Hej, hej! Wreszcie wzięłam się za coś, co planowałam zrobić już od dawna, czyli usiadłam i zabrałam się za zrecenzowanie trylogii Dream autorstwa TXT, która wychodziła na przestrzeni roku 2019 i 2020, bo jak dotychczas ich cała dyskografia jest genialna, ale dzisiaj skupię na tytułowych 2 EPkach i albumie. Jeśli zastanawiacie się, kiedy ten post zaczął powstawać, to po wyjściu Eternity, czyli dłuuugo i chociaż logicznym rozwiązaniem byłoby odpuszczenie sobie tego posta, ja postanowiłam dobrnąć do celu, bo chcę później zrobić reckę Chaos jak już będę mieć pewność, że ta era jest zakończona XD
Jeśli chodzi o pytanie kim właściwie są TXT, jest to zespół kpopowy, który miał debiut 4. marca 2019 roku. Podchodzi pod wytwórnię Hybe (kiedyś Big Hit) i składa się z 5 członków: Soobina, Yeonjuna, Beomgyu (w momencie pisania Beomgyu to mój bias, ale równie dobrze cała reszta to bias wreckerzy, bo całą grupa jest cudowna), Taehyuna i Huening Kaia. Już kiedyś o nich pisałam (w tym poście) jak Vigilant Citizen oskarżał ich o okultyzm i należenie do jakiejś elity czy czegoś i śmieszy mnie, że tamten post powstał zanim w ogóle napisałam jakąś recenzję.
The Dream Chapter: Star
Blue Orangeade to jest urocze otwarcie. Tak sobie myślę, że jak ktoś sięgnie po raz pierwszy po ich dyskografię i będzie chciał zacząć od początku, to właśnie ten kawałek go przywita i to będzie bardzo miłe powitanie, pokazujące od razu jaki klimat ma cały album. Jest to jednocześnie jeden z utworów, które lubię, ale też z tych w których ilość autotune trochę mi przeszkadza. 어느 날 머리에서 뿔이 자랐다 (Crown) było ich debiutem i to nie będzie przesada, jeśli powiem, że oszalałam na jego punkcie, bo od pierwszego przesłuchania wpadłam w obsesję na jego punkcie do takiego stopnia, że nie wiem jak moi znajomi ze mną wytrzymywali. Słuchałam tej piosenki na okrągło i co ciekawe absolutnie się nie znudziłam? Wręcz przeciwnie, nawet po ponad 2 latach wciąż podoba mi się tak samo, jak nie kurcze jeszcze bardziej! Jeśli chodzi o teledysk, na jego punkcie mam oddzielną obsesję i od razu jak zobaczyłam pentagramy, wiedziałam, że ten zespół będzie w moich klimatach. Podoba mi się jak wkomponowali alfabet morsa i chociaż czasami to pikanie może być irytujące, mi przypadło do gustu. Our Summer jest takim typem utworu, o którego istnieniu zapominam, gdy nie słucham go przez jakiś czas, ale jak do niego wracać, sprawia mi mnóstwo radości i po części czuję się, jakbym słuchała go po raz pierwszy. Szczególnie do gustu przypadł mi przed-refren, refren i oczywiście przejście między jednym a drugim. Cat & Dog to strasznie kontrowersyjny kawałek ze względu na tematykę (część osób była oburzona motywem zwierząt) oraz brzmienie (duża ilość efektów nałożonych na wokale) i ja jestem, gdzieś w połowie. Rozumiem zamysł i co wytwórnia chciała osiągnąć, ale jednocześnie nigdy nie był to mój ulubiony utwór z tego EP. Po kilku przesłuchaniach zaczął mi przypadać do gustu coraz bardziej i teraz go lubię. 별의 낮잠 (Nap of a star) jest balladką na zakończenie tego mini-albumu i chociaż często ją pomijam, mam co do niej pozytywne odczucia. Kojarzy mi się z kołysanką i uważam, że jest fajnym zakończeniem tego mini-albumu, chociaż nieco randomowym. Cały album jest bardzo energetyczny i gdy nagle wjeżdża ta balladka, czuję się zawsze zaskoczona, ale sama w sobie brzmi bardzo uroczo.
The Dream Chapter: Star to bardzo przyjemny mini-album pełen energii. W założeniu miał być personalizacją młodości i gdy powstawał chłopacy byli nastolatkami, więc wszystko się zgadzało. Kiedy wychodził, brakowało uroczych konceptów tworzonych przez boy groups i TXT idealnie wpasowało się w tę niszę na początek swojej kariery.
Cat & Dog
The Dream Chapter: Magic
New Rules zaczyna się od syreny i szeptu i przez to czuję się jakbym była przestępcą chowającym się przed policją, co po sprawdzeniu tekstu jest dokładnie tym, co chcieli osiągnąć. Przyznam jest to mocne otwarcie i od sugeruje że jaki będzie klimat całego albumu i takie otwarcie lubię najbardziej. Widać też różnice i podobieństwa w porównaniu z poprzednim albumem, że choć rozwijają się muzycznie, wciąż mają ten sam klimat pełen młodości. 9와 4분의 3 승강장에서 너를 기다려 (9 and Three Quarters (Run Away)) jest cudowne. Pamiętam jak ten comeback wychodził i mnie zmiotło z planszy, bo ten utwór był jak stworzony dla mnie. Jest w nim wszystko, co lubię i zarówno pod względem muzycznym, jak i wizualnym był genialny. Po dziś dzień uwielbiam do niego wracać i wciąż jestem pod wrażeniem jak dobrze udało im się stworzyć dosłownie magiczny klimat. A ten bridge? Perfekcja. Gdybym chciała kogoś wprowadzić do TXT, zaczęłabym od tego kawałka. 간지러워 (Roller Coaster) to zmiana klimatu i chociaż jest coś dziwnego w tym utworze (w instrumentalu) urzekł mnie od samego początku. Nawet nie wiem z czym mi się kojarzy i jak to ująć, ale jak go słucham myślę o tym, że to jest trochę jakby ktoś połączył typową piosenkę z windy z typową piosenką z centrum handlowego i stwierdził, że trzeba podkreślić klimat? Tak, jak mówiłam nie mam pojęcia, jak podsumować ten utwór, ale gdy go słucham mam ochotę kupić sobie jeansy i to jest cudowne. Poppin' Star jest mega wesołym kawałkiem i zawsze jestem przekonana, że on był na poprzednim albumie. Nie wiem, dlaczego aż tak mi pasuje do ich pierwszej EPki, ale sprawia, iż o niej myślę. Urocze skojarzenie w uroczej piosence. 그냥 괴물을 살려두면 안 되는 걸까 (Can't We Just Leave The Monster Alive?) jest moją ulubioną piosenką z tego albumu i była to miłość od pierwszego przesłuchania. Myślę, że to byłby mocny kandydat na title track. Uwielbiam też to, jak długie (i dziwne) potrafią być tytuły ich piosenek, bo po pierwsze przypomina mi to Fall Out Boy i po drugie jest aktualnie bardzo charakterystyczne dla nich i nie przeszkadza mi to, że pisząc tego posta musiałam się nakopiować długich tytułów w hangulu, bo to jest cudowne. Magic Island to dla mnie zawsze balladkowa wersja Poppin' Star i nic nie wybije mi tego z głowy. Przez to, że jestem przyzwyczajona, iż spokojne piosenki idą na koniec albumu, ciągle myślę, że to jest ostatni kawałek, a nie jest! Ale tak czy siak lubię tego soft trolla ♡ 20 cm ma specyficzny bliżej niezidentyfikowany klimat, poprzez co mam na myśli, to że nie jestem w stanie stwierdzić czym jest ta piosenka, bo też mam wrażenie, że mogłabym usłyszeć ją w sklepie dostając nagle chęci na kupienie sobie pomarańczy, ale z drugiej strony brzmi jak coś, co nagrałoby BTS, EXO albo NCT 127, więc nie wiem co się tutaj dzieje. Nie chcę też nawet zaczynać zastanawiania się o czym jest tekst, bo brzmi co najmniej jak uroczy nastoletni romans. Angel or Devil to ciekawy wybór na zamknięcie tego albumu, bo w porównaniu do dwóch poprzednich piosenek jest to bardzo energetyczny utwór i po tym, jak poprzednie działają uspokajająco, ten znowu sprawia, że się czuję nakręcona i pozostawia mnie z niedosytem i chcę więcej. Po przemyśleniu, chyba właśnie o to chodziło, żebyśmy chcieli więcej.
The Dream Chaoter: Magic było w teorii ich pierwszym pełnym albumem, ale dla mnie ciężko mówić o albumie, gdy trwa mniej niż pół godziny... jednak mniejsza o szczegóły i kwestie techniczne, jest to bardzo uroczy album i muzycznie cudownie oddaje tytuł. Ogólnie, jeśli miałabym odkreślić ich dyskografię jednym przymiotnikiem, magiczny stanowiłby doskonały wybór. Podoba mi się też, że nawet jak eksperymentują z brzmieniem, wciąż mają swoją własną atmosferę.
Can't We Just Leave The Monster Alive?
The Dream Chapter: Eternity
Drama to jeden z moich ulubionych utworów TXT, jak nie ulubiony, bo to jak często wracam do tej piosenki jest co najmniej podejrzane. Podoba mi się jej motyw przewodni, czyli podmiot zdający sobie sprawę, że to nie on jest głównym bohaterem, tylko jego crush. Za każdym razem, gdy słucham tej piosenki mam przed oczami całą scenę i uwielbiam ten koncept. Chciałabym znaleźć też więcej piosenek w tym stylu, bo ta jest genialna (tak że przyjmę wszystkie propozycje). 세계가 불타버린 밤, 우린… (Can't You See Me?) był pierwszym razem, kiedy poszli w mroczny koncept i o rany, po dziś dzień się nie pozbierałam po tej piosence, bo jest doskonała. Z jakiegoś powodu za pierwszym razem jej nie doceniłam (i ogólnie przespałam pierwszy tydzień, jak wyszła), ale jak jej dałam drugą szansę, tak się wciągnęłam, że teraz dla mnie to jest wzór idealnego title tracku i chcę więcej piosenek w takim klimacie. Tekst? Instrumental?? Title tracki TXT zawsze są perfekcyjne, ale ten wychodzi poza skalę. 샴푸의 요정 (Fairy of Shampoo) jest coverem i przyznam się, że po dziś dzień nie sięgnęłam po oryginał z jakiegoś powodu i gdyby nie ten post pewnie bym tego nie zrobiła, ale nawet po usłyszeniu oryginału, wersja TXT jest tą, która bardziej do mnie przemawia, bo kojarzy mi się z mrocznym obliczem fantasy. Ma w sobie coś niesamowicie hipnotyzującego i słuchając jej, czuję się, jakby zaraz jakaś wróżka zębuszka miała mnie oszukać na zęby czy coś. 거울 속의 미로 (Maze in the Mirror) to właściwie akustyczny kawałek z odrobiną efektów nałożonych na wokale i mega mi się podoba to połączenie. Przyznaje się, że początkowo była to moja najmniej ulubiona piosenka z tego albumu, aczkolwiek teraz wszystkie są dla mnie poza skalą, włącznie z tą i wreszcie doceniam, że jest prześliczna. 동물원을 빠져나온 퓨마 (Puma) to chyba ich najmroczniejszy kawałek i uwielbiam tę stronę TXT. Idealnie nadają się do tych klimatów i chociaż rozumiem, że to nie jest tak do końca ich nisza i chcą bardziej eksperymentować z brzmieniem, nie obrażę się, jak wrócą w przyszłości do tego konceptu. Eternally to mistrzostwo jeśli chodzi o trollowanie Leny. To, co ja przeszłam z tą piosenką... Zaczęło się od tego, że spodziewałam się balladki na koniec i mój tok myślenia to było: hah, czyli balladka na koniec... chwila, czy to była interludka?? Myślałam, że to już ostatni utwór... coooo się dzieje.... SJDSKFHJDHB... kocham. Po raz pierwszy w życiu żałowałam, że nie nagrałam mojej reakcji, bo to musiało być złoto. To jak mniej zmiotło, jak usłyszałam rap było szalone, a gdy się zorientowałam co się dzieje, moja mina musiała być bezcenna. Po raz pierwszy mini-album zostawił mnie w stanie kompletnego szoku i aż musiałam chwilę posiedzieć, bo to było dla mnie zbyt wiele. Chcę też pewnego dnia napisać recenzję teledysku, który tak właściwie jest filmem krótkometrażowym, ale na razie powiem tylko, że z jakiegoś powodu byłam przekonana, że ten utwór nie będzie mieć teledysku, więc jak pewnego dnia Big Hit go wrzucił to prawie zeszłam na miejscu, szczególnie jak się okazało, że ma prawie 20 minut.
The Dream Chapter: Eternity jest niesamowicie spójnym mini-albumem. Ze wszystkich albumów TXT ten określiłabym mianem najbardziej spójnego i jednocześnie najbardziej odstającego od reszty, ponieważ tak ja w innych niektóre utwory możnaby zamienić miejscami między albumami i właściwie nikt by się nie zorientował, tutaj coś takiego absolutnie by nie przeszło, bo atmosfera w tym albumie jest bardzo konkretna i wyjątkowa. Był to prawdopodobnie mój ulubiony mini-album z 2020 roku i w momencie pisania tego posta, jest to wciąż moje ulubione z ich EP.
Drama
Podsumowując
Dyskografia TXT to złoto, ich instrumentale są zawsze (ZAWSZE) idealne. Nie mam pojęcia, jak to robią, ale te instrumentale to naprawdę mistrzostwo. Innym niezwykle istotnym aspektem są ich choreografie i nigdy się nie nudzę, gdy je oglądam. Pamiętam jak mieli debiut i od początku byłam zszokowana jak cudowne są ich chorełki, bo to jest coś na kompletnie innym poziomie niż cokolwiek innego, co widziałam. Jeśli zaś chodzi o tę trylogię jako całość, jest to niesamowicie satysfakcjonujący rozdział. Zawsze cieszę się, gdy zespoły mają koncept na więcej niż jeden album, ale wydaje mi się, że właśnie trylogia jest moją ulubioną (i niezawodną) formą, bo znam co najmniej 5 (zamierzonych) kpopowych trylogii, które są na najwyższym poziomie i ta jest niewątpliwie cudowna. Teraz po czasie widzę, z jaką chęcią do niej wracam i jak wiele radości sprawia mi nawet po ponad roku od jej zakończenia. To przejście od energetycznego klimatu w pierwszym EP poprzez szkolne lata i bunt w albumie do mrocznego oblicza młodości w drugim EP jest bardzo satysfakcjonującą podróżą. Podoba mi się też, że TXT od początku porusza w swoich piosenkach poważane tematy takie jak akceptacja, bycie ofiarą znęcania, chęć ucieczki, brak zrozumienia, odrzucenie. Biorąc pod uwagę ile piosenek jest o miłości, utwory skupiające się na przyjaźni są powiewem świeżego powietrza, pokazującym, iż platoniczne relacje są równie ważne.
Pomyśleć, że napisanie tego posta zajęło mi ponad 2 lata, a nawet nie jest aż taki długi. Nie zdziwię się, jeśli się okaże, że zanim go opublikuję zdążę już zrecenzować ich repackage, ale nie mam zamiaru robić żadnych edycji, więc nie ważne, co się wydarzy, dostaliście wersję z lipca 2021 XD
Ciao! ~ Lena
Dzisiejszym utworem posta jest... Can't You See Me?.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz