Hej, hej! Jeśli myślicie, że ten tytuł to żart, muszę Was poinformować, że obie części są jak najbardziej prawdziwe i przed Wami magnum opus Leny Magdosz na ponad 25k słów. I zanim zapytacie, tak nie żartuję, i tak wiedziałam, w co się pakuję, a i tak to zrobiłam, bo instynkt zachowawczy i moje szare komórki najwidoczniej nie dogadują się zbyt dobrze i unikają swojego towarzystwa. Od czego właściwie się zaczęła ta spirala szaleństwa? Pewnego sierpniowego dnia, kiedy planowałam obejrzeć ostatnią część Zmierzchu, przypadkowy fan art przypomniał mi, że swego czasu wychodziły odcinki tego anime i postanowiłam zapoznać się z tematem. Gdy przeczytałam opis, stwierdziłam, o rany deskorolki! i włączyłam pierwszy odcinek by się jarać Cherry'm i może popatrzeć na ciekawe przyjaźnie, ale wow, dostałam dużo więcej niż oczekiwałam. W tym miejscu ostrzegam przed spoilerami i generalnym chaosem, bo w momencie pisania tego posta wciąż tak właściwie nie pozbierałam myśli i nie wiem na ile elokwentnie będę się w stanie wypowiedzieć (nie żeby elokwencja była idealnym słowem do opisania tego bloga...), bo ostatnim razem do takiego stanu doprowadziło mnie AFTG, że nie jestem w stanie się ani zamknąć ani porządnie wysłowić. Tym razem spróbowałam podejść do tego ze spokojem i rozumem, ale i tak jestem pewna, że mój tok myślenia wykoleił się bardzo szybko. Jako ciekawostkę, uparłam się, że wstawię tego posta 10. września, bo trzeba sobie stawiać wyzwania i dla mnie właśnie ten deadline był wyzwaniem i dawno nie kończyłam pisania tak bardzo na ostatnią chwilę, ale cieszę się, iż koniec końców odniosłam sukces i wyrobiłam się w tym terminie.
I jako, iż ten post rozrósł się do gigantycznych rozmiarów, przedstawiam pierwszy w historii tego bloga spis treści:
Ogólna natura wyścigów
Sk8 The Infinity opowiada o deskorolkarzach rywalizujących w sekretnych (i nielegalnych) zawodach S. Charakteryzują się one niebezpieczną naturą i bardzo wysokim prawdopodobieństwem kontuzji w związku z brakiem większego regulaminu. Są ogólne zasady, ale sprowadzają się do tego, że tylko wybrani mogą brać udział, o zawodach nie można rozmawiać poza nimi i ten kto stanie na desce, podejmując się wyzwania nie może się wycofać, a i tak zawodnicy się nie do końca do nich stosują, bo nie dość, że piszą o tym w Internecie na jakichś forach czy czymś co wygląda jak Twitter, to główni bohaterowie ciągle o tym rozmawiają i większość zawodników jakoś specjalnie się nie maskuje. Wydaje mi się też, że nie ma ograniczeń wiekowych, aczkolwiek podczas oglądania nie zauważyłam by którakolwiek z postaci była młodsza od Miyi, więc z mojej obserwacji wynikałoby, że rywalizują ze sobą nastolatkowie/dorośli. O samym S wiemy stosunkowo mało, bo chociaż widzimy kilka wyścigów i wiemy, iż zaczynają się o północy, nie jest sprecyzowane jak często się odbywają, nie licząc co tygodniowych zawodów i tego, że na pewno nie codziennie i też nie wiadomo czy jest używana tylko ta jedna trasa w opuszczonej kopalni, którą widzimy w większości wyścigów i gdy Skokichi wyjaśnia czym jest S, czy są jeszcze inne używane okazjonalnie/by mogło odbywać się więcej wyścigów na raz. Nie wiemy też, ile trwa jedno S i na tym etapie pewnie myślicie sobie, czy to w ogóle jest istotne i odpowiedź brzmi, że nie.
Są to tylko kwestie, o których sama rozmyślam ze względu na to, jak bardzo się wkręciłam w to anime i jak mi brakuje kontentu. Też w tym momencie chcę zaznaczyć, że należę do tego typu osób, które nie do końca przepadają za scenami walki, szczególnie jeśli mowa o anime. Nie raz walki przeciągają się na kilka odcinków i nie ukrywam, jeśli mam być zaciekawiona dłużej niż 5 minut, muszą dać mi naprawdę dużo rozrywki. W życiu bym nie pomyślała, że sportowe anime mogą stanowić rozwiązanie mojego problemu i chociaż wciąż jestem na etapie sprawdzania różnych rzeczy, mogę śmiało stwierdzić, iż sceny wyścigów w tym anime mnie zachwyciły. Chociaż prawie wszystkie odbywały się na jednym torze, każda miała swój własny klimat i wprowadzała nowe elementy. Nie dość, że nie nudziłam się ani przez sekundę, byłam podekscytowana przez wszystkie 12 odcinków, to jeszcze czuję, że ze spokojem mogłabym obejrzeć jeszcze kolejne tyle, jak nie więcej, co dotychczas było dla mnie rzadkością. Jest to niewątpliwie w dużej mierze związane z tym, że jazda na deskorolce mnie fascynuje sama w sobie, ale nie sądzę, by sama fascynacja sportem była w stanie utrzymać mnie w takiej ekscytacji przez cały sezon. Jeszcze przejdę do omawiania poszczególnych wyścigów, ale ujmując to ogólnie, były cudowne.
Speedrun fabuły
Długo zastanawiałam się czy (a jeśli tak to w jaki sposób) rozpisać fabułę, bo z jednej strony chcę skupić się na przeanalizowaniu wszystkich elementów oraz bohaterów w oddzielnych segmentach, ale z drugiej doszłam do wniosku, że w tym segmencie mogę zawrzeć rzeczy związane z fabułą, które będą stanowić odnośnik w dalszych segmentach, więc będzie to bardzo duży skrót wszystkiego, co się wydarzyło a potem to wszystko rozwinę. Całe anime zaczyna się od monologu Rekiego o tym, że jazda na deskorolce jest tym co go motywuje i daje mu szczęście. Co ciekawe mamy też zasugerowane jakie są motywacje innych bohaterów: Cherry - zostanie bogatym, Joe - zostanie popularnym, Miya - dostanie się do dobrej szkoły, Tadashi i Adam - bycie darzonym szacunkiem. Jest to o tyle ironiczne, że w trakcie trwania tego sezonu dowiadujemy się, że ci bohaterowie nie są do końca tym, na kogo wyglądają. Nie ukrywam, już na tym etapie byłam bezpowrotnie wkręcona, a to właściwie była dopiero pierwsza minuta. Reki prawie się spóźnia na S, przegrywa z Shadowem i kończy z kontuzją. Poznajemy Langę, który przeprowadza się z mamą do Okinawy. Mamy scenę zapoznawczą w szkole i Reki opowiada o niej w pracy. Langa szuka pracy u Cherry'ego i pomaga Rekiemu, który w odpowiedzi chce go wkręcić w świat jazdy na desce. Langa przyjmuje zlecenie od menadżera sklepu, w którym pracuje Reki i Reki opowiada mu szczegóły związane z S, na które później się udają. W związku z tym, że Reki wziął złą torbę, Langa startuje w wyścigu z Shadowem, który jest obserwowany przez Adama i ku zdziwieniu wszystkich na początku drugiego odcinka wygrywa go.
Langa próbuje ćwiczyć jazdę na desce i prawie zostaje potrącony, ale postanawia zacząć ćwiczyć jazdę na desce na poważnie. Reki uczy go podstaw. Zostają ścigani przez ochroniarza/nauczyciela (jak zwał tak zwał). Langa wjeżdża w ścianę. Cherry rozmawia z Joe w restauracji (czy bardziej kłócą się, ale dla nich kłótnia to jak zwyczajna rozmowa). Miya sprawdza newsy na przystanku. Okazuje się, że Shadow pracuje w restauracji. Langa przewraca się na desce, co widzi przechodząca babka, a potem je obiad z mamą i znowu trenuje z Rekim, a gdy Langa dostaje kolejną odmowę pracy, udają się do Dope Sketch. Cherry Blossom i Joe pojawiają się na S. Adam obserwuje na telefonie. Miya jest na przystanku. Langa próbuje zrobić ollie. Reki robi Landze deskę i Langa poznaje rodzinkę Rekiego. Uroczy montaż jak Langa ćwiczy ollie, gdzie się da i potem sobie rozmawiają i Langa robi pierwsze ollie. Reki chwali Langę w sklepie. Miya wyzywa Langę na pojedynek. Trzeci odcinek zaczyna się kontynuacją rozmowy Langi z Miyą. Reki z Langą ćwiczą jazdę i wpadają na Miyę, który się popisuje. Reki robi Landze nowe zaczepy. Miya udziela wywiadu. Podczas ćwiczeń zostają ścigani przez strażnika. Miya jest odrzucany przez swoich znajomych. Adam obserwuje. Widzimy wyścig Langi z Miyą. Reki wskakuje na Langę. Miya ma flashbacki i rozmowę od serca z Rekim oraz Langą, która kończy się tym, że postanawiają zostać przyjaciółmi. Przybywa Adam i nie dość, że jest wredny wobec Miyi to jeszcze creepy w stosunku do Langi, co wkurza Rekiego, który każe mu przeprosić Miyę i wyzywa na pojedynek.
Czwarty odcinek rozpoczynamy od kontynuacji tejże rozmowy. Cherry wspomina o dramie sprzed 7 lat. Adam przyjmuje wyzwanie Rekiego po tym, gdy Langa zgadza się na bycie nagrodą. W szkole Reki rozmawia z Langą o jego tendencji do podejmowania nieodpowiedzialnych decyzji, na co Langa przypomina mu, że to on wyzwał Adama na pojedynek. Potem rozmawiają o Adamie w restauracji i spotykają Joego opowiada im o Adamie. Adam w willi rozmawia z ciotkami o przyszłości rodziny. Reki i Langa znów gadają o Adamie i dołącza się do nich Miya. Shadow pomaga w kwiaciarni, ekipa pakuje mu się do samochodu i Miya mówi im co wie o Adamie. Joe i Cherry rozmawiają o wcześniejszym spotkaniu w restauracji. Miya uczy Rekiego i Langę triku. Następnie udają się razem do restauracji. Reki ćwiczy trik i spotyka Langę, a Adam przygotowuje się do wyścigu. Ludzie są podekscytowani nadchodzącym wyścigiem a Miya proponuje im odwołanie go. Adam, Cherry i Joe pojawiają się na miejscu. Dochodzi do wyścigu Rekiego z Adamem, który Reki przegrywa. Piąty odcinek otwiera scena w szpitalu, gdzie Reki zostaje obandażowany. Reki ma koszmary w szkole. Tutaj też mamy zalążek wielkiej kłótni Rekigo z Langą, bo Reki stara się odwieść go od pomysłu ścigania się z Adamem. Adam przechadza się po jakimś budynku chyba związanym z polityką, ale przyznam, że nie robiłam w tym temacie researchu, bo okazuje się, że mam jednak jakieś granice i ta jest jedną z nich. Menadżer Oca próbuje jakoś pomóc Landze. Cherry robi kaligrafię i Reki do niego podbija, robiąc przy tym chaos. Cała ekipa udaje się do restauracji Joego. Langa odwozi Rekiego do domu i obiecuje mu, że będzie uważać. Adam wraca do miasta. Langa wymyka się z domu. Adam przybywa na wyścig z kwiatami dla Langi. Odbywa się wyścig Langi z Adamem. Policja robi najazd po raz pierwszy i Reki udaje się po Langę, zabierając go zdala od glin. Gdy się ukrywają, rozmawiają o wyścigu, a Adam karze Tadashiemu skontaktować się z policją.
Szósty odcinek to typowy filer i beach epiosde w jednym, ale sprawuje się w tej roli bardzo dobrze i mamy tutaj świetne interakcje między postaciami, więc chciałam poświęcić mu oddzielny akapit. W tym odcinku Reki, Langa, Miya i Shadow udają się do Hot Springs na Miyako-jimie, które według Miyi mają pomóc Rekiemu w wyleczeniu kontuzji po starciu z Adamem i w trakcie przepływu promem wpadają najpierw na Joego, który jest tam w ramach wakacji, a potem na Cherry'ego w trakcie wyjazdu służbowego. Jest to pierwszy raz, kiedy Langa widzi ocean i jego reakcja była mega urocza. Sama zawsze mam taką reakcję zarówno na prawdziwe akweny, jak i te w anime, bo mało jest rzeczy cudowniejszych niż woda w anime. Wybierają się razem na plażę, mają wspólne zakwaterowanie i jedzą razem kolację. Możemy przyjrzeć się tutaj relacjom między członkami całej ekipy i nie brakuje też humoru, jak na przykład to, że Shadow nawet na wakacjach jest nazywany starym i stanowi ich kierowcę. W międzyczasie widzimy też jak Adam załatwia sprawę z policją i to, że Kiriko Kamata jest na tropie jego przestępstw i chce go usadzić, a on nie traktuje jej jako prawdziwego zagrożenia. Po kolacji nagle odcinek zmienia się ze spokojnego, w taki delikatny thriller/horror, gdy dostają informację, żeby nie wychodzić z domu, ale wbrew Rekiemu ekipa postanawia zrobić sobie wyścig do gorących źródeł i po kolei wszyscy zostają dorwani przez "błotne potwory". Na końcu Adam ćwiczy jazdę pod okiem Tadashiego i postanawia zorganizować turniej. Jak robiłam research do tego posta poczytałam sobie trochę o tym wydarzeniu i jest to festiwal Paantu, który odbywa się na tej wyspie w dziewiątym miesiącu roku według kalendarza księżycowego. Tak jak w anime, ludzie (szczególnie dzieci), którzy chcą się przed nimi schować, są ścigani przez osoby ubrane w liście, z kijami i maskami, próbujące rozsmarować na nich, na samochodach czy też na domach błoto. Według legend ma to przynieść szczęście i dobrobyt oraz odstraszać złe duchy.
Siódmy odcinek zaczynamy od openingu i zawsze jak anime zaczyna się od openingu zamiast od scenki (albo kompletnie pomija opening), momentalnie zapala mi się czerwone światło i myślę sobie oh no shit's about to go down i och ho ho, miałam rację. Początek jest tak niewinny, że Reki zgarnia swoje bento i jedzie na spotkanie z Langą, że nawet wiedząc, co się wydarzy myślałam sobie, że może nie będzie tak źle. Langa zachwycony trikiem Rekiego postanawia sam wykonać inny trik, co komentują dzieci. Adam ma swój polityczny wątek. Mama Langi opowiada o nim w pracy i widzimy Langę wymykającego się w nocy na S, gdzie wykonuje triki, zachwycając świadków, a Reki rozmawia z Shadowem i Miyą, którzy zwracają uwagę na to, że to Langa robi się sławny, nie Reki, a komentarze Cherry'ego nie pomagają. Następnym razem Reki wychodzi z domu załamany, ale ukrywa swoje uczucia przed Langą. W szkole jest mecz piłki nożnej. Adam ma dalej swój polityczny wątek (który będzie się przewijać już do samego końca). Na Crazy Rock, Langa ćwiczy jazdę przekraczając prędkość, na co Joe zwraca mu uwagę. W trakcie S, Adam ogłasza swój turniej. Miya ćwiczy do turnieju. Shadow pomaga w kwiaciarni. Cherry ma flashbacki i dołącza do niego Joe. Reki i Langa spotykają się i ćwiczą trik Langi. Wątek polityczny Adama. Reki samodzielnie ćwiczy trik Langi, a w tym czasie ten go szuka. Gdy po nieudanym triku Reki wpada na Langę w trakcie ulewy, odbywają rozmowę o S. Ósmy odcinek otwiera flashback z początków "stoczenia się" Adama. Ku zaskoczeniu Miyi, Langa pojawia się na turnieju bez Rekiego, a Reki przeżywa kryzys. Widzimy flashback z dzieciństwa Adama. Rozpoczyna się pierwszy wyścig turnieju, następne trzy kolejne. Adam rozmawia z Tadashim. W szkole Reki olewa Langę. W domu Reki ogląda telewizję. Polityczny wątek Adama. Cherry i Joe rozmawiają o Adamie. Langa jest na Crazy Rock, a Miya z Shadowem go obgadują. Reki udaje się do restauracji, gdzie odwiedza go Joe i rozmawiają o S. Langa ma rozmowę z mamą i potem jedzie na S i szuka Rekiego, który się przed nim ukrywa. Pojawia się Adam i Shadow ściga się z jakimś gościem o imieniu Harry. W kolejnym wyścigu biorą udział Langa i Joe.
W dziewiątym odcinku zostajemy wrzuceni we flashback, a potem kontynuujemy wyścig. Langa wygrywa i w kolejnym wyścigu ścigają się Adam i Cherry, a Langa szuka Rekiego. Widzimy flashbacki. Reki oddaje przypinkę. Adam prawie morduje Cherry'ego zrzucając go z deski. Dziesiąty odcinek kontynuuje te wątki. Miya ściga się z Tadashim. Flashbacki Tadashiego. W domu Reki ma kryzys, ale i tak cofa się po deskę, a Langa rozmawia ze swoją mamą. Adam stalkuje Langę. Reki wdaje się w bójkę. Shadow zostaje zaatakowany w pracy. Wątek Adama. Menadżer Oka znajduje Rekiego. Reki udaje się do szpitala, gdzie widzi Langę i ucieka, wpadając na Miyę, a Langa go goni. Reki wpada pod samochów prowadzony przed Tadashiego i ląduje w Love Hotel, a w tym czasie Langa czeka na niego w jego pokoju. Reki rozmawia z Tadashim, który zamiast go zniechęcić, sprawia, iż Reki odzyskuje pasję do jazdy na desce. Adam stalkuje. Reki wraca do domu i po informacji, że Langa u niego były, jedzie go poszukać. Spotykają się na skateparku i mają rozmowę przy świetle księżyca. Adam adamuje. Jedenasty odcinek wita nas flashbackiem z dzieciństwa Adama. Reki wrócił do zwyczajności po kryzysie. Adam ma swój wątek polityczno-rodzinno-S-owy, a Reki z Langą bawią się ze Sketchy'm i odwiedza ich Tadashi. Cherry z Shadowem rozmawiają o wyścigach, a Miya odwiedza Joe. Reki z Langą próbują naprawić jego deskę. Więcej wątku Adama. Reki wraca na S i ściga się z Adamem. W ostatnim odcinku zaczynamy od Adama, który udaje się do krawca, by ten stworzył dla niego strój na S. Reki z Langą rozmawiają w Dope Sketch o nadchodzącym wyścigu. Polityczny wątek Adama. Cherry, Joe, Shadow, Miya i oczywiście Reki z Langą z tyłu jadą na S. Okazuje się, że wyścig odbędzie się na innej trasie. Langa ściga się z Adamem i wygrywa. Adam rozmawia z Tadashim i mamy sekcję końcową zamiast napisów, gdzie cała ekipa świętuje i Adam na nią wbija. Langa razem z mamą odwiedza grób ojca w Kanadzie. Reki uczy jeździć siostry, Shadow chce dać współpracownicy kwiaty i wyznać jej uczucia, ale ona ma już innego, Joe odwiedza Cherry'ego i dostaje wredny autograf. Były przyjaciel mówi coś miłego Miyi. Dochodzenie w sprawie Adam zostaje przerwane i Adam mówi Tadashiemu, że ten zawsze będzie jego psem. Langa ma podobny monolog do tego, co Reki na początku pierwszego odcinka i razem z Rekim robią sobie ten obiecany wyścig we wschodzącym słońcu w tle.
Blisko, ale czy wystarczająco? - Reki Kyan
Całe anime zaczynamy od poznania naszego głównego bohatera, którym jest Reki i w tym miejscu chcę powiedzieć, że podoba mi się, gdy głównym bohaterem, jest "przyjaciel głównego bohatera", czyli protagonista nie jest tym na pierwszy rzut oka wybitnie uzdolnionym, tylko inna postać pełni tę rolę i są przyjaciółmi/zaczynają się przyjaźnić i to albo powoduje między nimi konflikt tak jak w tym przypadku albo nie. Nie jest to coś, co jest tutaj jakoś podkreślone, bo tak na oko spędzamy tyle samo czasu z Rekim, co z Langą + mamy też perspektywy postaci drugoplanowych, ale chciałam o tym wspomnieć dla samego faktu. Wracając jednak do wątku jaki zaczęłam, poznajemy Rekiego i już po jego początkowym monologu wiemy, iż jazda na deskorolce jest tym, co sprawia mu najwięcej radości. Widzimy też, jak prawie traci równowagę na desce, co jest sugestią, że chociaż dobrze jeździ, wciąż się uczy i poszerza swoje możliwości. Następnie obserwujemy, jak przegrywa wyścig z Shadowem, przy okazji dowiadując się jakie są ich osobowości. Reki jest nie dość, że jest spóźnialski i roztrzepotany, co staje się powodem dlaczego myli torby i Langa postanawia później wziąć udział w wyścigu, to jeszcze żywiołowy, i optymistyczny, a Shadow bezwzględny wobec przeciwnika. Spóźnialstwo Rekiego przewija się też w późniejszych odcinkach, więc to nie jest jednorazowa akcja. W 7. odcinku jego siostra mówi, że kiedyś ledwo się wyrabiał, co oznacza, że odkąd poznał Langę, wychodzi z domu wcześniej, bo spieszy się, by jak najszybciej się z nim spotkać, co jest urocze. Już na początku widzimy też, że menadżer Rekiego - Oka się o niego martwi, ale go wspiera w pasji do deskorolki. Ma też to kochane agresywne zwierzątko i to trochę zabawne, że zabiera je na nielegalnie wyścigi. Jako taki mały fun fact, w tej scenie Reki ma przy kapturze przypinkę S, co jak się później dowiadujemy, jest wymagane by dostać się na zawody. Podczas pierwszego oglądanie nie zwróciłam na to uwagi, ale w kolejnych razach był to dla mnie taki smaczek.
W pierwszej scenie w szkole mamy okazję zobaczyć Rekiego w bandażu po starciu z Shadowem, a także jego relacje z kolegami, którzy na jego ekscytację perspektywą pochwalenia się rysunkami reagują obojętnością i tym bardziej nie pochwalają jego pasji do jazdy na deskorolce. Sugeruje to, że chociaż Reki jest głośny i wesoły, brakuje mu towarzystwa do jazdy i nie jest rozumiany przez otoczenie. Nie zmienia to jednak faktu, że podczas pościgu przed szkołą kibicują mu i mają ogólnie pozytywne nastawienie do niego, nawet jeśli na co dzień nie trzymają się ze sobą. Jedyną osobą, z którą może na luzie pogadać jest menadżer Oka, któremu w trakcie pracy opowiada o nowym uczniu i daje nam jako widzom informację, że mama Langi jest z Japonii i że Langa zna dobrze japoński. Oprócz tego możemy zauważyć, że Reki nie do końca wierzy w siebie i w swoje możliwości i że ma problemy z samooceną, które jeszcze wzrosną na sile w trakcie kolejnych odcinków. Poświęcę im uwagę na chwilę, jednak chciałabym z tym miejscu zaznaczyć, że bardzo dobrze, iż od samego początku zostało to pokazane, a nie wprowadzone dopiero później w celu stworzenia konfliktu. Kiedy przypadkiem wpada na Langę po szkole i ten łapie jego deskę, od razu korzysta z okazji i próbuje go wkręcić. Gdy Langa się przewraca nabija się z niego, ale nie jest to takie wredne nabijanie się, bardziej przyjacielskie, szczególnie, że potem pokazuje mu trik i proponuje pomoc w nauce, a nawet pomoc w wybraniu dla niego deski, co w kolejnym odcinku kończy się tym, że ją dla niego tworzy i z ekscytacją opowiada mu o sprawach technicznych i chwali się swoim talentem (i bardzo dobrze). Widać, że jest chętny do zawierania nowych przyjaźni i nie stresuje się w kontaktach z nowymi osobami, wręcz zachowuje się, jakby znał je od dawna, ale nie zna się na flirtowaniu, co widzimy w 6. odcinku, gdy próbuje poderwać laskę zajętą rozmową z kimś innym gadając o tym, że jeździ na desce. Samo rozmawianie o jeździe sprawia mu wiele radości i ochoczo opowiada o S Landze mimo, iż ten sprawia wrażenie obojętnego. Reki daje się też bardzo łatwo nabrać, co widać gdy Oka próbuje go wkręcić, że Dope Sketch może upaść i w trakcie ich pobytu na Miyako-jimi, kiedy daje się nabrać, że złe duchy chcą go zaatakować, spędzając resztę odcinka na byciu przerażonym, a także zachwycić, co widać po tym, że ciągle jest czymś zachwycony (chociaż może ten zachwyt jest zasłużony? Tak trochę jedziemy na tym samym wózku, więc nie mi go osądzać XD) i otwarcie dzieli się swoimi pozytywnymi odczuciami, komplementując nie tylko Langę, ale też nawet swoich przeciwników.
Gdy Langa otwarcie mówi, że chce spróbować nauczyć się jeździć na desce, Reki wspiera go i zachęca do próbowania nowych rzeczy i poszerzania swoich możliwości. Wykazuje się też zdolnością obserwacji i zrozumieniem wobec sytuacji Langi i tego, że jest przyzwyczajony do snowboardu, więc gdy ten czuje się niestabilnie na zwyczajnej desce, Reki tworzy dla niego specjalną deskę z zaczepami dostosowaną do jego potrzeb oraz o zmienionej długości, żeby przejście ze snowboardu było dla niego łatwiejsze i czuł się stabilniej. Jest bardzo pewny swoich możliwości i dumny z desek, które tworzy włącznie z nadawaniem im często skomplikowanych (czy wręcz z błędami) nazw i właściwe wszystkie z jego desek się sprawdziły, co jest bardzo dużym wyczynem, bo chociaż widzieliśmy tylko kilka z nich, ani razu nie były one powodem porażki. Ma także mnóstwo pomysłów i potrafi kreatywnie wykorzystywać przypadkowe rzeczy jako inspiracje, jak wtedy, gdy po potknięciu się w trakcie ucieczki przed strażnikiem, wpada na pomysł, jak zmienić kółka dla Langi. Nie tylko jest to widoczne dla nas jako widzów, ale też sami bohaterowie zdają sobie z tego sprawę. Langa zawsze zgłasza się wyłącznie do niego w kwestii deskorolek i nawet będąc w desperackiej sytuacji, nie udaje się do nikogo innego, tylko szuka właśnie Rekiego. W trakcie swojej mowy, menadżer Oka też wspomina o tym, że czasami chodzi o pomaganie innym odnieść sukces, a nie o własne wyczyny, ale do jego mowy jeszcze wrócę. Ponadto Reki był gotów sfałszować CV Langi, żeby prezentowało się lepiej i gdy Langa odmówił, zabrał go do Dope Sketch prosić o jego zatrudnienie, nawet jeśli oznaczałoby to mniej pracy dla niego. Trzeba też w tym miejscu oddać Rekiemu, że ma dar do przemawiania i przekonywania, bo po każdej z jego przemów czułam się... cóż, przekonana. Reki tyle razy powtarzał, że jazda na desce jest zabawna, że bez żadnych wątpliwości się z nim zgadzałam, chociaż sama ostatnim razem używałam deski lata temu i to z ledwością i już gdzieś w połowie sezonu, jak nie wcześniej wiedziałam, że następnego dnia w muszę ją wyciągnąć w trybie natychmiastowym, nawet jeśli będzie to oznaczać wytrzaśnięcie się na środku chodnika za pierwszym razem. Jeszcze nigdy nie czułam się tak zachęcona do podjęcia drastycznych środków (uprawiania sportu), jak po tym anime i fakt, że serio to zrobiłam, wow brawo Reki za przekonanie mnie.
Reki jest też stosunkowo rozsądną osobą i wie, kiedy powiedzieć stop, jeśli sytuacja zaczyna wymykać się spod kontroli, jak wtedy, gdy prosił Langę o odpuszczenie sobie wyścigu z Adamem (swoją drogą to było mega smutne, że tak się cieszył na poznanie legendarnego Adama, a potem został przez niego tak brutalnie potraktowany, że zaczął odtrącać Langę prawie by rzucił jazdę na desce). Celowo użyłam określenia stosunkowo, bo potrafi podejmować szalone decyzje tak, jak wtedy gdy dobrze wiedząc jaką sławę ma Adam, wyzwał go na pojedynek i nie chciał się z niego wycofać. Przez większość sezonu w Rekim toczy się też wewnętrzna walka między tą rozsądną stroną, a chęcią do podejmowania ryzyka i wygląda to tak fifty-fifty, raz wygrywa jedna strona, raz druga, ale widać że jest szczęśliwszy gdy daje się ponieść tej nieodpowiedzialnej stronie. Początkowo zgodnie ze swoim systemem wartości próbuje powstrzymywać Langę przed podejmowaniem zbytniego ryzyka, bo dla niego ryzyko należy podejmować, gdy jest taka potrzeba. Nie oznacza to jednak, że się wielce trzyma tego systemu wartości, bo tak jak wspomniałam wcześniej dla niego wręcz automatyczną reakcją jest rzucenie się w niebezpieczne sytuacje, które po przyciągają do siebie. Jest zawsze przekonany o swojej racji i ciężko mu zaakceptować, gdy coś idzie nie po jego myśli, jak w sytuacjach, gdy Langa podejmuje jego zdaniem niepotrzebne ryzyko, co jest też jego sposobem okazywania, że na kimś mu zależy i że się martwi. Z jednej strony jest też gotów ponieść konsekwencje swoich czynów, jeśli alternatywą jest ryzykowanie zdrowiem drugiej osoby jak wtedy gdy nie chciał by Langa startował w wyścigu, mimo że sam był kontuzjowany, ale też nie omieszka zostawić kogoś w tyle, jeśli zajdzie taka potrzeba i ryzyko jest niewielkie, jak kiedy razem z Langą byli ścigani przez strażnika i po rozdzieleniu, strażnik pobiegł za Langą, a Reki wrócił do Dope Sketch, jak gdyby nigdy nic. Jednak gdy sytuacja staje się poważna, cofa się po swojego towarzysza, co było widać w scenie wjazdu policji na S i Reki cofnął się po Langę, ryzykując przy tym złapaniem.
Ogólnie w trakcie trwania tego sezonu Reki wielokrotnie pokazuje jak dużą empatią darzy inne osoby. Gdy Adam zaczyna nabijać się z Miyi i niszczyć jego samoopinię, Reki bez zastanowienia staje w jego obronie, twierdząc, iż robi to, bo nie nienawidzi takiego typu ludzi jak Adam. Podobnie, gdy dowiaduje się, iż Shadow został ranny i biegnie do szpitala się z nim zobaczyć. Tak jak otwarcie jest gotów okazywać pozytywne uczucia, w 6. odcinku po raz pierwszy widzimy jego kompleksy. Jest to pokazane w bardzo subtelny sposób, kiedy Langa mówi mu, że jest niesamowity, a Reki choć się z tym zgadza, tak naprawdę myśli, że Langa jest lepszy od niego. Brak otwartej komunikacji między nimi związany z spadkiem pewności siebie Rekiego doprowadza do ich konfliktu. Reki czuje się gorszy od Langi i chociaż próbuje to ukrywać, w rozmowie z Joe jasno stwierdza, że nie chce być pozostawiony w tyle. Chociaż jest bardzo dumny z Langi i cieszy się z jego sukcesów razem z nim, późniejsze reakcje innych osób na wyczyny Langi i ich komentarze związane z Rekim, włącznie ze słowami Shadowa, Miyi, że to Langa zbiera wszystkie pochwały a nie on doprowadzają jednak do jego załamania i poczucia, że nie jest wystarczająco dobry by stanowić część tego świata. Zaczyna się od ogólnej nieobecności myślami do takiego stopnia, że prawie zapomniał o swoim bento (co wnioskując z reakcji jego mamy, nie zdarza mu się często) i nie zauważył czekającego na niego Langi. Woli jednak dusić emocje w sobie i nie informować go o wewnętrznych rozterkach. Próbuje też ignorować te myśli, ale w trakcie meczu piłki nożnej zaczyna "docierać do niego", że Langa jest dużo lepszy niż on. Jak dobrze byłoby, gdyby od razu porozmawiali od serca o tej kwestii, co nie? Ale cóż, nie ma tak lekko i Reki oddala się od Langi i jazdy na desce, kłamiąc, że ma już inne plany, a tak naprawdę ogląda stare filmiki z Langą, w których widać, jak duże postępy zrobił w tak krótkim czasie. Tak osobiście myślę też, że to jest ten moment, w którym nie chodzi już o samą jazdę na desce, tylko do Rekiego dociera jak bardzo zależy mu na Landze i myśli, że nie jest wystarczająco dobry by z nim być w znaczeniu platonicznym, romantycznym, możliwe, że w obu.
Później próbuje wciąż udawać, że nic się nie dzieje, ale w trakcie ich pierwszej rozmowy o turnieju Adama, widać po nim napięcie i niechęć do poruszania tego tematu. Jest to jak najbardziej zrozumiałe, bo było to dla Rekiego traumatyczne przeżycie i nawet jeśli chciałby wspierać Langę, rozmawianie o Adamie jest dla niego trudne. Zaczyna też mieć kryzys. Początkowo próbuje podejść do tego realistycznie, najpierw mówiąc, że uda mu się raz na 3 razy, a potem poprawiając, że raz na 5 i sam mówi, że to do niego niepodobne, żeby się tak rozczulał za sobą. Nie chce przyjmować biernej postawy, tylko ćwiczyć tak długo, aż nie osiągnie oczekiwany poziom. Kiedy orientuje się, że to dla niego niemożliwe, załamuje się i podobało mi się jak kropla deszczu spłynęła po nim jak łza (czy to jest częste zagranie? tak. czy jestem wymagająca? nie), a potem widzimy ulewę. Kolejną scenę omówię w sumie 3 razy, zwracając uwagę najpierw na samego Rekiego, potem samego Langę i na końcu ich obu, bo jest to na tym etapie najbardziej emocjonalna scena i możnaby się pokusić o stwierdzenie, że jest to najbardziej emocjonalna scena z tego całego anime. Po raz pierwszy od początku Reki pozwala komukolwiek zobaczyć tę przerażoną stronę siebie, otwiera się emocjonalnie i dzieli się swoim strachem i wątpliwościami z Langą. Wyznaje mu nie tylko, że przeraża go jazda z Adamem, ale też to, iż czuje się od nich gorszy i nie zasługuje na jeżdżenie z Langą. Jest roztrzęsiony, nie kończy zdania, głos mu się łamie, nawet zaczyna krzyczeć na Langę, w takiej rozsypce jeszcze go nie widzieliśmy i to pokazuje jak wielowarstwową postacią jest Reki. Bycie radosnym i wyluzowanym to tylko część jego osobowości, na którą składa się też bardzo niska samoocena. Wcześniej widzieliśmy wyłącznie przebłyski tej strony Rekiego, jednak w scenie w ulewie w pełni dała ona o sobie znać i nie jest to koniec jego kryzysu, a właściwie dopiero początek. Reki uważa, że już nie są dobrym dopasowaniem i chociaż Langa ani przez chwilę nie będzie mieć tego typu rozkmin, Reki wpada nieco w obsesję na tym punkcie. Później w rozmowie z menadżerem Oką praktycznie od razu pyta się czy Oka sugeruje, że już nie pasują do ciebie i strasznie przeżywa, że mogliby już razem nie jeździć. Oka jest jedną z osób, które dbają o Rekiego i scena, w której próbuje go pocieszyć po bójce jest jedną z najważniejszych w character arc Rekiego.
Następnego dnia, gdy Langa chce się pochwalić przejściem eliminacji, Reki próbuje go ignorować, jednak zamiast wpatrywać się w krajobraz za oknem, tak naprawdę patrzy na Langę. Wpada w kryzys egzystencjalny, rozmyśla o Landze, oglądając telewizję, odpycha wszystkich i postanawia odciąć się od jazdy na desce. Jest to dla niego tak drastyczna zmiana, że zauważa to nawet Koyomi - jego siostra. To gdy ona mówi mu, że jest nieco mniejszym fajerem kiedy jeździ na desce, Reki na chwilę przypomina sobie o swojej pasji, ale ten moment nie trwa długo, gdyż jest w serio głębokim dołku (skoro ogląda telewizję zamiast jeździć na desce, to już naprawdę musi być źle, bo nigdy wcześniej w serialu nie było pokazane żeby to robił). Wywiad w telewizji podsuwa mu myśl, że może jego rolą jest wspieranie innych w sukcesach w jeździe a nie odnoszenie ich osobiści i jego menadżer również mu potem o tym mówi, ale dla Rekiego to nie wystarcza. Po namowie Joe postanawia przyjść popatrzeć na wyścig. Próbuje dać szansę takiemu podejściu, i udaje się na wyścig Langi mu kibicować, jednocześnie ukrywając się przed nim i przed innymi osobami, co idzie mu dobrze do momentu, gdy jacyś goście stwierdzają, że Langa przegra i Reki rzuca się do obrony jego dobrego imienia. Nie chce się przyznać, że mu kibicuje, ale jego wypowiedź pełna zachwytu i przepychanie się, żeby popatrzeć jak mu idzie mówią same o sobie. Jego zazdrość daje jednak o sobie znać i od razu zaczyna czuć, iż to nie jest dla niego i nie potrafi udawać, że nie chce od życia czegoś więcej niż tylko obserwowania wyścigów innych, więc rozpłakany się stamtąd zmywa i oddaje swoją przypinkę S. To było smutne, bo Reki znalazł się w takim położeniu i kryzysie, że już musiał spaść na samo dno. Jednak nawet będąc w kryzysie, wciąż wychodząc z domu cofa się po deskę, sam nie wiedząc dlaczego. Myślę też, że on ogólnie ma tendencję do udręczania samego siebie, bo to, że nie przestaje trenować nawet, jeśli to już dawno przekracza zdrowy poziom ćwiczeń (czytaj: wpada na poręczę i widać, że to już nie jest dla niego przyjemność) i jak był mentalnie w dołku, wpakował się w bójkę i jeszcze był zadowolony, że mu się oberwało świadczy o tym, że ma co najmniej tendencję do działań autodestrukcyjnych. Widziałam osoby dyskutujące, że to mogą być objawy depresji i nie zdziwiłabym się, jakby zostało to potwierdzone.
Po tych ciężkich momentach następuje jednak przełom i to, że doprowadza do tego bycie potrąconym przez Tadashiego jest nieco ironią, ale bądźmy szczerzy, to pojęcie i tak towarzyszy Rekiemu przez cały czas, więc co za nowość. W każdym razie dzięki pokłóceniu się z Tadashim i zbijaniu jego argumentów, Reki przypomina sobie, dlaczego tak naprawdę zaczął jeździć na desce i mówi mu praktycznie to samo, co powiedział Landze kilka odcinków wcześniej, ponownie motywując nie tylko siebie, ale też Tadashiego i pewnie połowę widzów. Sposób w jaki doznaje tego olśnienia jest dla niego euforią, chociaż początkowo reaguje na to bardziej jakby to była rezygnacja. Dopiero po chwili dociera do niego, że nie ma powodu się dać się porwać swoim kompleksom i przypomina sobie dawne czasy, gdy zaczynał jeździć. I po powrocie do domu dociera do niego, że musi w trybie natychmiastowym porozmawiać z Langą i nawet sam nie wie tak do końca o czym, ale czuje, że musi. Gdy już dochodzi do rozmowy, zapomina, co chciał powiedzieć. Tym razem zamiast przejmować się, że Langa przewyższa jego poziom, jest zachwycony jego umiejętnościami i świadczy to o tym, jak długą drogę przeszedł emocjonalnie, że nie czuje już wobec niego zazdrości, tylko cieszy się razem z nim. Gdy Langa zaczyna go chwalić, jest zmieszany i widać, że nie spodziewał się takich komplementów. Po kryzysie, jaki przeszedł w przeciągu ostatnich kilku odcinków, "pogodził się" ze swoim brakiem wartości i tym, że wszystko co robi jest dla niego zabawą, a nie czymś wartościowym i Langa nazywający go swoim nauczycielem i mówiący, że doszedł tak daleko wyłącznie dzięki niemu wystarcza, żeby wytrącić Rekiego z równowagi i sprawić, by zrobił się cały czerwony. Próbuje zaprzeczać i opierać się prawdzie, bo nie zgadza się z tym, co sam o sobie myśli. Chce by Langa przestał go komplementować, bo sam w to nie wierzy, jednak w trakcie tej rozmowy zaczyna do niego docierać, że Langa nie żartuje, tylko dokładnie tak myśli i rzeczywiście chce z nim spędzić nieskończoność. Wreszcie Reki ustępuje i akceptuje to, że jest dla Langi wartościową osobą i nie zostanie zostawiony w tyle, cokolwiek się wydarzy. Potwierdzają to jego własne słowa w kolejnym odcinku, gdy mówi Landze, że jeśli coś się popsuje, wystarczy to naprawić. Udowadnia osobom, które w niego nie wierzyły, co potrafi i na końcu sezonu jest bardziej pewien swoich umiejętności niż wcześniej.
Reki jest niewątpliwie złożoną postacią, która w trakcie trwania tego sezonu przechodzi swego rodzaju metamorfozę, stając się silniejszą osobą z większym zrozumieniem dla swoich niejednoznacznych uczuć i tego kim jest. W trakcie trwania sezonu z jednej strony przywiązuje ogromną wagę do obietnicy złożonej przez Langę, z drugiej sam łamie słowo dane Miyi, nie zdając sobie sprawy, że przez strach przed bycie porzuconym, odtrąca osoby obawiające się tego samego. Jest też w pewnym stopniu dekonstrukcją "optymistycznego protagonisty", bo chociaż poznajemy go jako pozytywnie nastawionego do świata i jazdy na desce, im dłużej go obserwujemy, tym bardziej widzimy, że tak naprawdę ma masę kompleksów i rzeczywiście zagłębiamy się w te negatywne uczucia i byłam zaskoczona, jak duża uwaga została im poświęcona, bo spodziewałam się może jednego odcinka, a z tego się zrobił ciekawy character arc. Co do przyszłości Rekiego, będzie musiał pracować nad swoją samoopinią i nastawieniem do świata, bo zdecydowanie nie docenia swoich własnych możliwości. Inną rzeczą, na którą chciałabym zwrócić uwagę są ubrania Rekiego, bo po pierwsze ma tę swoją bandanę, którą nosi zawsze oprócz jego kłótni z Langą, co jest bardzo symboliczne. Nawet nie w kontekście, że bandana = bycie szczęśliwym, tylko że bandana = naturalny stan, a jej brak świadczy o tym, że coś jest inaczej niż zwykle, tak jak zazwyczaj Reki jest postacią, którą wypełnia energia i pozytywne nastawienie, pomimo wewnętrznych wątpliwości, sytuacja z S i turniejem Adama go przerasta i nie potrafi sobie z tym poradzić. Po drugie jego bluzy są dosłownie w kolorach tęczy. Zawsze cieszy mnie, gdy bohaterowie zmieniają ubrania i chociaż w tym anime nie jest to coś, co ma miejsce w każdym odcinku (bo każdy ma swój strój do S i rzadziej widujemy ich poza pracą/szkołą/S), Reki nosi różne bluzy. Nie sądzę, żeby ich kolory miały jakieś większe znaczenie, ale i tak chciałam zwrócić na to uwagę, bo taki Langa rzadko zmienia stylówki, a jak już to są bardzo podobne. Przez chwilę miałam wątpliwości czy Rekimu udało się zgromadzić całą tęczę, ale zrobiłam research i tak!
Przypadkowe odkrycia - Langa Hasegawa
*Serendipity by Jimin has enetered the chat*
Langa jest deuteragonistą, czyli drugim z głównych bohaterów i tak, jak wspomniałam wcześniej, właściwie spędzamy z nim tyle samo czasu, co z Langą. Nawet momentami miałam wrażenie, że więcej czasu z Langą, ale jestem przekonana, że to było tylko takie wrażenie i tak naprawdę ich czas na ekranie jest rozdzielony po równo. Po raz pierwszy obserwujemy go, gdy razem z mamą przyjeżdża do miasta i od razu możemy przyjrzeć się jego osobowości oraz relacji z mamą. Jego mama martwi się o niego i obawia się, że przeprowadzka z Kanady do Japonii nie była dobrym pomysłem. Langa twierdzi, że nie przeszkadza mu to i tym sposobem widzimy, że jest bardzo cichą osobą, wręcz zamkniętą w sobie, która nie lubi się odzywać, co potwierdza scena w szkole, kiedy nie jest chętny do opowiadania o sobie i ogranicza się do minimum. Mimo, że niezbyt często się odzywa, jest zawzięty w szukaniu pracy. Pomimo swojego brzydkiego CV ubiega się o pracę u Cherry'ego i na informację, iż Cherry zatrudnia wyłącznie osoby dorosłe (Langa ma 17 lat), reaguje spokojem i względną obojętnością, chociaż jako widzowie wiemy, że bardzo mu zależy na znalezieniu pracy, wręcz jest zdesperowany i gotów podjąć się wszystkiego, byle móc zarobić. Daje to o sobie znać, gdy zgadza się na zlecenie w Dope Sketch (w sklepie, w którym pracuje Reki). Z jednej strony dobrze pokazuje to desperację Langi, że jest gotów zgodzić się zlecenie, o którym nic nie wie, a z drugiej jego gotowość do podejmowania podejmowania ryzyka oraz zawziętość. I też odrobinę brak "lojalności", co wyjdzie kiedy złamie obietnicę daną Rekiemu, ale chciałam zauważyć, że już w tym miejscu mieliśmy sugestię, że jak chce, potrafi posunąć się do wrednych zagrań. Od razu przy jego pierwszym spotkaniu z Rekim poza szkołą możemy dostrzec, że nie jest jakoś zainteresowany zawieraniem nowych przyjaźni, ale deskorolka ciekawi go na tyle, że jest gotów dać jej szansę i gdy Reki pokazuje mu trik, ma taki błysk w oczach, że oczywiste jest jak bardzo go to zafascynowało.
Gdy Reki ekscytuje się, że ma kogoś do pogadania o S, Langa sprawia wrażenie obojętnego, bardziej skupiając się na swoim jedzeniu i na bento Rekiego. Langa i jedzonko to też duet, który wciąż się przewija i czasami jest wykorzystywany w celach komediowych. Chociaż może sprawiać wrażenie bardziej rozsądnego niż Reki tak naprawdę jak równie nierozważny, jak nie nawet bardziej. Nie mając żadnego doświadczenia w jeździe na deskorolce postanawia wziąć udział w wyścigu z Shadowem, bo Reki jest kontuzjowany (co jest bardzo miłe z jego strony, ale wciąż skrajnie nieodpowiedzialne), nie okazuje z tego powodu, żadnego stresu, ani nie czeka na pozwolenia, wręcz przeciwnie sprzeciwia się odmowom Rekiego. Wykazuje się przy tym kreatywnością i umiejętnością dostosowywania do sytuacji. W związku ze swoim 15-letnim doświadczeniem w jeździe na skateboardzie, potrafi szybko myśleć i wykorzystać swoją wiedzę, nie tracąc przy tym pewności siebie. Wychodzi z założenia, że nie dowie się, dopóki nie spróbuje i jest uparty w swoich przekonaniach, ale jednocześnie nie boi się mówić o tym, co go przeraża i jest stosunkowo otwarty jeśli chodzi o jego uczucia, powiedziałabym, że bardziej niż Reki. W związku z tym nawet po tym, jak prawie został potrącony, chce zacząć ćwiczyć jazdę na desce na poważnie, bo czuje, iż sprawia mu to radość i jeżdżąc, czuje się dobrze. Chociaż czasami nie mówi o tym na głos, z każdym odcinkiem widać coraz bardziej ile radości daje mu jazda na desce z Rekim i chociaż początkowo się wydaje, że to sama jazda na desce, z czasami ewidentnie widzimy, że to nie sama deska daje mu radość, tylko Reki, do czego jeszcze wrócę.
Jakkolwiek na to nie spojrzeć, Langa jest osobą skrajnie nieodpowiedzialną, jeśli chodzi o jego własne bezpieczeństwo. Tytułowy brak instynktu samozachowawczego równie dobrze może odnosić się do niego, bo wciąż pakuje w niebezpieczne akcje i nie dba o to, co tak właściwie się z nim stanie (o innych dba trochę bardziej, jak wtedy gdy zabronił Rekiemu podejmować ryzyka w trakcie bycia kontuzjowanym, ale o siebie? Gdzie tam). Zewnętrznie sprawia to wrażenie zwyczajnej brawury, ale biorąc pod uwagę jego historię, myślę, że jest to bardziej desperacja by poczuć cokolwiek, jakąkolwiek ekscytację. Po śmierci ojca porzucił jazdę na snowboardzie i widać w jak dużym stopniu brakuje mu nowej pasji. Kiedy wydaje mu się, że branie udziału w wyścigach jest tym, co daje mu radość, jest gotów zaryzykować wszystkim, by móc poczuć się szczęśliwym. Nie można też zapomnieć, że ma tendencję do podejmowania decyzji bez konsultacji z innymi osobami, nawet jeśli bezpośrednio ich to dotyczy tak jak w sytuacji, gdy zgodził się na wyścig z Shadowem, potem z Miyą a w 3. odcinku poszedł się na układ Adama bez przedyskutowania tego z Rekim. Później wbrew radom Rekiego i złożonej mu obietnicy zapisuje się na turniej Adama i koniec końców ściga się z nim na ekstremalnie niebezpiecznym torze. Nie jest też typem osoby żałującej swoich decyzji, bo chociaż zdaje sobie sprawę, że dystans między nim a Rekim wziął się z jego decyzji, tęskni za nim i nie czuje bez niego przyjemności z jazdy, nie wycofuje się z żadnego z wyścigów, tylko brnie w to dalej nie patrząc na konsekwencje.
Gdy Reki przeżywa swój kryzys egzystencjalny, Langa chociaż widzi, że coś jest nie tak, nie rozumie co się dzieje. Dla niego Reki jest niewątpliwie jednym z najbardziej niesamowitych deskorolkarzy ever i nawet przez myśl mu nie przechodzi, że Reki mógłby mieć problemy z samooceną. Jest też mentalnie zajęty swoją obsesją na punkcie poprawienia swojej jazdy na desce i pokonania Adama i wiecie jak to jest z tymi obsesjami, ciężko skupić się na tym, co się dzieje dookoła i myśleć racjonalnie, kiedy ta jedna rzecz stanowi centrum myśli. Dodatkowo na tym etapie Langa wciąż myśli, że to ekstremalna jazda na desce dostarcza mu pozytywnych emocji, wypełniając pustkę powstałą po śmierci jego ojca, więc tym bardziej rzuca się z desperacją na "jedyne źródło radości", które ma i nie chce z niego zrezygnować, nawet kiedy przypomina sobie obietnicę złożoną Rekiemu. Z jednej strony ewidentnie chciałby pomóc Rekiemu, ale z drugiej widać, że nie wie jak do tego podejść nie rezygnując przy tym z siebie, a Reki nie daje mu zbyt dużego pola manewru. Najpierw ukrywa przed nim swoje prawdziwe emocje, potem ucina rozmowę o Adamie, a gdy wreszcie postanawia je z siebie wyrzucić, chce by Langa zrezygnował ze ścigania z Adamem, co po pierwsze nie jest dla niego żadną nowością i po drugie jest tą rzeczą, z której Langa nie chce zrezygnować. Kiedy Reki mówi mu, że już nie są dobrym dopasowaniem, myśli że chodzi o złamanie obietnicy i nie domyśla się, jak bardzo Reki czuje się gorszy od innych, bo dla niego cały czas jest geniuszem. Swoją drogą to jest urocze, gdy po wykonaniu triku Langa pyta się Rekiego czy było dobrze, bo widać jak dużym autorytetem go ceni w tej dziedzinie, nawet kiedy w praktyce już przewyższa jego umiejętności. Wydaje mi się, że Langa musiał się domyślać, jak bardzo jest utalentowany, ale mimo wszystko dla niego Reki wciąż był kimś wyjątkowym. Dlatego scena w ulewie jest dla niego tak szokująca. Langa martwił się o niej do takiego stopnia, że nie tylko poszedł do jego domu, ale też wysyłał mu mnóstwo wiadomości i czekał na niego w ulewie i to bez parasola. Jak już dobrze wiemy, nie ma chłop instynktu samozachowawczego, no nie ma.
W każdym razie na widok Rekiego od razu się cieszy i podbiega do niego. Dzieli się z nim tym, że Adam organizuje turniej i chce się zapisać, co swoją drogą jest bardzo ciekawe z jego strony, że tak bardzo chce się tym podzielić z Rekim i jest to dla niego ważne do takiego stopnia, że jest gotów czekać na niego w deszczu i przeprosić za złamanie obietnicy, byle tylko Reki go w tym wsparł. Jest zaskoczony, kiedy Reki podnosi na niego głos, próbuje zatrzymać go w akcie desperacji i nie rozumie jak może nie czuć ekscytacji perspektywą ścigania się z tak dobrym deskorolkarzem. Nie dostrzega lęku oraz wątpliwości Rekiego i myśli, że ten go rozumie, a gdy okazuje się, że tak nie jest i Reki uważa, że już nie są dobrym połączeniem, widać jak bardzo się tym przejął i ile Reki dla niego znaczy. Gdy ściga się z eliminacjach do najważniejszej fazy turnieju Adama, zauważa, że nie czuje już takiej radości z jazdy, co wcześniej. Kiedy Adam go łapie myśli, że to jest Reki i cieszy się dużo bardziej niż z przejścia eliminacji. Na tym etapie jeszcze nie zdaje sobie sprawy ze swoich uczuć, ale po jego reakcji już widać, że jego źródłem radości nie są wcale wyścigi same w sobie. Przez cały czas Langa mówi jakim niesamowitym deskrolkarzem jest Adam, ale w tej scenie widać, że tak naprawdę Adam go nie obchodzi i zależy mu nie na turnieju czy ściganiu się z intrygującymi przeciwnikami, tylko na byciu z Rekim. Ale jeszcze sam o tym nie wie i wciąż myśli, że to ten turniej jest jego źródłem szczęścia. Nawet po ich kłótni próbuje z powrotem nawiązać kontakt z Rekim, robiąc to w nieco nieumiejętny sposób, bo poprzez pochwalenie się przejściem przez eliminacje. Langa jest naiwny myśląc, że jeśli zignoruje ich kłótnię i będzie się zachowywał, jakby nic się nie stało to wszystko będzie po staremu. Nie rozumie też pozycji w jakiej znalazł się Reki i bardzo chciałam, żeby ktoś mu to uświadomił, ale prawdę mówiąc nikt z tej ekipy nie sprawia wrażenia osób rozumiejących własne uczucia, a co dopiero innych, więc nie oczekiwałam pod tym względem wiele. W tej scenie widać też, że Landze udało się zaaklimatyzować w szkolnym środowisku i jest już częścią klasy, bo inni uczniowie się z nim witają, co jest urocze i dobrze wiedzieć, że ma też innych znajomych, a przynajmniej że pozostali uczniowie mają do niego pozytywne nastawienie i cieszą się na jego widok.
W ósmym odcinku mamy też jego słynną rozmowę z mamą, do której jeszcze wrócę, ale z jakiego punktu by na nią nie spojrzeć, jest dowodem, że Langa ma crusha na Rekim (taka ciekawostka: z wypowiedzi twórców wynika, że jest demiseksualny! jak to zobaczyłam, to się bardzo ucieszyłam, bo Langa jest kochany i taką asową reprezentację to ja mogę mieć). Jeśli ktokolwiek uważa, że Langa jest heteroseksualny to okłamuje sam siebie i szerzy herezje niezgodne z kanonem ¯\_(ツ)_/¯ Jego wyznanie następuje po tym, jak mama mówi mu o byciu szczerym ze sobą i ciekawe, że to ona jako pierwsza zwraca na to jego uwagę. Swoją drogą reakcja Langi na to, że okno Rekiego było otwarte i jego zapytywanie się Joe o Rekiego było urocza, ale gdyby Reki tylko wietrzył sobie pokój, to czekałby go spory zawód. Podczas wyścigu z Joe dziwi się, że nie czuje tej radości i ekscytacji ze ścigania się skoro Joe jest tak mocnym przeciwnikiem i jest gotów zrezygnować z tego wyścigu i dopiero, gdy widzi Rekiego wraca mu motywacja, bo sama obecność Rekiego to dla niego wystarczająco dużo i wszystko, czego tak naprawdę chce. Langa jest definicją bycia "whipped" i od tego momentu będzie właściwie w każdej scenie widać jak bardzo jest zakochany w Rekim, jakby dotychczas to nie było oczywiste. Zamiast świętować swoje zwycięstwo desperacko poszukuje Rekiego, bo nie chce deski, która nie jest przez niego zrobiona. W pierwszej chwili nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, że Cherry został zaatakowany przez Adama, bo jest tak zaabsorbowany poszukiwaniami. W pracy wypytuje o niego menadżera i nawet jego mama widzi, że coś jest nie tak. W szpitalu jest gotów przerwać rozmowę z Joe i gonić Rekiego, by mieć szansę porozmawiać z nim i potem idzie do domu Rekiego z nadzieją, że go tam znajdzie i czeka tam na niego w pokoju, gdzie ogląda stare filmiki na telefonie Rekiego i jego reakcja mówi wszystko. Mam wrażenie, że tu nawet wszelkie wyjaśnienie jest zbędne i nie wiem, jakim cudem niektórzy jeszcze mają wątpliwości do jego uczuć. Podczas ponownego spotkania z Rekim cieszy się na jego widok i wykazuje się zrozumieniem dla niego. Początkowo chce aby to Reki zaczął, jednak widząc jego stres, nie naciska na niego, tylko proponuje, żeby razem pojeździli w ciszy. Jeżdżąc z Rekim ponownie zaczyna czuć się szczęśliwy i porównuje to do jazdy na snowboardzie ze swoim ojcem. Gdy robią sobie przerwę, czuje się na tyle komfortowo, że zaczyna dzielić się z Rekim swoimi przemyśleniami. Zgodnie z tym, co powiedziała mu wcześniej mama, rozmawia z nim szczerze i bez strachu. Kiedy Reki próbuje zniechęcić go do komplementowania go, Langa kontynuuje i w końcu wychodzi z inicjatywą stworzenia nowego handshake'a i mówi Rekiemu, że chce z nim jeździć w nieskończoność. To brzmiało bardziej dziko niż zaręczyny i podoba mi się, że zazwyczaj Langa jest raczej małomównym typem człowieka, a w tej sytuacji jak się odpalił, to nawet Reki się zrobił cały czerwony. Też w ostatnim odcinku mamy uroczą scenę, w której Langa rzuca się w ramiona Rekiego, kiedy nawet nie wie czy wygrał wyścig i to pokazuje, że już my nie zależy na pokonaniu Adama tak jak wcześniej, tylko chce się dobrze bawić i być z Rekim.
Langa nie jest zbyt doświadczony z regułami społecznymi panującymi w Japonii o czym świadczy fakt, że ścierpły mu nogi podczas siedzenia w trakcie rozmowy kwalifikacyjnej, podniósł głowę w trakcie ukłonu i z innych rzeczy był zafascynowany bento, a także miał niechlujne pismo, co może zarówno być dla niego czymś naturalnym, jak i byciem nowym w stosowaniu japońskich alfabetów. Wiemy też, że nie jest przyzwyczajony do widoku morza, gdyż dotychczas żył w górach i chociaż innych bohaterów widok przybrzeża nie rusza, Langa jest zachwycony nim zachwycony. Z tego co czytałam Miyako-jima jest znana z bycia jednym z najpiękniejszych miejsc w Japonii, więc ma to sens. Nie ma też wiedzy jak należy do kogoś zagadać, jak zademonstrował w trakcie wyprawy promem, gdy jako podryw zaproponował pytanie, o to czy laska, którą Reki jest zainteresowany jest głodna. Jest za to świetnym graczem w piłce nożnej i bardzo doświadczonym snowboardzistą i potrafi wykorzystywać triki ze snowboardu w jeździe na deskorolce i dostosowywać się do nowych warunków praktycznie natychmiast. Gdy widzi możliwość improwizacji w trakcie jazdy, robi nie okazując strachu niezależnie od tego, jak dobrze jest zaznajomiony z deską czy jak bardzo ryzykowny jest dany manewr, co w końcowych odcinkach ma doprowadzone wręcz do perfekcji. Dla Rekiego jest też gotów posunąć się do przestępstwa, jak wtedy, gdy ukradł jakiemuś kolesiowi motor, by ścigać Rekiego w trakcie jego wyścigu z Adamem. Jest też zawsze gotów chronić Rekiego przed innymi skejterami, ale też przed Adamem.
Character development Langi od początku był związany z otwieraniem się na innych oraz na własne emocje i jego ponowne spotkanie z Rekim oraz ich rozmowa o docenianiu tego, co się ma i naprawianiu tego, co się zepsuło pokazują, jak bardzo się zmienił w przeciągu kilku odcinków. Nie tylko zdaje sobie sprawę ze swoich uczuć, ale jest też gotowy dzielić się nimi z innymi osobami i rozmawiać o nich nawet jeśli nie są pozytywne. Co ciekawe sam Langa uważa, że nigdy nie docenia tego co ma, co można zinterpretować na wiele sposobów, ale jakby nie patrzeć skoro nie mówi tutaj o jednorazowej sytuacji, znaczy to, że kiedyś już znalazł się w sytuacji, kiedy czegoś nie doceniał i myślę, że mogło chodzić o relację z jego tatą i jazdę na snowboardzie. Myślał, że już zawsze tak będzie i po śmierci ojca przekonał się, jak ulotne potrafi być to, na czym nam zależy. Jeżdżąc na desce z Rekim skupiał się bardziej na jeżdżeniu aniżeli na Rekim, którego wiadomo doceniał od początku, chwalił od pierwszego spotkania i nie ukrywał, jak bardzo go lubił, ale traktował bardziej jako coś, co po prostu jest niezależnie od sytuacji, a nie wziął pod uwagę, że Reki może przechodzić swoje własne rozterki. W dużej mierze podróż Langi polegała na zrozumieniu, iż dla niego to nie jazda sama w sobie jest jego szczęściem, tylko Reki, co jest tak prostym konceptem, że nie wiem czemu mu zeszło na to tyle czasu. Jest to też coś, nad czym pewnie powinien popracować w przyszłości, bo traktowanie jednej osoby jako osobistego szczęścia to na dłuższą metę nie do końca zdrowe podejście i może jak zaczął się otwierać na nowych znajomych, zacznie naprawdę lubić nowe rzeczy, nie tylko te związane z Rekim. Ale skoro jest postacią fikcyjną, nic nie przeszkadza, żeby przymknąć na to oko, szczególnie że na tle niektórych wypada całkiem okej.
Ich relacje rodzinne
Zanim przejdziemy do kolejnego dużego segmentu, jakim jest omówienie Rengi (REki x laNGA=RENGA) chcę zrobić taki mały przerywnik na pokazanie podobieństw i różnic w ich relacjach rodzinnych. Chociaż nie mamy zbyt wielu okazji, żeby przyjrzeć się jak funkcjonują obie rodziny, na podstawie tego, co zostało pokazane możemy stwierdzić, że chociaż chłopacy różnią się charakterami, ich relacje z rodzinami wyglądają podobnie. Reki ma trzy siostry, mamę, tatę (który pojawia się dosłownie na ułamek sekundy w trakcie napisów końcowych) oraz babcię. Langa jest jedynakiem i jego ojciec zmarł już jakiś czas przez rozpoczęciem anime. Zacznę może od domu Rekiego, w którym przeważają ciepłe, jasne barwy i nawet, gdy Langa odwiedza go po raz pierwszy, jest oświetlony zachodzącym słońcem. Sprawia też wrażanie stosunkowo dużego. Mam teorię, że Reki mieszka w domu, a Langa w bloku, różnice w przestrzeni obydwóch miejsc i dlatego przestrzeń Langi zawsze widzimy od środka, nie od zewnątrz jak w przypadku Rekiego. Sam pokój Rekiego to niewątpliwie klimatyczne miejsce wypełnione różnymi rzeczami związanymi z jazdą na desce. Ma też półkę zrobioną z deski i zegar z odpadków, co jest o tyle ciekawe, że potem Langa będzie mieć taki sam na końcu.
Jeśli zaś chodzi o relacje rodzinne Rekiego, są one ciekawe do obserwowania. Po tym, jak jego młodsza siostra - Nanaka zakradła się do pokoju i przeraziła Langę i Reki nawet nie musiał się odwracać, żeby wiedzieć, że tam jest, możemy wywnioskować, że nie ma tam zbyt dużej prywatności i przestrzeni osobistej, bo jego młodsze siostry lubią go odwiedzać w pokoju (swoją drogą mina Langi, piękna, utożsamiam się). Spośród jego młodszych sióstr, szczególną rolę odgrywa Koyomi, która jest swego rodzaju głosem rozsądku i od razu potrafi odczytać jego nastroje i uważa, że jest nieco mniejszym frajerem niż na co dzień, gdy jeździ na desce, co jest foreshadowingiem, że podoba jej się jazda na desce, bo w ostatnim odcinku widać, że sama się musiała trochę uczuć i Reki jest tym jednocześnie zachwycony i zszokowany. Jego mamę po raz pierwszy widzimy w drugim odcinku, kiedy zarzuca mu, że nie poinformował jej, że przyprowadzi kolegę i od razu chce się opiekować Langą, zachęcając go do spróbowania ciasta (koniec końców najwyraźniej zmusiła obu, skoro były dwa kubki i talerzyki, co jest uroczym szczegółem). Przekomarzanki Rekiego z mamą nadają też realizmu ich relacji i pokazują jak pełen życia i energii jest ich dom. Wiemy też, iż przygotowuje mu bento i kiedy raz o nim zapomina, pilnuje żeby zabrał je ze sobą i zaczyna martwić się o niego. Z czasem Langa staje się tam na tyle stałym bywalcem, że mama Rekiego wpuszcza go nawet, gdy Rekiego nie ma w domu i pozwala mu siedzieć w jego pokoju, co świadczy o tym, jakie ma do niego zaufanie i że lubi Langę. Myśli też, że jak Rekiego nie ma w domu, to znaczy że jest z Langą. Ostatnią z postaci należących do rodziny Rekiego, jakie mieliśmy okazję poznać jest jego babcia, która pojawia się w scenie, gdy podczas śniadania wszyscy są zszokowani jego apatią, w scenie śniadania, gdy już się pozbierał i babcie i młodsze siostry, nie licząc Koyomi, są zaskoczone, a jego mama się uśmiecha oraz w trakcie napisów końcowych, gdy robi peace sign, więc właściwie nic nie wiemy o niej, jako o osobie i trochę szkoda, że nie miała ani jednej kwestii, bo na pewno byłoby to coś iconic.
Przechodząc jednak teraz do Langi, mamę Langi - Nanako poznajemy już w pierwszym odcinku i od razu widać, że martwi się o swojego syna i pozwala mu samodzielnie podejmować decyzje. Nie zmusiła go do przeprowadzki, tylko Langa sam wyraził na to zgodę. Pyta się go czy wszystko w porządku, a kiedy dostaje odpowiedź, nie drąży tematu nawet jeśli w myślach zastanawia się czy to był dobry pomysł, bo chce dać Landze przestrzeń, której wie, że jej syn może potrzebować. Ich relacja od razu zostaje pokazana jako nieco zdystansowana ze względu na osobowość Langi, ale także pełna wzajemnego zrozumienia. Nanako nie naciska na niego i wspiera go, a Langa próbuje jej pomóc w utrzymaniu, szukając pracy dorywczej. Nawet kiedy nie jest przekonana, co do jego nocnej pracy, nie zabrania mu, tylko cieszy się, że przygotował jej omlet na kolację. Nanako jest ogólnie bardzo kochana i podoba mi się, jaka była spanikowana za każdym razem, gdy martwiła się o Langę. Początkowo rozważała czy przeprowadza to w ogóle był dobry pomysł, ponieważ martwi się o swojego syna i nie jest przekonana jak odnajdzie się w nowym środowisku. Chce go wspierać i właściwie w trakcie każdej z ich interakcji jest podkreślone jak bardzo zależy jej na jego szczęściu i jak chciałaby móc mu pomóc, ale nie wie jak. Gdy podczas wspólnego posiłku, widzi plastry na jego twarzy z góry zakłada najgorsze, że pewnie się nad nim znęcają i żałuje, że nie ma z nimi już jej męża, który mógłby jej pomóc. Śledzenie jej toku myślenia zawsze jest śmieszne ze względu na to, jak ekspresyjną jest osobą i że po jej mini widać dokładnie jaka jest spanikowana. Ale koniec końców chce dla niego dobrze, więc go Langa informuje ją, że uczy się jazdy na desce, nie widzi z tym problemu, wręcz mamy później pokazane jak bardzo się cieszy, że jej syn znalazł sobie nowe hobby i przyjaciół. Swoją drogą ta scena z drugiego odcinka jest fajną podstawą do tej sceny, gdy rozmawiają o uczuciach Langi, bo są one zarówno podobne jak i różne. Ta jest bardziej ogólna, a tamta będzie bardziej personalna, chociaż lokacja jest ta sama i siedzą w dokładnie tych samych miejscach. Kiedy Langa postanawia zostać do późna u Rekiego, Nanako nie robi mu wyrzutów, tylko cieszy się, że znalazł sobie nowe towarzystwo i spędza czas poza domem, a kiedy widzi że jest przygnębiony, z powrotem zaczyna się o niego martwić. Opowiada też o nim w pracy (jest pielęgniarką) i dowiadujemy się w 7. odcinku, że nie wie o S. Fakt, że rodzina Rekiego też pewnie nie wie o S oznacza, że jeśli obie mamy się spotkają, będą mogły gadać, że ich synowie wymykają się razem po nocach. Swoją drogą ubolewam, że nie mieliśmy interakcji między tą dwójką, bo ich spotkanie jak nic byłoby bardzo urocze. Zastanawiam się, czy rodzina Langi jest katolicka, ponieważ z researchu jaki zrobiłam wynika, że chrześcijaństwo, a szczególnie katolicyzm są bardzo popularne w Kanadzie i chociaż znak krzyża Langi jest użyty w kontekście humorystycznym, miałoby to sens. Szczególnie, że w trakcie napisów końcowych widać jak z mamą odwiedza cmentarz w Kanadzie i że Nanako cieszy się szczęściem syna.
Nie mogłabym nie omówić sceny jego rozmowy z mamą przy kolacji, bo jest ona potwierdzeniem uczuć Langi do Rekiego. I tak, wiem, że zarówno napisy, jak i dubbing (o nim mam oddzielny segment) pewnie nie oddają do końca natury tej rozmowy, ale tak szczerze nawet przy niedokładnym tłumaczeniu sprawa jest oczywista. Biorąc pod uwagę reakcję jego mamy, Langa niechętnie jej się zwierza i całkiem możliwe, że jest to pierwsza taka sytuacja, bo jego mama jest spanikowana i w myślach zwraca się do swojego męża po pomoc, a sam Langa nie wie od czego ma zacząć, najpierw krążąc wokół tematu, a potem pytając się czy następnego dnia będzie słońce (swoją drogą słońce i ciepłe kolory = Reki, śnieg i chłodne kolory = Langa, więc można uznać, że chodziło mu o to, czy kolejnego dnia pogodzi się z Rekim). W końcu zaczyna mówić o tym, że złamał obietnicę i jego mama się pyta czy podoba mu się ta osoba/czy lubi tę osobę (z mojego researchu wynika, że ciężko to w 100% wywnioskować po języku jakiego używają, bo pokrywa szeroki obszar uczuć, więc będę się bardziej skupiać na zachowaniu postaci niż na tym, co mówią). Langa w pierwszym odruchu jest zaskoczony i wręcz przerażony i nie wie, jak zareagować, jednak odwraca wzrok i z rumieńcami na twarzy przyznaje, że tak. Jego mama mówi mu, żeby pokazał jej jaką jest szczęśliwą dziewczyną, Langa jest zdziwiony jaka dziewczyna, a jego mama zagubiona o co chodzi. I niezależnie od tego czy jego mama miała na myśli lubienie jako zwykłe przyjacielskie lubienie, reakcja obu stron sprawia, iż jest jasne, że Langa odebrał to w tym romantycznym znaczeniu. Zresztą po mimice i zachowaniu jego mamy można stwierdzić, że chodziło jej o podobanie i jestem nawet skłonna pokusić się o teorię, że przywoływała jakąś kłótnię z Oliverem z czasów ich młodości.
Dom, w którym Langa mieszka z mamą równi się od tego Rekiego. Jest przede wszystkim dużo bardziej minimalistyczny i rządzą w nim chłodne barwy, szczególnie niebieski i jest też trochę zielonego. Jest też sporo elementów kojarzących się z zimą, płytki z płatkami śniegu, rodzinne zdjęcie na stoku, choinka z bombkami, małe figurki deski snowboardu i śniżna kula, przypominające im o Kanadzie. Przez to, że Langa i jego mama są w domu sami, czuć w nim większy spokój i jest też ciszej niż u Rekiego. Jest to też sposób na ukazanie tego, że śmierć ojca pozostawiła pustkę w ich życiu. I now łaśnie, nie wiemy zbyt wiele o relacji Langi z ojcem, jednak po jego śmierci, Langa przestał czerpać radość ze snowboarding i go rzucił. W 5. odcinku przed wyścigiem z Adamem, gdy Langa wymyka się z domu, sięga po stare rodzinne zdjęcie i mówi ojcu, że teraz bawi się równie dobrze na desce, jak wtedy gdy jeździł z nim na snowboardzie i zastanawia się dlaczego. Tak swoją drogą w tym miejscu jest pierwsza duża wskazówka, że to nie sama jazda na desce sprawia mu radość, tylko to, że robi to z Rekim. W późniejszych odcinkach staje się jasne, że porównanie Olivera z Rekim jest czymś zamierzonym i ma związek z uczuciami Langi.
Renga
W tym miejscu przypominam, że oglądałam z napisami i chociaż starałam się zrobić research, niektóre rzeczy mogły mieć inny kontekst. Ale teraz przechodząc do analizy teoretycznie pierwsze spotkanie Reki z Langą miało miejsce pierwszego dnia w szkole, gdy Langa przedstawiał się klasie, jednak ze względu na to, iż Langa nie zwrócił uwagi na obecność Rekiego, możemy uznać, że ich prawdziwe pierwsze spotkanie nastąpiło, gdy Langa złapał jego rozpędzoną deskę. Przez pierwszą połowę tego sezonu ich przyjacielska relacja rozwija się w swoim tempie i mam wrażenie, że od drugiego do szóstego odcinka wygląda mniej więcej tak samo. Są przyjaciółmi, wspierają się wzajemnie i świetnie się bawią jeżdżąc na deskorolkach. Reki ekscytuje się postępami Langi od jego pierwszego wyścigu, po którym komplementuje go bez wahania i gdy Langa mówi mu, że chce zacząć spróbować ćwiczyć jazdę na deskorolce na poważnie, Reki z chęcią mu pomaga i daje dobre porady, nawet jeśli czasami Langa ma problemy ze zrobieniem rzeczy w praktyce. Przed wyścigiem z Miyą wierzy w jego możliwości. Dopóki nie pojawia się wątek Adama, traktuje sukcesy Langi jako także swoje własne, pomaga mu, kibicuje i cieszy się z możliwości pokonania prawdopodobnego przyszłego reprezentanta Japonii, nawet jeśli menadżer radzi Landze zrezygnować ze ścigania się z nim. Widać też, że doskonale się rozumieją, bo zawsze wiedzą/wyczuwają, gdzie będzie ta druga osoba i potrafią wpaść na siebie/odnaleźć się bez problemu, nawet wtedy, kiedy się kłócą i początkowo rozumieją, że jeżdżą, bo tego chcą (później to stanie się częścią ich konfliktu). Razem jedzą śniadania, a gdy Reki jest kontuzjowany, Langa pomaga mu. Reki zaś byłby gotów podrobić CV Langi (czy może bardziej podrasować je troszeczkę), żeby Langa miał większe szanse na znalezienie pracy i z tej rozmowy wynika, iż spędzają ze sobą wystraczająco dużo czasu, że Reki wie jak bardzo małomówny jest Langa, jak buja w obłokach i nie uśmiecha się za często, co biorąc pod uwagę jak często się później będzie się uśmiechać przebywając z Rekim, mówi samo za siebie, tak samo jak to, że gdy Reki czuje, że nie jest w stanie dokończyć wyścigu, myślenie o słowach Langi, czyli Landze, dodaje mu siły i pewności siebie. Też to, że Langa nie boi się mówić o tym, co go przeraża w jeżdżeniu na desce i że zawsze zgłasza się w sprawie robienia deskorolek i ich naprawiania do Rekiego świadczy o jego zaufaniu do niego. Langa chociaż rzadziej się wypowiada, patrzy najpierw w trakcie jazdy na deskorolce/oglądania jej, jakby to było całym światem, a później gdy zdaje sobie sprawę, że tym co dawało mu radość nie była sama deskorolka, tylko Reki i spędzanie czasu z nim, patrzy tak na niego. Bez kitu, im dalej w las, tym bardziej widać po Landze, że jest bezpowrotnie zabujany w Rekim i nikt mi nie powie inaczej, ale do tego jeszcze wrócimy.
Nie oznacza to jednak, że opinia Rekiego ma dla niego znaczenie, szczególnie na początku. Reki jest pierwszym z bohaterów, który zarzuca Landze jego nieodpowiedzialność, czy wręcz bezmyślność, jeśli chodzi o pchanie się do wyścigów i później ich różnice w podejściach wychodzą, gdy pojawia się wątek Adama. Jedna z moich ulubionych "zwyczajnych" interakcji między tymi dwoma postaciami, która idealnie ilustruje na czym polega konflikt między nimi ma miejsce w 4. odcinku, gdy Reki wypomina Landze nieodpowiedzialne podejmowanie decyzji i zgodzenie się na układ Adama, na co Langa przypomina mu, że sam go wyzwał. Reki próbuje się usprawiedliwić, że zrobił to, ponieważ był wkurzona, na co Langa mu odpowiada, że on się zgodził, bo chciał jeździć na desce. Ten krótki fragment bardzo dobrze pokazuje zarówno podobieństwa i różnice między nimi. Obydwoje z łatwością pakują się w kłopoty i działają bez zastanowienia się nad konsekwencjami. Reki pozwala ponieść się emocjom, natomiast Langa robi to, na co ma ochotę bez myślenia, jaki to może mieć wpływ na innych. Chociaż w tym momencie rozmawiają o tym ze spokojem, w późniejszych odcinkach zamieni się to w ich główny konflikt. No właśnie, chyba pora omówić ich wielki konflikt, bo jakby nie patrzeć był to przełomowy moment zarówno w ich życiu zarówno indywidualnie, jak i razem. Zaczęło się stosunkowo spokojnie, bo od Rekeigo próbującego namówić Langę do zrezygnowania z wyścigu z Adamem po tym, co sam przeszedł. Ku jego zaskoczeniu, Langa jest uparty i mimo wszystko chce wystartować. Reki martwi się o niego i nie przejmuje się własnym stanem, tylko jego bezpieczeństwem, bo to on jest powodem dlaczego w ogóle ma dojść do tego wyścigu, o czym mówi menadżerowi Oce. Widać tu, że obydwoje z Langą mają podobne podejście w tym, że nie obchodzi ich ich własne zdrowie, ale zrobią wszystko by chronić tego drugiego. Kiedy Reki widzi, że nie da rady zniechęcić Langi do tego wyścigu, sprowadza dla niego pomoc, a gdy Langa staje się przerażony, chociaż spogląda na niego z niepewnością, próbuje go wesprzeć udając pewność siebie i wyluzowanie. W kacie desperacji, opowiada mu o tym, jak jeden z jego kolegów doznał kontuzji, przez co rzucił jazdę na desce i prosi go o obiecanie, że będzie ostrożny. W trakcie oglądanie nie sądziłam, że ta obietnica będzie miała później aż takie duże znaczenie, ale wow, ciekawie się oglądało później, wiedząc do czego doprowadzi i że to był początek ich dramy.
Po raz pierwszy wątek obietnicy wraca, gdy Reki z Langą ukrywają się przed policją i Reki przypomina mu o niej, a Langa przeprasza za swoje ryzykowne zachowanie w trakcie wyścigu. Tym razem Reki mu wybacza, ciesząc się że nic mu nie jest i myślałam, że to będzie na tyle jeśli chodzi o tę obietnicę, ale to był dopiero początek. Tutaj też po raz pierwszy Reki z tak dużą powagą mówi mu, żeby trzymał się z daleka od Adama i widać, że zaczyna się to zamieniać w coś bardziej personalnego niż wyścig sam w sobie, zapowiedź, że przyjdzie moment, w którym Langa będzie podejmować decyzję czy wybrać wyścig z Adamem czy relację z Rekim. I tutaj następuje przerwa na odcinek na plaży, w którym Reki nieudolnie próbuje zagadać do jakiejś laski i jest to właściwie jedyny raz, kiedy wykazuje zainteresowanie płcią przeciwną w całym sezonie i kiedy podryw kończy się niepowodzeniem, Langa w przeciwieństwie do Miyi i Shadowa nie nabija się z Rekiego, tylko mówi mu, żeby się nie przejmował. Chociaż jest to filler, mamy jeden wyścig i kiedy w trakcie niego Reki się gubi, a Langa wraca po niego, wspólnie uciekają przed "błotnymi potworami" i mamy scenę, która jest typową analogią do ich wyścigów z Adamem, czyli Reki prawie zlatuje z deski i Langa łapie go w dokładnie ten sam sposób, co Adam, z tym że tak jak Adam robi to agresywnie wbrew woli przeciwnika, tutaj jest to mile widziane i ratuje tyłek Rekiemu. Za pierwszym razem do tego momentu oglądałam to anime z myślą, że to jest sportowe anime o przyjaciołach i nic więcej, jednak ta scena diametralnie zmieniła dla mnie postać rzeczy i zdałam sobie sprawę, że skoro Adam jest uosobieniem toksycznego uczucia, Reki i Langa reprezentują miłość w jej czystej postaci, a jazda na deskorolce jest wykorzystana jako love language. Po tych pozytywnych chwilach muszą jednak nadejść to ciężki i rosnąca sława Langi oraz perspektywa wielkiego turnieju zorganizowanego przez Adama wpływają negatywnie na ich relację, bo tak jak wcześniej Reki wspierał Langę, tak teraz zaczyna odczuwać wobec niego zazdrość i nie potrafi radzić sobie ze swoimi uczuciami, wpadając w kompleksy i odpychając Langę. Najpierw nie mówi mu o swoich uczuciach, a gdy widzi jak koledzy chwalą go za grę w nogę, dystansuje się od niego jeszcze bardziej. Kiedy Langa chce z nim porozmawiać o nadchodzącym turnieju, Reki ucina temat mówiąc, że nienawidzi Adama i zmienia temat, prosząc Langę by pokazał mu swój trik, co Langa z chęcią robi i ani nie dopytuje Rekiego o zainteresowanie tym trikiem, ani o to, co powiedział o Adamie, bo oczywistym jest, że wie, jaki to mogło mieć wpływ na Rekiego i rozumie dlaczego może mieć po tym traumę. Przez strach, że już do siebie nie pasują, Reki oddala się od niego i przestaje spędzać z nim czas, udając jednocześnie, że nic się nie dzieje. Na końcu siódmego odcinka mam tę słynną scenę, kiedy rozmawiają ze sobą w trakcie ulewy (swoją drogą podoba mi się, że to nie była jednorazowa ulewa, tylko że deszcze potem miał znaczenie dla fabuły i że siostra Rekiego ją przewidziała) i tym razem rozmawiają ze sobą szczerze. Langa dzieli się z nim informacją, że chce wystartować w turnieju Adama, a Reki przypomina mu o złożonej obietnicy. To, jak wielką wagę Reki przywiązuje do tej obietnicy jest o tyle ciekawe, że sam złamał słowo dane Miyi, więc najwidoczniej traktuje ich obietnicę dużo poważniej. Tutaj też bym się spierała, że Langa nie obiecywał NIE ŚCIGAĆ się z Adamem, tylko być ostrożnym, ale to może być różnica w tłumaczeniu i w kontekście. Gdy Langa chce go przeprosić, Reki mówi mu, że ma nie przepraszać, bo przeprosiny oznaczają, że chce złamać obietnicę i wow, nawet oglądając tę scenę już któryś raz, wciąż jest to bardzo emocjonalny moment i taki... jak to ująć... dający do myślenia.
Następne zdanie, jakie wypowiada było już tłumaczone na różne sposoby, według napisów mówi: Do you know how much I (Czy wiesz jak ja bardzo) i w tym momencie urywa zdanie, dzięki czemu czuć to napięcie, to że emocje mają nad nim kontrolę i nie potrafi wyrazić tego, co czuje słowami. Wiadomo mając taki kontekst, można śmiało założyć, że powstrzymał się przed wyznaniem mu uczuć, ale dla mnie nawet nie to jest najważniejsze, co to że Reki się otwiera przed nim emocjonalnie. Po raz pierwszy Reki sobie na pokazanie komuś swojej drugiej strony, bez ukrywania negatywnych emocji i tą osobą jest Langa. Cisza między nimi mówi sama za siebie. Dla samego Rekiego jest to na tyle dużo na raz, że próbuje odejść, ale Langa go łapie i informuje go, że chce zmierzyć się z Adamem. Załamanie Rekiego doskonale kontrastuje z ekscytacją Langi, co widać nawet po ich spojrzeniach. Langa ma w oczach szaleństwo, względnie jest nakręcony perspektywą wyścigu z Adamem i myśli, że Reki go rozumie. Reki natomiast patrzy na niego przerażony i przez chwilę wątpiłam czy to powie, ale w końcu wyznaje mu wręcz krzycząc jak bardzo go to przeraża i że nie może uwierzyć, że Langę to ekscytuje, wyglądając przy tym tak smutno, ale no już naprawdę tak smutno, że zrobiło mi się go tak szkoda. Gdy Reki mówi mu, że ma robić co chce, bo już do siebie nie pasują (i w tym miejscu nie mam pojęcia na ile w oryginale to było stwierdzenie otwarte do interpretacji, bo you and I aren't a good match anymore może być związane z byciem partnerami w jeździe, przyjaciółmi albo byciem parą w kontekście romantycznym i nie mam pojęcia czy oryginał to jakoś zawęził czy też zostało to zrobione z możliwością odczytania tego stwierdzenia na kilka sposobów lub nawet wszystkich na raz), Langa ma bez kitu łzy w oczach. Jest jednocześnie szokowany i załamany i pomyśleć, że na tym się kończy odcinek. Wygląda to jakby co najmniej ze sobą zrywali biorąc pod uwagę deszcz, emocje i stan w jakim są obydwoje. Są też wizualnie rozdzieleni poprzez linię na ziemi oraz światło oświetlające Rekiego zza pleców Langi. W porównaniu z innymi, jest to strasznie depresyjne zakończenie, ale był to ważny moment i zasługiwał na bycie "wyróżnionym" w ten sposób.
Kolejną fazą ich relacji jest coś, co nazwałabym cichymi dniami. Langa próbuje rozmawiać z Rekim, jednak ten odtrąca go, tak jak widzimy w scenie w klasie. Nie jest jednak tak, że Reki nie chce z nim rozmawiać. Gdy Langa myśli, że Reki ma go gdzieś, Reki pod pozorem patrzenia w okno, tak naprawdę patrzy na Langę. Oczywiście łatwiej by było, jakby po prostu ze sobą spokojnie porozmawiali, ale jestem w stanie ich zrozumieć. Próbowali porozmawiać raz i skończyło się kłótnią, więc nic dziwnego, że obydwoje próbują uniknąć kolejnego starcia i muszą przemyśleć swoje uczucia i to, co zaszło między nimi, a na tym etapie ewidentnie jeszcze nie są na to gotowi. Ale żeby do takiego stopnia, że Reki się przed nim początkowo ukrywa podczas S i ucieka, gdy tylko Langa pojawia się w jego polu widzenia?? Jestem w stanie im wybaczyć ten brak ogarnięcia, jednak było to trochę dziecinne ze strony Rekiego. Z jednej strony wiadomo był w kiepskim stanie mentalnym, ale z drugiej uciekanie przed Langą też nie było rozwiązaniem. Wiadomo są nastolatkami próbującymi znaleźć siebie, ale komunikacja to podstawa. W pewnym momencie już się zapowiadało, że się dogadają, jednak Reki postanawia opuścić Crazy Rock, w czasie gdy Langa go wszędzie szuka. To też jest ciekawe, że nie ważne co się dzieje, Langa zawsze czeka na Rekiego, szuka go, wraca po niego. Cherry prawie został zamordowany, a jedyne o czym myślał Langa, to gdzie zniknął Reki. Chociaż Reki o tym nie widział, dobrze, że jako widzowie mieliśmy pokazane jak bardzo wciąż zależy Landzie i nie chce się poddawać, nawet jeśli nie jest pewien, jak ma rozmawiać z Rekim i czy sytuacja między nimi kiedykolwiek się poprawi. Langa nawet radzi się swojej mamie, której najwidoczniej nigdy nie pytał o poradę, więc jasno widać, ile Reki dla niego znaczy. I chociaż Reki mu tego nie pokazuje, zależy mu dokładnie tak samo i dobija go to, że nie ważna jak się stara, wciąż go to przerasta i nie czuje się wystarczająco ani wystarczająco dobrym skejterem, ani w tym momencie nawet wystarczająco dobrym przyjacielem, co jest tak depresyjne, jeśli wiemy, że prawda jest zupełnie inna. Gdy Reki nie pojawia się w szkole, Langa pyta się o niego menadżerowi Oce i to zbliżenie na Langę, gdy Reki udaje się do szpitala też świadczy o tym, że kryzys Rekiego ewidentnie nie jest związany z jazdą samą w sobie, tylko z obawą, że Langa go zostawi. Ten lęk Rekiego to na każdym kroku wielka ironia podkreślająca tragizm położenia Rekiego, bo nawet w szpitalu, gdy Reki ucieka na jego widok, Langa go goni, więc to ewidentnie nie Langa zostawia kogoś w tyle.
Po 3 odcinkach, wreszcie się godzą i chcę chwilę poświęcić tej części odcinka, bo nie dość, że była urocza, pokazuje jak zmieniła się ich relacja. Tak jak od paru odcinków (okej, paru to trochę przesada, bo dosłownie 4, ale co tam) Reki unikał Langi i wprost przed nim uciekał, ich pogodzenie się zaczyna się od Rekiego pędzącego na poszukiwanie Langi. Dostrzegają się z oddali i w pierwszym momencie nie wiedzą, co powiedzieć. Nie ma specjalnego dramatyzmu ani przesłodzenia, tylko realistyczna scena dwóch osób, które nie wiedzą od czego zacząć, a gdy już się odzywają to równocześnie. Widać po nich, że obydwoje są zestresowani. Langa chce, żeby to Reki zaczął, a Reki wpada w panikę, że zapomniał, co chciał powiedzieć. Chociaż mówi, że tak dużo o tym myślał, z poprzedniej sceny, gdy jechał ulicami miasta nie wynika, żeby doszedł do jakiejkolwiek konkluzji, tylko że idzie na żywioł i mu to nie wyszło. Z wypowiedzi Rekiego wynika, że jest zawiedziony swoim brakiem rozgarnięcia i że uważa się za bezużytecznego w kwestii wypowiadania się, czyli ponownie nie wierzy w swoje możliwości. Landze to jednak nie przeszkadza i mówi Rekiemu, żeby razem pojeździli, czyli komunikuje się z nim w sposób, w jaki Reki komunikował się z nim wcześniej. Langa nie wymaga od niego wielkich słów i rozumie jaką osobą jest Reki. Chce jeździć z nim na desce i do tego nie potrzebuje słów, a biorąc pod uwagę, iż jazda na desce jest w tym anime metaforą miłości, może to być pokazanie, że Langa rozumie love language Rekiego i się nim posługuje. Po raz pierwszy od czasu ich kłótni, obydwoje dobrze się bawią, śmieją się, przybijają sobie piątkę, w tym momencie też Langa robi analogię między jazdą na snowboardzie z ojcem, a jazdą na desce z Rekim, czyli coś, co my jako widzowie już mogliśmy wychwycić wcześniej, ale teraz mamy wprost pokazane, że to nie sport jest szczęściem Langi, tylko uprawianie go z osobą, na której mu zależy. Langa jest tak zamyślony, że wpada na Rekiego, ale w przeciwieństwie do Rekiego, reaguje na to śmiechem (wydaje mi się, że to jest jedyny raz, kiedy Langa śmieje się tak bardzo i co ciekawe Langa zawsze śmieje się albo jak jest z Rekim, albo jak robi/mówi coś związane z Rekim), bo cieszy się, że może być z Rekim. To jak leżą rozpłaszczeni jak naleśniki nie tylko śmiesznie wygląda, ale też widzimy dokładnie, że Langa używa deski Rekiego, która jest mniejsza niż jego, co oznacza, iż Langa nie potrzebuje już dłużej specjalnie dostosowanych do niego desek ani zapięć. Reki sam mu zwróci na to uwagę, ale to taki mały hint dla widzów.
Gdy Langa się śmieje ma podobne rumieńce, co we flashbacku z dzieciństwa, czyli jest równie szczęśliwy co wtedy. Reki z jednej strony jak zawsze próbuje być wyluzowany, ale z drugiej to do niego jeszcze nie dociera jak bardzo Landze na nim zależy. Nie rozumie dlaczego Langa miałby się tak cieszyć ze zderzenia z nim. Na początku ich rozmowy jest autentycznie zaskoczony, że Langa tak nagle zaczyna mówić mu jaką jest cudowną osobą, chociaż Langa robił to od dnia, w którym się poznali. Langa wymienia rzeczy, za które jest wdzięczny Rekiemu, zrobienie mu deski, nauczenie go jeździć. Widać, że wziął sobie do serca słowa matki i postanowił powiedzieć Rekiemu, jaką niesamowitą jest osobą. W trakcie tej rozmowy Langa jest cały czas podekscytowany i rozpromieniony. Reki natomiast przechodzi przez różne fazy: najpierw wydaje się zawiedziony, jakby nie wierzył w to co mówi Langa/w to, że Langa mógłby to powiedzieć, potem zaprzecza, jakoby miał udział w nauce Langi, trochę się rumieni, szczególnie gdy Langa nazywa go swoim nauczycielem, ale próbuje się powstrzymywać. Gdy jednak Langa zaczyna się rozkręcać, robi się cały czerwony i mówi mu żeby przestał. Widać, że nie jest przyzwyczajony do takich komplementów i to z ust osób, które uważa za lepsze i myślę też, że w tym momencie dociera do niego jak bardzo Landze na nim zależy, ale nie wie jak ma się zachować w tej sytuacji, bo jeszcze nigdy nie był w takiej pozycji. Jest to jedyny raz w całym anime, kiedy Reki rumieni się do takiego stopnia. Nawet po słowach Rekiego, że wystarczy już tych komplementów, Langa mówi mu, że bez Rekiego nie czuł się szczęśliwy, ale z Rekim dobrze się bawi i Reki przyznaje mu rację, mówiąc mu. że chce z nim jeździć. To jak sobie siedzą w księżycową noc, śmieją się, gadając o tym, jak chcą jeździć ze sobą w nieskończoność i tworząc nowy handshake jest mega urocze i jestem bardzo zadowolona z tej sceny. Podoba mi się to, że w gruncie rzeczy ich pogodzenie się nie jest przeprosinami, tylko nową obietnicą, bo jasne dobrze by było omówić poprzednie nieporozumienia, ale wydaje mi się, że to zrobili między kolejnymi ujęciami. Jest to bardzo subtelna scena (czy bardziej cała sekwencja) i według mnie idealnie odegrała rolę ich ponownego spotkania. Jest też analogiczna do sceny z drugiego odcinka, gdy rozmawiają o przeszłości Langi z zachodzącym słońcem w tle, kiedy Langa robi ollie po raz pierwszy.
Gdy widzimy ich następnym razem, znów są pełni energii i dogadują się równie dobrze, jak przed kłótnią, jak nie bardziej, bo teraz jest między nimi nowe zrozumienie, co widzimy podczas sceny w Dope Sketch, kiedy Tadashi wręcza Rekiemu zaproszenie i Langa popiera Rekiego. Później jest też scena w domu Rekiego, kiedy próbują naprawić jego deskę i osoby, które robiły polskie napisy nieźle się zabawiły z tym, że Reki woli słowo balanga bez ba. W oryginale również chodziło o grę słów (różnica między fun a fan), ale polskie napisy to typowe dajmy shipperom to, czego chcą. W połączeniu z zachwyconym spojrzeniem Langi to już w ogóle. Chciałam jednak zwrócić uwagę na inny fragment, a mianowicie ten chwilę wcześniej, gdy Landze jest przykro, że nie doceniał swojej deski, kiedy jeszcze była w całości i Reki go pociesza, że jeśli coś się zepsuło to wystarczy to naprawić, tak jak ich relację i to był bardzo uroczy fragment ze względu na jego autorefleksyjną naturę. Ich kolejne rozmowy dotyczą jazdy na desce, ale w samochodzie przed wyścigiem Langi z Adamem wspominają czasy, gdy się poznali i początki jazdy Langi. Reki mówi coś o tym, co zrobią, jak już się skończy ta cała drama z Adamem i nie dokańcza zdania. Z jednej strony mamy zasugerowane, że chodzi mu o ich wyścig, który sobie wcześniej obiecali, ale z drugiej jakoś dziwnie jest przerwane to zdanie i Langa wygląda na zdziwionego, a przecież gdyby chodziło o wyścig, to był nie miał takiej miny, więc to mogło też być puszczenia oczka do widza, że mowa tutaj o randce i do kontekstu tej rozmowy obie wersje by pasowały równie dobrze. Przez cały wyścig Reki kibicuje Landze, a gdy ten mentalnie odpływa, wspomnienia z Rekim i nowymi znajomymi przywracają go do porządku. Jednak moją ulubioną częścią ostatniego odcinka jest scena, w której Reki przestaje oglądać wyścig, tylko zrywa się i biegnie na metę i Langa się rzuca na niego w stylu Yuri on Ice, nie wiedząc czy wygrał czy nie, bo dla niego w tym momencie liczy się tylko Reki.
Cały sezon kończy się analogiczną sceną do tej z początku anime z tym samym soundtrackiem. Tak jak w pierwszej scenie Reki mówi o superbohaterach i tym, że jego szczęściem jest jazda na desce, w ostatniej Langa nawiązuje do Rekiego i tak samo, jak on łapie się samochodu podczas jazdy i robi sobie triki (no analogicznie wszystko robi) i mówi, że jest szczęściem jest i tutaj urywa zdanie, bo widzi Rekiego i jeśli w tym momencie ktokolwiek jeszcze wątpi w stwierdzenie, że to Reki jest szczęściem Langi, to ja już nic na to nie poradzę. Wiadomo, Langa musi zaczął podchodzić do życia w nieco inny sposób i nie traktować Rekiego, jako czegoś ponad wszystkim i jedynego, co sprawia mu radość, bo to nie jest zdrowe podejście, ale myślę, że jeszcze dojdą do takiego etapu, że Langa otworzy się na inne rzeczy, a jak na razie niech sobie jeździ z Rekim i się z tego jara, bo obydwoje zasłużyli na urocze szczęśliwe zakończenie. To, ile w tym anime jest powiązań i nawiązań do romantycznych "tropes" jest dla mnie wystarczające, by uznać ich za kanon. Właściwie od pierwszego spotkania są gotowi podejmować ryzyko dla drugiej osoby. Langa zgłasza się do wyścigu w miejsce Rekiego, bo ten jest kontuzjowany, Reki wraca po Langę w trakcie nalotu policji. Także podczas ich wycieczki do Hot Springs, Langa zabrania Rekiemu wykonywania trików do czasu pełnego wyleczenia, a gdy widzi, iż Rekiego nie ma z nimi podczas wyścigu, cofa się po niego i dba o jego bezpieczeństwo. Chociaż początkowo nie rozumieją, dlaczego druga osoba miałaby tak postąpić, z czasem zyskują wzajemne zrozumienie i gdy inni bohaterowie kwestionują ich wyboru, Reki z Langą się wspierają i nadają na tych samych falach, co widać w trakcie wyścigu drugiego Rekiego z Adamem, gdy Langa ani przez chwilę nie przestaje wierzyć w Rekiego i potem w ostatnim wyścigu Langi z Adamem, gdy inni myślą, że Landze się nie uda, nawet w tych najtrudniejszych momentach, Reki wie, że Landze się uda. Te rozmarzone spojrzenia, rumieńce, rozmowa Langi z mamą i to jak wypowiadają się o sobie wzajemnie, a także postrzeganie ich relacji przez innych bohaterów jest bardzo jednoznaczne. Jeśli połączyć to z całą metaforą jazdy na desce, jako przedstawienia różnych rodzajów miłości, wszystko układa się w solidną całość.
Wiecie jak to jest, jeśli jedna postać jest oznaczona na niebiesko, a druga na czerwono to znaczy, że to są parą w kanonie, a jeśli nie są to znaczy, że coś poszło w bardzo złym kierunku (*ekhem* Klance *ekhem*). Nie jest to jakaś święta obowiązkowa zasada, ale bardzo często już tak samo z siebie wychodzi i mam wrażenie, że na tym etapie twórcy powinni wiedzieć na co się piszą kodując bohaterów w ten sposób. To jest jako wołanie: patrzcie chodzą ze sobą! I cóż, co prawda oficjalnym kolorem Rekiego jest nie jest czerwony tylko żółty, ale i tak wszyscy myślą, że jest to czerwony. Langi oczywiście jest niebieski. Mogłabym powiedzieć tyle w temacie, ale jeśli chodzi o delikatne podteksty, to dopiero się rozkręcam. Nie tylko mamy oznaczenia konkretnymi kolorami, lecz także to, że kolory otaczające Rekiego są ciepłe, wręcz nosi bluzy we wszystkich kolorach tęczy i nawet zimne barwy są wyraziste. Langa natomiast bardziej charakteryzuje się chłodnymi barwami czy to w ubiorze, czy w mieszanki. Klimat Langi jest też bardziej minimalistyczny niż ten Rekiego i mamy tutaj typową dynamikę, że jeden bohater jest ekstrawertyczny a drugi introwertyczny. Oprócz tego z samego anime można wywnioskować, że dla Langi Reki łączony jest ze słońcem, co według "shipperskiego toku myślenia" oznaczało, by że Langa jest dla Rekiego księżycem i to, że ich rozmowa w dużej mierze dominowana przez Langę, w trakcie której się pogodzili miała miejsce w świetle księżyca ma sens. Gdy mama Rekiego robiła śniadanie, gdy byli pokłóceni, na patelni miała jedno jajko, a gdy się pogodzili dwa. Mamy też oczywiste nawiązania do relacji innych bohaterów, które zostały nawet podkreślone w samym anime, jak na przykład to że Reki był nauczycielem Langi tak samo jak Tadashi Adama (do tego cyrku przejdę już niebawem). Niby małe rzeczy, ale jak się zastanowić i wziąć pod uwagę całość, zaczyna się tworzyć oczywisty obraz.
Frenemies - Matchablossom
Niby myślę sobie, że na pewno nikt nie dotarł tak daleko, bo w tym momencie już przekroczyłam 13.000 słów, ale rozbawiłoby mnie gdyby ktoś jednak wylądował w tej sekcji. W każdym razie, chcę zacząć od przypomnienia, że Cherry hot i za każdym razem, jak się pojawiał na ekranie, byłam ekstra podjarana. W sumie jak już jesteśmy na tym etapie, to mogę również dobrze omówić trochę postać Cherry Blossoma i po pierwsze czy Kaoru Sakurayashiki się naprawdę nie spodziewał, że ktokolwiek dojdzie do tego, że pseudonim Cherry Blossom wziął się od słowa sakura? Co prawda nikt w anime nie zwrócił na to uwagi i ja sama wpadłam na to przez przypadek, ale sam fakt. Jak na to, jak bardzo chce zachować anonimowość, nie zaszalał z pseudonimem. Chociaż to jest urocze, że wykorzystał część swojego imienia. Po drugie biseksualna flaga przy napisie wykonanym przez Cherry'ego w 5. odcinku jest dla mnie wystarczającym dowodem, że Cherry jest biseksualny i sprawa jest zamknięta i nic nie zmieni mojego zdania. Kontynuując z programem na dziś, Cherry jest dla mnie jedną z bardziej tajemniczych postaci, bo tak właściwie ciężko stwierdzić, co mu siedzi w głowie, bo stara się być zawsze poważny, ale jego wieczna drama z Joe świadczy o tym, że ma drugą stronę. Gdy go poznajemy w 1. odcinku zajmuje się sprawami służbowymi (jest kaligrafem czy jakkolwiek się ten zawód nazywa) i jest zasugerowane, iż jego motywacją w życiu są zarobki/popularność, co trochę nie pasuje do tego, co widzimy później, bo w trakcie trwania tego sezonu mimo, że zajmuje się pracą i podchodzi do niej bardzo poważnie, nie widać, żeby jego zarobki miały dla niego większe znaczenie, a jeśli chodzi o popularność, to chociaż ma ogromną zarówno prywatnie, jak i na S, ani razu nie widać, żeby z niej korzystał. Kiedy Langa złosił się do niego z CV, poinformował go, że nie zatrudnia nieletnich, co oznacza, że to on jest szefem w tej firmie. Przyznam, że nie do końca wiem, czym tak właściwie się zajmuje, bo wygląda to na kaligrafię, ale taką fest fest fest popularną, bo ma wyjazdy służbowe, swoich fanów, którzy udają się na spotkania z nim, wywiady oraz osoby u niego pracujące mają wysokie zarobki za godzinę. Na S także ma swoje fanki, które zawsze krzyczą i cieszą się, że go widzą, bo wynika z tego, że pojawia się od czasu do czasu, skoro w pierwszym odcinku ludzie byli zdziwieni jego pojawieniem się, gdy pomógł Landze wstać. Co dziwne nie ma w tej scenie maski, którą zawsze nosi i obstawiam, że animatorzy zapomnieli o tym. Ta scena ogólnie nie do końca pasuje do jego pozostałych, bo raczej widać, że nie miesza się w sprawy techniczne (nie licząc tego, jak Reki prawie zdradził jego tożsamość podczas tego jednego wywiadu, ale to chodziło o ratowanie własnego tyłka) i chociaż jest jednym z założycieli S, pojawia się tam dla własnej rozrywki, a nie dla zadawania się z innymi osobami. W tym samym odcinku widać też, że ma ogromną wiedzę techniczną związaną nie tylko z jazdą na desce, ale też ze snowboardem, bo od razu zauważa, że Langa podczas jazdy stosuje techniki używane w snowboardzie. Jak już wspomniałam zależy mu na anonimowości i jest jedną z 2 postaci, które noszą maski, chociaż w pierwszym odcinku została pominięta. Drugą jest Adam, ale o ich relacji za moment, bo najpierw muszę napisać, że strój Cherry'ego na S był jednym z moich ulubionych. Ma co dzień Kaoru i jego yukata to cudowny duet, ale ten strój na S ma w sobie taki efekt wow. Wysoko spięte włosy, przerzucenie się z okularów na soczewki, hakama bez rękawów, opaski na ramionach, te bandaże i cały technologiczny aspekt?? Nie wiem, jak miałabym nie simpować. Jak już jesteśmy w temacie, uwielbiam Carlę. Jest nie tylko deską (moją ulubioną ze wszystkich, swoją drogą), ale całym systemem technologicznym (włącznie z byciem podstawką pod drinka) i jej uwagi zawsze są celne. Jest cudowna i chcę jej więcej w przyszłości, jeśli będzie kolejny sezon.
Mówiąc o Cherry'm nie mogę nie wspomnieć o Kojiro Nanjo, czyli Joe, bo jak sugeruje nazwa tego segmentu, ich wątki są ze sobą splecione. Z tego duetu, to Joe jest tym bardziej otwartym na ludzi i wesołym. Prowadzi swoją restaurację i widać, że świetnie się w tym czuje. Joe jest też dużo bardziej skory do udzielania porad Rekiemu i Landze w przeciwieństwie do Kaoru, który raczej chce, żeby go wszyscy zostawili w spokoju. Nie zmienia to jednak faktu, że dramy z Kaoru sprawiają mu więcej radości niż ta rywalizacja pewnie powinna i jest w niej bardziej wyluzowany niż Kaoru i bardziej skory do odpuszczenia sobie dogryzania, co pasuje do jego osobowości, która jest bardziej ekstrawertyczna niż ta Kaoru. Nawet przynosi mu wino, jakie chce (Cherry pije wino parę razy, praktycznie za każdym razem, gdy jest z Joe w restauracji, więc śmiało można stwierdzić, że Joe dobrze wie, jakie Cherry lubi wino). Jest kimś, kogo można określić jako wolny duch, polegający na swoim przeczuciu (z którego nabija się Cherry). Joe też niewątpliwie shippuje Rengę, co widać po radach, jakich im udziela, wspieraniu ich, że ułoży się między nimi i jego reakcjach. Właściwie od samego początku staje się takim trochę mentorem Rekiego, co było bardzo miłe z jego strony, bo ewidentnie Reki potrzebował kogoś do pogadania, kto udzieliłby mu rad. To, że sam stwierdził, że jeśli o nich chodzi to wszystko będzie dobrze, po czym się uśmiechnął było urocze. Chociaż bardziej widzę go jako mentora Rekiego, Landze też pomaga zarówno dając mu rady, jak i w trakcie wyścigu pozbywając się tych "much", bo chce żeby wyścig przebiegał fair play. Już od samego początku widzimy, że jest popularny wśród kobiet i chociaż w życiu prywatnym zawsze się nimi otacza i bez wahania je podrywa, gdy jest na S, sprawia wrażenie minimalnie zainteresowanego. Trochę pomacha swoim fankom, ale nie widziałam, żeby chociaż raz z nimi rozmawiał. Joe jest ciekawą postacią i dobrze rozumiem, dlaczego bardzo dużo osób go simpuje (chyba najwięcej ze wszystkich postaci), bo nie dość, że z charakteru jest kochany, to jeszcze jest bardzo dobrze zbudowany i najwyższy ze wszystkich bohaterów. No prezentuje się, co tu dużo mówić, aczkolwiek zawsze jak był na S zastanawiałam się czy mu nie jest zimno, bo przecież jest noc. Jego deska w kształcie ryby to też jest vibe i jedna z moich ulubionych ze względu na kształt i te neonowe kółka przypominające mi moje dawne sznurówki.
Matchablossom (to jest nazwa shipu Joe x Cherry, która wzięła się od ich charakterystyczny kolorów) widzimy po raz pierwszy w drugim odcinku w restauracji Joe, gdzie Cherry został zaproszony na spotkanie biznesowe, ale Joe chce rozmawiać o wyścigu Langi z Shadowem i od razu mamy pokazane dokładnie jak wygląda ich relacja, że nie potrafią wytrzymać pięciu minut bez przekomarzania się i rzucania (ciągle tych samych) wyzwisk. Starają się zachować poważne miny, gdy są obserwowani przez inne osoby, ale gdy tylko czują, że nikt nie zwraca na nich uwagi, są gotowi posunąć się do rękoczynów. Lubią też "mścić się" na sobie, przyprowadzając ekipę do miejsca pracy tej drugiej osoby (Cherry do restauracji Joe, Joe do hotelu, w którym przebywa Cherry) bez ustalenia. Obydwoje są legendami na S i zazwyczaj pojawiają się tam razem, wywołując spory szum za każdym razem, a nawet tam nie potrafią się zachowywać ze spokojem (co z reakcji obserwatorów na ich przepychanki, jest standardem), przepychają się i nie unikają sytuacji, żeby się ścigać, co było co prawda bardziej widoczne w 6. odcinku, ale można założyć, że na S zachowują się podobnie. 6. odcinek sam w sobie dostarcza nam momentów między nimi, głównie komediowych, z plażowaniem i tym, jak różnią się ich podejścia do opalania, że Joe jest bardzo chętny na opaleniznę, a Cherry ma parasolkę, żeby wcale się nie opalić. Znają też doskonale swoje możliwości. Pod względem technicznym szczególnie dobrze jest to pokazane na przykładzie Cherry'ego, który zna każdy kąt jazdy Joe i z jego słów wynika, że na co dzień czepia się go i mówi mu, co powinien poprawić w swojej jeździe, a Joe ignoruje jego komentarze, co oczywiście wkurza Cherry'ego. W trakcie wyścigu Joe z Langą, Cherry stwierdza, iż tylko Joe jest w stanie wykorzystać dany styl jazdy, co jest bardziej jak puszczenie oczka do widza, przez twórców, którzy mówią, że oni też zdają sobie sprawę, iż jest to nierealistyczne, ale cii. Widać jednak, że chociaż zachowują się, jakby się nie znosili, tak naprawdę się lubią i gdy Joe widzi, że Cherry się śmieje, sam także zaczyna się śmiać. Wiedzą też bardzo dobrze, gdzie zastaną drugą osobę i jak chcą, potrafią rozmawiać ze sobą jak cywilizowane osoby. Właściwie ich relacja nie przechodzi w trakcie tego sezonu żadnych większych zmian, co jest związane z tym, że są jakby nie patrzeć dorosłymi osobami, z dużym stażem znajomości, więc nie musi (i jest śmieszna sama w sobie).
Matchablossom jest drugim shipem z tego anime, który shippuje, a to właśnie ze względu na to, jaką mają dynamikę. Poprzez stosowanie "nawiązań" mamy zasugerowane, że jest między nimi coś na rzeczy, ale powiedziałabym, że w mniejszym stopniu niż w przypadku Adama z Tadashim i Rengi. Ich kłótnie małżeńskie to oczywiście nie jest wszystko, bo trakcie trwania tego sezonu mamy okazję poznać nieco ich przeszłość. Byli przyjaciółmi na długo przed poznaniem Adama (wydaje mi się, że gdzieś poza anime było potwierdzone, że od czasów przedszkola, ale nie kojarzę, żebym w samym anime była o tym mowa) i w czasach szkoły średniej razem jeździli na desce. Pewnego dnia poznali Adama i zaczęła się zupełnie nowa dynamika, bo dzięki niekonwencjonalnej jeździe Adama mieli okazję zaznać uroków eksperymentowania z innymi metodami. Mamy też zasugerowane, że coś było między Cherry'm a Adamem, z tym że bardziej ze strony Cherry'ego niż Adama (Adam złapał go w ten sam sposób, co Langę i co Langa Rekiego) i gdy Adam zaczął stosować niebezpieczne metody w jeździe, Cherry przeszedł to rozejście ich ścieżek bardziej niż Joe, co widać po jego wyścigu z Adamem i ogólnym nastawieniu. Nawet po 7 latach dla Joe ściganie się z Adamem jest kwestią zakończenia niebezpiecznych praktyk na S, a dla Cherry'ego jest to bardziej personalna potrzeba pokonania go i jest to on pierwszy wyraża chęć ścigania się z nim. Joe wykazuje też zrozumienie wobec Cherry'ego i otwarcie się o niego troszczy, jak wtedy gdy zabrał go do szpitala, a potem gdy ten z niego uciekł, nadał mu wino i stwierdził, że nie są jak Adam, bo mają siebie nawzajem, co jest ich najbardziej uroczą sceną. I chociaż Cherry jest bardziej oziębły z tej dwójki, widać jak bardzo ufa Joe, gdy podłącza Carlę do ładowania z każdym razem, gdy odwiedza go w restauracji. Zazwyczaj, gdy Cherry się pojawia, ma blisko ze sobą Carlę w jakiejś formie, ale w trakcie tych odwiedzin jej nie potrzebuje i może zostawić ją do podładowania. Nie bez powodu 2 razy było pokazane zbliżenie na ładującą się Carlę w tle, bo to świadczy o tym, że ich rozmowy są bardziej intymne, bez obserwatorów. Jest też mała scena, w której Cherry każe Joe pchać jego wózek, chociaż mógłby poprosić o to Carlę i jest to ewidentnie nawiązanie do sceny, w której Langa chce by Reki popchnął go na desce.
Tragizm geniuszu - Miya Chinen
Gdy pierwszy raz widzimy Miyę, uczy się przy biurku i monolog Rekiego sugeruje, że zależy mu na dostaniu się do dobrej szkoły i chociaż wszystkie sugestie z tego monologu się nie zgadzają w mniejszym lub większym stopniu, ta jest nieco pozostawiona pod znakiem zapytania. Głównym problemem Miyi w tym sezonie hest samotność i brak zrozumienia wśród rówieśników. Nie oznacza to, że Miyi nie zależy na nauce albo na dostaniu się do dobrej szkoły, ale nigdzie nie ma dowodu na to, żeby nauka go obchodziła w takim stopniu jak relacje interpersonalne. Za drugim razem przegląda Twittera czekając na przystanku i potem jak Reki i Langa ćwiczą jazdę, widać bezpańskie kotki, które są znakiem rozpoznawczym Miyi. Chociaż nie mamy tego powiedziane wprost, ze sceny wysyłania SMS przez Adama oraz informacji z kolejnego odcinka, że jest on takim jakby mentorem Miyi możemy wywnioskować, że czekając na przystanku dostałam od niego wiadomość, że ma zmierzyć się z Langą i podczas pierwszego oglądania nie zwróciłam na to uwagi, dopiero przy drugim stało się to dla mnie oczywiste. Miya od początku jest ukazany jako ktoś mający bardzo dużą znajomość mechaniki jazdy na desce i ogólnego wykorzystania deskorolki, bo jest w stanie użyć jej jako podwyższenia w celu złapania lecącej piłki. Potem pojawia się w Dope Sketch, gdzie wyzywa Langę na pojedynek i od Rekiego dowiadujemy się, że jest znany jako przyszłość Japonii, jeśli chodzi o jazdę na desce. Podczas treningu Langi nie powstrzymuje się od popisywania się i wyśmiewania zarówno Rekeigo, jak i Langi. Sprawia wrażenie osoby o przesadnej pewności siebie. Jako wschodząca gwiazda trenująca od czasów dzieciństwa, jest pewien swoich umiejętności i gotowy by podjąć zakład. Gdy widzimy go podczas treningu, nie przejmuje się gapiami i udziela wywiadu, jak gdyby nigdy nic, udając też przy tym skromną osobę z dużymi marzeniami. Nawet, gdy byli koledzy próbują go sabotować, wykorzystuje tę okazję na własną korzyść. Dopiero potem widzimy, jak bardzo ukrywa swoje prawdziwe emocje i tak naprawdę jazda na desce nie jest dla niego zabawą, tylko obowiązkiem, przez który stracił przyjaciół i bardziej interesuje się grami. Był tak utalentowany, że jego rówieśnicy nie nadążali za jego postępami i z akcie zazdrości, przestali się z nim przyjaźnić, powodując u niego poczucie samotności, którego nie chce okazywać, jednak w niektórych sytuacjach, przypomina sobie, jak go porzucili i stwierdzili, że nie może jeździć z takimi "slimemami" jak oni. Potem sam używa tego wyzwiska wobec innych osób. Oprócz tego, gdy rodzice chcą dać do gazety jego zdjęcie z byłym kolegą, gniecie je i mówi, że sam wybierze zdjęcie. Jego były kolega zaś udaje, że go nie zna.
Mimo, że naśmiewa się z Langi, w trakcie ich wyścigu martwi się o jego bezpieczeństwo i pewnie właśnie przez to zawahanie przegrywa wyścig, co świadczy o tym, jak bardzo mu zależy na innych osobach, wbrew tego, co po sobie pokazuje. Gdy Reki obiecuje, że razem z Langą zostaną jego przyjaciółmi na łzy w oczach, a i tak nazywa ich slimemami, bo boi się pokazywać swoje uczucia, po tym co go spotkało. Dopiero gdy zaczyna czuć się komfortowo, śmieje się i oczywiście, że Adam musiał popsuć ten moment, ponownie siejąc wątpliwości. Zastanawia mnie jak właściwie wyglądała relacja Miyi z Adamem, bo niby był jego mentorem, ale czy jego rodzice wiedzieli o tym, jak jest przez niego traktowany? Jakby nie patrzeć, przez Adama ich 12-letni syn szlajał się po nocy właściwie bez niczyjej opieki (może Adam powiedział, że tam będzie???). Nigdy nie mamy w sumie wyjaśnionych szczegółów tego mentorstwa i Miya sprawia wrażenie przerażonego Adamem. Próbuje powstrzymać Rekiego od ścigania się z nim i w trakcie innych wyścigów, widać, że boi się zarówno o Rekiego, jak i o Langę i że przejmuje się ich przyjaźnią do takiego stopnia, że chce interweniować, gdy widzi, że coś jest nie tak i powstrzymuje go Shadow i swoją drogą och dynamika jest śmieszna, bo niby Shadow jest tym starszym, ale Miya ciągle go dojeżdża i się z niego nabija. Ze wszystkich skejterów, których poznajemy, Miya jest najmłodszy i otaczają go osoby dużo starsze, więc ciekawe, co sądzą o tym jego rodzice. Wracając jednak do samego anime, po wyścigu z Adamem, Miya zaczyna swego rodzaju podziwiać Rekiego i mieć do niego szacun (nawet jeśli próbuje to ukrywać), więc potem to jest jeszcze bardziej bolesne, gdy Reki łamie daną mu obietnice i postanawia rzucić S. Gdy Miya spotyka go w windzie, czuje się przez niego okłamany i odbiera zaistniałą sytuację jako personalną, nawet jeśli jest to kwestia wewnętrznych rozterek Rekeigo, a nie ich przyjaźni. To pokazuje, że Miyi jeszcze brakuje zrozumienia wobec świata dookoła niego, co jest jak najbardziej na miejscu, skoro ma dopiero 12 lat.
Jako, że jego znakiem charakterystycznym są koty, przed pojedynkiem chce się założyć z Langą, że jak wygra, Reki zostanie jego psem, a jak przegra on psem/kotem Langi, a w tym odcinku re-cap proponuje bycie kotem/psem Shadowa jeśli przegra z nim wyścig i moją reakcją było typowe chwila co??? i powiem szczerze, nawet nie chcę się zagłębiać w ten temat. Tak tylko wspomnę, że postacią powiązaną z psami jest Tadashi, ale ta dwójka bohaterów nie ma nic innego wspólnego ze sobą, więc to nie jest jakiś punkt do analizy. Może co najwyżej, że koty są postrzegane jako bardziej indywidualistyczne i "wolne" niż psy, co pasowałoby do tego, że Miya jest jedynym z głównych bohaterów, który nie ma jakiegoś towarzysza/love interest. Miya jest też jedyną postacią w całym anime, która najwyraźniej jest na diecie, co związane jest z jego przygotowaniami do zostania profesjonalistą, ale skoro ma dopiero 12 lat, myślę, że jest to bardziej podkreślenia jak niezdrowy tryb życia prowadzi i że odstaje od rówieśników. Serio, 12-latek nie powinien się przejmować odpowiednią dietą do takiego stopnia, jak to robi Miya, co jest wręcz niezdrowe i widać, że Miya się nie najada na tej swojej diecie. Ma w 5. odcinku podobny sweter, co endingu. Miya ma mullet w wieku 12 lat i jeśli to nie mówi fashion king, to jego strój na pewno to robi. Bądźmy szczerzy, jak tylko Miya się do wie czym jest furry jego persona na S będzie tym samym co fursona i szczerze? Miya rozwalający system w kostiumie kota będzie większym hitem niż Joe, Cherry i Adam razem wzięci. Ogólnie jeśli chodzi o tę postać, prawie od razu go polubiłam ze względu na jego osobowość i to, jak dobrze radzi sobie w "dorosłym" świecie, który nawet dla dorosłych jest trudny do nawigowania. Myślę, że Miya ma największy potencjał, jeśli chodzi o możliwy spin-off w przyszłości, bo wciąż jest wiele możliwości do rozwoju tej postaci, nowych wyzwań i konfliktów, szczególnie, iż jako jedyny z głównych bohaterów ma w planach zajmowanie się jazdą na desce na poziomie profesjonalnym a nie tylko rozrywkowym + jest najmłodszy, więc mogli byśmy zobaczyć fabułę osadzoną parę lat w przyszłość. Na końcu sezonu widać, iż czuje się komfortowo w tej ekipie i nawet, gdy jest wystraszony Sketchy'm, przylepia się do Cherry'ego i nawet je z nimi zwyczajny posiłek a nie taki dietetyczny (pewnie go zmusili, ale przynajmniej dobrze się bawi). W scenie w szkole chyba też godzi się ze swoim były przyjacielem albo chociaż zostaje przez niego przeproszony/pochwalony, bo jest szczęśliwy i pełen energii. Cały czas najbardziej chciał akceptacji i koniec końców jego pragnienie się spełniło.
W cieniu samego siebie - Shadow
Gdy poznajemy go w pierwszym odcinku sprawia wrażenie brutala kompletnie bez serca, któremu zależy wyłącznie na pokonaniu przeciwnika. Nie cofnie się przed poniżeniem Rekiego ani Langi. Jest pewien siebie oraz własnych możliwości i zrobi wszystko aby nie ponieść porażki, posuwając się nawet do ryzykowania życiem przeciwnika. Jego makijaż przypominał mi ciotkę z Ratunku, jestem rybką!, więc chociaż zdaję sobie sprawę, iż był inspirowany zespołem KISS, od samego początku nie mogłam traktować go na poważnie, no nie. Ale muszę przyznać, że zwrot akcji, że Shadow pracuje w kwiaciarni i na co dzień jest kochany mnie rzeczywiście zaskoczył i rozbawił, bo nawet nie wiedziałam, że te bomby były związane z kwiatami i się nie domyśliłam, że tak naprawdę jest kwiaciarzem. Ale praca w kwiaciarni będąca jego zawodem jest nie tylko urocza, ale także stanowi cudowny kontrast do jego agresywnych wyścigów w S jako Shadow. Początkowo myślałam, że go nie polubię, ale po tej pierwszej scenie w kwiaciarni było dla mnie wiadome, że prywatnie jest spoko ziomkiem i że będzie miał swego rodzaju "redemption arc", który poniekąd miał. Wciąż pozostał prostolinijny i momentami wręcz wredny w brutalny sposób podczas S, ale pytanie ile to była jego prawdziwa osobowość, a ile persona, którą odgrywał. Skłaniam się jednak bardziej ku stwierdzeniu, że osobowości przybierane przez uczestników S są tak w 90% zgodne z tym, jakimi osobami są naprawdę i Shadow jako Hiromi przybiera większą maskę w kwiaciarni niż w trakcie S. Rozbawił mnie też "straightbaiting" związany z jego postacią, bo przez cały sezon simpował babkę, z którą pracował w kwiaciarni, pomagał jej, starał się dla niej, chciał być silny, bo powiedziała, że lubi silnych facetów i widać było jak mu na niej zależy, a koniec końców, gdy reszta postaci miała swoje "szczęśliwe zakończenia", okazało się, że jego wybranka już kogoś ma i z jednej strony przykro, że tak wyszło, ale z drugiej sam pomysł, że to był "straightbaiting" i że jedyna wprost hetero relacja się nie udała, mnie rozbawiło. Także to, że w trakcie trwania anime był nazywany starym najpierw przez Rekiego, a potem także przez Miyę, chociaż ma dopiero 24 lata było zabawne, szczególnie biorąc pod uwagę, że Miya ma 12 lat, więc Hiromi jest od niego 2 razy straszy i z jego perspektywy rzeczywiście może być "stary" i że Cherry z Joe są prawdopodobnie starsi od niego. Bez wątpienia jeden z moich ulubionych humorystycznych motywów z tego anime. Ma też bardzo słabą głowę jeśli chodzi o alkoho, co widzimy gdy upija się i zasypia w 5. odcinku l i to bardzo dobrze pasuje do jego charakteru. Oprócz tego wielokrotnie widzimy, że ekipa traktuje go jako taksówkarza, nawet jeśli mają prawo jazdy, a on sam korzysta ze służbowego samochodu kwiaciarni, co oznacza, że nie ma swoje i wygląda uroczo, jak wjeżdżają różowym samochodem na nielegalne zawody. Też podobało mi się, jak ten skejter z pierwszego odcinka, któremu Reki miał dostarczyć deskę, przewoja się i poluje na Shadowa, a w końcu daje mu w łeb, skreślając go z możliwości uczestnictwa w turnieju Adama, bo laska rzuciła go, bo Shadow był od niego lepszy, bardzo dobre D-plot (jak nie jakieś Z-plot).
Teraz wątek, o którym wypadałoby, żebym się wypowiedziała, czyli
Był tam taki wątek, huh. Specjalnie zostawiłam sobie ten segment na sam koniec (mówię o kolejności pisania segmentów, nie kolejności w jakiej się pojawiają w tym poście), bo Adam był specyficzny. Zacznę może od tego, iż Adam jest nieco skomplikowanym i niejednoznacznym złoczyńcą, przez co wywołuje kontrowersje. Bo wiecie, dla niektórych lubienie kogoś jako postać od razu równa się z popieraniem jego zachowania i ohoho, tutaj nie ma nic do popierania. Uważam jednak, że był bardzo mocnym przeciwnikiem dla Rekiego, Langi i samego siebie i chciałabym przyjrzeć się nieco jego historii, zachowaniu, a także jego bardzo nieheteroseksualnej relacji z Tadashim, bo sama nie jestem pewna, co się tam odwala, ale hetero to to na pewno nie jest. Będę też używać jego pseudonimu z S, bo pisanie Ainosuke albo Shindo to dla mnie zbyt wiele. Adama po raz pierwszy widzimy już w pierwszym odcinku, gdy Reki ma swój monolog, sugerujący że Adam chce być darzony szacunkiem i chociaż poniekąd to jest prawda, w tym jego pokręconym sposobie myślenia bardziej zależy mu na szczęściu i akceptacji, do czego jeszcze wrócę przy wątku ciotek i jego dojrzewania, a następnie gdy przygląda się na monitorach wyścigowi Langi z Shadowem i wykazuje szczególne zainteresowanie Langą, co już na starcie mówi nam co nie co o jego postaci, czyli że trzyma się z tyłu i interesują go ciekawi skejterzy. Widzi co się dzieje na S, ale nie bywa tam osobiście. Słucha muzyki klasycznej i uśmiecha się przy tym złowieszczo, co jest typowe dla tajemniczych antagonistów i ten klimat dookoła niego utrzymuje się także w trakcie drugiego odcinku, kiedy to ogląda S na telefonie (to jak go trzyma XD) i komentuje, że Langa się nie pojawił, po czym pisze wiadomość do Miyi. I no właśnie tutaj zaczyna temat tego, że Adam niby jest takim mentorem Miyi, ale niekoniecznie. Według tego, co mówił sam Miya, pewnego razu Adam po prostu się pojawił, dał mu radę i tak został jego mentorem, ale to jak Adam traktuje Miyę jest do kitu. W trzecim odcinku po raz pierwszy widzimy Adama w jego prywatnym stroju, bo pojawia się na hali w ramach swoich politycznych rzeczy i widać, że obserwuje Miyę i ma wobec niego duże oczekiwania. Przede wszystkim Miya ma dopiero 12 lat i zachęcanie go do brania udziału w nielegalnych wyścigach dla osób mimo wszystko od niego starszych jest bardzo nieodpowiedzialne. Nie ważne, jak bardzo Miya jest utalentowany, narażanie go w ten sposób jest skrajnie nieodpowiedzialne. Adam jest też wobec niego bardzo manipulacyjny i oziębły, bo gdy tylko Miya przegrywa jeden wyścig, od razu go odrzuca, traktuje jako gorszego i wręcz mówi mu, że jest nikim, sprawiając, iż Miya nie czuje się wartościowy i myśli o sobie, że "będzie musiał zacząć od początku". Ciężko stwierdzić, ile Adam ma lat, ale według praw panujących w Japonii i zawodu jaki wykonuje, będzie mieć około 30 lat, więc jest sporo starszy od przeciętnych uczestników S, a tym bardziej od Miyi i tak jak pisałam wcześniej, zastanawia mnie, co na to rodzice Miyi.
Po dojechaniu Miyi, olewa go i zwraca się do Langi i tutaj zaczyna się jego bardzo bardzo podejrzana i nachalna fascynacja Langą, która będzie trwać do samego końca. Langa ma dopiero 17 lat, a Adam się do niego przystawia i chce go dotknąć, co jest ekhem Adam masz 30 lat, błagam cię, zostaw licealistę w spokoju. Od początku widać też, że nie przepada za Rekim i traktuje go wyłącznie jako przeszkodę, której trzeba się pozbyć, aby dostać się do Langi. Za każdym razem, jak Adam pojawiał się w otoczeniu niepełnoletnich postaci, czułam stres, że coś im zrobi i nie pomyliłam się biorąc pod uwagę, ile łamania kości i przemocy miało miejsce. Biorąc pod uwagę, że to Adam jest postacią głoszącą, że jazda na desce to pokazanie miłości i że łazi i gada, że kocha swoich przeciwników, jest to BARDZO podejrzane i ekstremalnie nieodpowiednie. Adam w tej całej metaforze reprezentuje tę toksyczną stronę już nie tyle miłości, co obsesji na czyimś punkcie. Wielokrotnie narusza przestrzeń osobistą bohaterów i widać po nich dyskomfort, co jest szczególnie okropne, gdy w grę wchodzą postacie niepełnoletnie, bo coś innego jego konflikt z Cherry'm, a coś innego dobieranie się do licealistów. Zarówno Reki, jak i Langa czują się niekomfortowo w trakcie ich pierwszych wyścigów z nim właśnie dlatego, że się do nich dobiera i próbuje ich przy tym zamordować. Reki nawet ma koszmary z tym związane, więc widać, że miało to na nich duży wpływ. To, co odwalił na końcu to już w ogóle jakiś żart, bo po pierwsze zrobił wyścig oparty o motyw śmierci włącznie z nowym kostiumem, co było dramatic af z jego strony, po drugie zaciągnął nastolatka na niebezpieczny tor i po trzecie dosłownie próbował go tam zabić i nie poniósł z tego tytułu żadnych konsekwencji. Jako widzowie mamy niby pokazane, że zamierza teraz zmienić swój styl jazdy, bo Langa pomógł mu odnaleźć radość z jazdy na desce, ale haloo to go nie usprawiedliwia i wciąż wcześniej zaatakował wielu deskorolkarzy i dobierał się do nieletnich. Jeśli zaś chodzi o jego obsesję na punkcie chrześcijańskich metafor to nie mam nawet na to słów. Żeby dorosły mężczyzna nazywał nastolatka swoją Ewą. Gdyby te metafory miały jeszcze jakiś sens to bym rozumiała, ale Tadashi będący wężem kompletnie tam nie pasuje. Twórcy chcieli dobrze, ale wyszło tak trochę meh.
Na S Adam jest znany jako legendarny założyciel, który nie pojawia się osobiście na wyścigach i wszyscy darzą go szacunkiem, a jego przybycie wywołuje chaos, euforię i nie wiadomo, co jeszcze. Jedynie Adam, Cherry oraz Joe znają prawdę o tym, co się działo wcześniej i to Joe wyjaśnia, że Adam jest nazywany Matadorem Miłości i jest skrajnie niebezpiecznym skejterem. Matador to według wikisłownika torreador zadający ostateczny cios szpadą bykowi, więc Matador Miłości pasuje do natury zachowania Adama, który wykańcza swoich przeciwników czasami do takiego stopnia, że rzucają jazdę na desce. Ma tę swoją taktyka, którą nazywa Love Hug i po dziś dzień pozostaje ona dla mnie znakiem zapytania, bo nie ukrywam, nie ogarniam jej od strony technicznej. Jednak nie podlega wątpliwości, że jego ona brutalna i też bardzo nieodpowiednia. Widzimy ją w akcji parę razy, po raz pierwszy gdy atakuje Rekiego, który jest nią przerażony. Adam jest bez kitu gotów zamordować przeciwnika i jeszcze nie tylko sprawia mu to radość, ale też jest zawiedziony, że idzie mu to zbyt łatwo. Przed wyścigiem ma rytuał, że zapala sobie papierosa, gdy następuje dźwięk rozpoczynający wyścig i chilluje sobie, gadając do tłumu., zazwyczaj nie traktując przeciwnika na poważnie. Ma nastawienie, że wolno mu wszystko i biorąc pod uwagę, że wcześniej nikt go nie powstrzymał jest to trochę prawdą. Jeśli chodzi o jego technikę jest dziwna. Jasne, jeździ szybko, ale niektóre z jego posunięć nawet nie można nazwać techniką. Bo co jak co, ale przywalenie komuś w łeb z deski to nie jest technika. Szczególnie biorąc pod uwagę, jak zostało zasugerowane, że Cherry miał do niego uczucia w przeszłości. Też jako taka ciekawostka, gdy Reki i Langa rozmawiają o Adamie w restauracji, następuje zbliżenie na plakat Dark ashes dance (obok widzimy też plakat z gęsią, co dało mi bardzo dużo radości, gdy to zobaczyłam), które jest zapowiedzią tego, co będzie się działo w ostatnim odcinku, że będzie mroczny wyścig Adama z Langą i jako, że technika jazdy Adama opiera się na tańcu, dance tutaj pasuje. No i ashes kojarzy mi się z powstawaniem z popiołu, czym będzie to, co się stanie z Adamem po jego wyścigu z Langą.
Nie licząc S i tego całego chaosu z nim związanego, Adam ma jeszcze swój drugi wątek, nazywany przeze mnie "wątkiem politycznym Adama". Chodzi w nim o parę rzeczy, po pierwsze o jego ciotki, które opiekują się nim od najmłodszych lat, chociaż ciężko to nazwać opieką, bo jest to bardziej znęcanie się nad nim i próbowanie nim manipulować. Nawet w dorosłości nie obchodzi ich sam Adam, tylko to jaki image rodziny sobą reprezentuje. I jak tylko zaczyna się ta cała akcja związana ze śledztwem Kiriko, zaczynają się stresować tą sytuacją i Adam musi posuwać się do oszustw by je zadowolić. Jeśli chodzi o sam wątek polityczny, Kiriko próbuje go usadzić, a Adam pozwala, żeby zamknięto skorumpowanego policjanta, który był jego zwolennikiem, żeby zapewnić sobie pozycję i by nie pójść siedzieć. I właściwie o to się rozchodzi cały ten wątek i kończy się tym, że Kiriko dostaje awans i zostaje przeniesiona, co nie było zbytnio satysfakcjonującym zakończeniem, bo Adam powinien iść siedzieć za korupcję. Sama relacja Adama z Kiriko była okej. Nie przepadli za sobą i dogryzali sobie, jednak przez to, jak bardzo po macoszemu został potraktowany, nie jestem przekonana do tego całego wątku i czułam, że zabiera czas na możliwe inne sceny. Może gdyby nie był tak w tle i Kiriko byłaby ciekawszą postacią, lepiej rozpisaną, wypadłby dużo lepiej, ale w takiej formie sprawdza się co najwyżej tak średnio. Szczególnie, że w międzyczasie Adam mówi Tadashiemu, że jeśli Kiriko znajdzie dowody, zrzuci winę właśnie na Tadashiego i to on pójdzie siedzieć, po czym na końcu okazuje się, że od początku miał wszystko zaplanowane, tylko sprawdzał lojalność Tadashiego. Nie jestem znawcą intryg politycznych, ale takie wykorzystywanie drugiej osoby zawsze jest nie w porządku, nawet jeśli koniec końców nie zamierzał wprowadzić tego planu. Te wszystkie rzeczy sprawiają jednak, że jest interesującym przeciwnikiem dla głównych bohaterów i kontrast pomiędzy jego życiem polityka, a brutalnymi wyczynami na S, sam w sobie przypadł mi do gustu. Tak, jak nie lubię go jako osoby i uważam, że powinni go zamknąć, jako anagonista jest ciekawy i możnaby zrobić jeszcze dużo ciekawych rzeczy z jego postacią.
Ostatnią część tego segementu, chcę poświęcić na jego relację z Tadashim, gdyż Adam i Tadashi to zupełnie inny temat do rozmowy, ponieważ ich relacja jest... niestandardowa? Tadashi jest takim jakby sekretarzem/służącym i jego zadaniem jest wypełniać polecenia Adama. Pierwszą kwestię ma dopiero w 3. odcinku, gdy informuje Adama o jego locie. Tadashi jest też jedną z 3 osób, które znają jego tożsamość i prawdopodobnie jedynym, który zna jego pełne nazwisko i pseudonim na S. Ich historia zaczęła się gdy byli dziećmi, ze względu na to, że rodzina Tadashiego była służącymi rodziny Adama, znają się właściwie od zawsze i to Tadashi był tym, który pokazał Adamowi jazdę na desce, by trochę odwrócić jego uwagę od ciotek i dać mu nieco radości. I rozumiem, że miał to smutne backstory, że go biły i ogólnie znęcały się nad nim, ale to go w żaden sposób nie usprawiedliwia, bo masakrowanie deskorolkarzy i dobieranie się do nieletnich nie jest rozwiązaniem??? Właśnie dlatego Adam jest postacią, z którą niektórzy mają problem ze zdefiniowaniem, ale dla mnie to jest coś oczywistego, że niezależnie od przeszłości, jako dorosła osoba odpowiada za swoje czyny i powinien pójść siedzieć za to, co odwala na S. Wracając jednak do relacji Adama z Tadashim, Tadashi od zawsze o niego dbał i chciał dla niego jak najlepiej i widzimy wielokrotnie, że kiedyś Adam był dużo milszą osobą. Jest jedna scena, podczas której Adam się przewraca i leżąc na plecach zaczyna się śmiać, że się świetnie bawi i to analogiczna scena do tej, którą mają Langa z Rekim (jak po wyścigu Reki leży na ziemi i się śmieje) i jest mu przykro, jak widzi spaloną deskę Adama. Tadashi za każdym razem zawozi go na S i oczywistym jest, że robi to bardzo niechętnie, wywołując przy tym negatywną reakcję Adama, który nazywa go psem. Chociaż Adam często nazywa go psem i na końcu Tadashiemu się to podoba i się rumieni. Błagam, niech Tadashi pójdzie na terapię, bo to nie jest zdrowy związek. Potem dowiadujemy się, że planuje odebrać mu możliwość jazdy na desce i to jego obserwowanie nabiera nieco inny wydźwięk. Tadashi sam w sobie jest bardzo wszechstronnie utalentowaną osobą i kompletnie nikt nie zwraca na to uwagi. Nie dość, że jest świetnym sekretarzem, ma prawko, potrafi latać helikopterem i jeździ na równie wysokim poziomie, co Adam. To, że się urodził akurat w tej rodzinie, to jego największy życiowy pech, bo zasługuje na dużo więcej niż bycie pozbawionym opinii i skazanie na służenie Adamowi. Tadashi ma też ma dość oczywiste uczucia wobec Adama, co widać wielokrotnie. Po raz pierwszy, jak ciotki Adama wspominają o perspektywie znalezienia sobie przez niego godnej dziewczyny i jest mu przykro. Później we flashbackach z dzieciństwa. Nawet w tych końcowych odcinkach, gdy chce pozbawić Adama możliwości jazdy na desce, zależy mu na Adamie i po tym, jak Reki uświadamia mu, czym jest jazda na desce, odpuszcza i daje Adamowi szansę na zmienienie podejścia. W trakcie tego wątku Adam traktuje go źle, wręcz mówią mu, że nie wyraża zgody by się z nim ścigał. Rozbawiło mnie jednak podejście Tadashiego, że ja cię nauczyłem jeździć, to teraz cię oduczę.
Poszczególne wyścigi
Pierwszym wyścigiem, z jakim mamy okazję się zapoznać jest wyścig Rekiego z Shadowem i już od początku klimat jest charakterystyczny dla nielegalnych wyścigów, mamy światła służące do odliczenia czasu, syreny i taki klimat od razu przypadł mi do gustu. Szczególnie, że to odliczania brzmi bardzo przyjemnie dla ucha. Bawi mnie, że jak oglądałam ten wyścig za pierwszym razem, myślałam sobie, że się fajnie zapowiada, a w porównaniu z innymi jest to pikuś, bo Reki odpada bardzo wcześnie po tym, jak Shadow rzuca w niego bomby z krasnokwiata, co jest zapowiedzią tego, iż pracuje on w kwiaciarni. Z tego względu ciężko tak właściwie ocenić ten wyścig, bo mam wrażenie, że nie trwał nawet minuty. Jednak stanowił wprowadzenie widza do klimatu i to w nim doceniam.
Drugim wyścigiem jest wyścig Shadowa z Langą, który zaczyna się od tego, że Langa nie wie, jak ruszyć, co było uroczym początkiem. Potem jednak zaczyna nabierać tempa i bardzo mi się podobały te przebłyski z trasy wyścigu do trasy stoku w górach w śnieżycy, bo były bardzo aesthetically pleasing i nadawały tej scenie ciekawej atmosfery i potem stały się małym "motywem" i to, że rzekomo wokół Langi padał śnieg doprowadziło do tego, iż Snow stało się jego pseudonimem, co było urocze. Połączenie jego dwóch zainteresowań. W tym wyścigu mieliśmy po raz pierwszy okazję zobaczyć ostatnią fazę wyścigu, czy jazdę po opuszczonym budynku, w którym Langa wykorzystał zniszczone elementy konstrukcji jako rampę, co było fajnym momentem. Podobało mi się też, jak dynamicznie przebiegał ten wyścig i sposób, w jaki animacja to podkreślała i nawet pokazanie myśli bohaterów tego nie spowalniało, wręcz dodawało do klimatu.
Trzeci wyścig to ten Langi z Miyą i chociaż jest on nieco mniej widowiskowy, wprowadza nowe relacje między bohaterami i nie mówię tutaj wyłącznie o Miyi, Landze i Rekim, ale też o Rekim i Shadowie, którzy ścigają ich samochodem i o flashbackach Miyi z dnia, w którym jego koledzy odwrócili się od niego ze względu na jego sukcesy. Mieliśmy też dyskusję Cherry'ego z Joe i ten duet to zawsze złoto oraz Adama obserwującego wyścig, więc skupialiśmy się bardziej na różnych perspektywach niż na samym wyścigu. No i oczywiście Langa dopiero próbował swoją nową deskę i zapoznawaliśmy się ze stylem jazdy Miyi, dlatego więcej było tutaj wprowadzania elementów i podwalin do właściwej fabuły aniżeli ścigania się samego w sobie. Podobało mi się też to, jak przez połowę wyścigu nie miał żadnego podkładu muzycznego i dopiero po flashbacku Miyi pojawiła się muzyka w tle. Także ten wyścig był bardziej na luzie.
W czwartym wyścigu Reki ściga się z Adamem i to, że Adamowi się nie spieszyło, tylko najpierw zapalił sobie papierosa było od wskazówką, że niebawem coś się odwali i nie byłam zawiedziona. To jak Adam rzucił się do wyścigu i jak nagle wszystko przyspieszyło, bo nieporównywalnie bardziej dynamiczne od tego, jak przebiegł wyścig Langi z Shadowem i myślę, że to porównanie było celowe, aby pokazać skąd ta fascynacja Adama Langą, że dostrzega w nim kogoś równego sobie. Zdawałam sobie sprawę, że Adam odwali jakąś akcję, ale jak przyciągnął Rekiego do siebie i odchylił go jak w strasznie agresywnym tańcu nawet nie tyle byłam zaskoczona, co zestresowałam się, co zrobi Rekiemu, szczególnie po jego słowach, że strach jest najlepszą częścią. To, że przez chwilę atmosfera zrobiła się lżejsza, gdy Reki wyszedł na prowadzenie, była bardzo dobrą zmyłką, że będzie dobrze, a potem Reki się rozczasnął i połamał, więc w tym wyścigu były zwroty akcji. Chociaż muszę się przyznać do tego, że po dziś dzień nie rozumiem, o co tak właściwie chodzi w tym Love Hug Adama i nieważne, ile wracam do fragmentów z nim związanych, nadal nie czaję, jakie to ma zastosowanie i co w nim takiego wyjątkowego.
W piątym wyścigu biorą udział Langa i Adam i od samego początku podoba mi się to, że Langa nie próbuje zdobyć przewagi nad Adamem w czasie, gdy ten pali, tylko chce być traktowany na poważnie. Czy to było brawurowe zagranie z jego strony? Pewnie, ale przez to pokazał Adamowi, że chce by ten wyścig nie odbywał się na jego zasadach, tylko tak jak każdy inny. Ten wyścig był nieco mniej stresujący ze względu na to, że w przeciwieństwie do Rekiego, Langa wiedział mniej więcej czego się spodziewać tak samo jak my jako widzowie. Mamy też oczywiście coś nowego, czyli nieco zmieniony układ Adama i zwrot akcji, że Adam jednak potrafi wykonać Love Hug na zakręcie a Langa wie jak go ominąć, żeby nie było nudno. Tutaj też po raz pierwszy widzimy hipnotyczną zdolność Adama i ciekawe jak by się zakończył ten wyścig, gdyby nie pojawiła się policja. Nie ukrywam, rozbawiło mnie to jak naiwnie myślałam, że ukończą ten wyścig, bo przecież to powinno być dla mnie wiadome, że coś się wydarzy, żeby nie było tak prosto, a i tak dałam się zaskoczyć przez najazd policji.
Jako szósty wyścig teoretycznie powinien liczyć się ten do Hot Springs i jest to jedyny wyścig, który nie ma miejsca w Crazy Rock i w którym biorą udział więcej niż 2 osoby na raz, bo cała ekipa ściga się ze sobą. Nie mamy co prawda pokazanych wszystkich perspektyw, ale wiemy, że dla Shadowa, Miyi, Rekiego i Langi z czasem zamienił się w wyścig z "błotnymi potworami" i Shadow z Miyą zostali przez nich złapani. W czasie, gdy Reki i Langa próbowali uciec, widzimy też, że Joe i Cherry już dawno są na miejscu, więc teoretycznie jest to wyścig Reki & Langa vs przebrani uczestnicy festiwalu. Ich próba ucieczki była jedną z najbardziej chaotycznych akcji, bo znaleźli się w kompletnie nowym środowisku i musieli brać po uwagę takie rzeczy jak kąty nachylenia, więc mieliśmy okazję zobaczyć jak sobie poradzą na innym terenie niż Crazy Rock łącząc bieganie, jazdę, trzymianie się za ręce i zdecydowanie więcej krzyku niż było warto. Też to, że osoby goniące ich umiały jeździć na deskorolkach było dla nich bardzo pechowe, ale z drugiej strony śmieszne, że ani przez chwilę żaden z nich nie zakwestionował duchów na deskorolkach. W skrócie mówiąc to był taki szybki wyścig na rozluźnienie dla widza.
Teoretycznie siódmym wyścigiem jest pierwszy wyścig turnieju Adama, ósmym drugi, dziewiątym trzeci i dziesiątym czwarty, ale w kwalifikacjach widzimy tylko ułamki wyścigów, więc ciężko cokolwiek o nich powiedzieć, oprócz tego, że po raz pierwszy widzimy jak ściga się więcej osób na raz niż tylko 2 i całą grupę "komarów" (nie wiem, jak się tak naprawdę nazywają, ale wyglądali mi na komary, więc tak ich nazywam) próbującą bezskutecznie sabotować Langę. W tym wyścigu po raz pierwszy pojawia się też Snake, czyli Tadashi w przebraniu. Także wyścig Shadowa z Harrym należy do tych, których widzimy tylko może z 10 sekund, więc go sobie pominę. Za to wyścig Langi z Joe to już coś. Zacznijmy od tego, że niewątpliwe łamią tam zasady fizyki, co nie jest w tym anime ani nowością, ani problemem dla widza (nie wiem, jak reszta widowni, ale ja nie przyszłam tutaj po realizm, więc go nie oczekuję) za to się prezentuje. Właściwie od piątego odcinka nie mieliśmy porządnego wyścigu, więc ten musiał dać nam coś ciekawego i Joe z Langą odbijający się od czego się da było jakąś nowością. Też Langa mający po raz pierwszy kryzys w trakcie jazdy, dopóki nie zobaczył Rekiego to dla niego samego nowość. Już nawet nie wspomnę o skakaniu z klifu, bo od tego momentu, inni bohaterowie też to włączą do swojego repertuaru, a już na pewno Reki. Joe zrobił też sobie swój własny przejazd, więc był to bardzo destrukcyjny wyścig dla toru po którym jeżdżą i dla deski Langi.
Dwunasty wyścig to ten Cherry z Adamem i nie ukrywam byłam bardzo podekscytowana perspektywą Cherry'ego w akcji i tym, że będę mogła sobie posimpować. Ich wyścig od początku był mega dynamiczny i to jak uniknął Love Hug Adama było fajna akcją już na początek i pokazaniem, że jest więcej niż jeden sposób by tu uniknąć, Langa go przeskoczył, Cherry wyminął. Cherry był też gotów zaczął atakować Adama i widać, że jest pomiędzy nimi nawet większe napięcie niż między Joe a Adamem. Za karę, że dobrze się bawiłam, Adam musiał mi skasować Cherry'ego i go prawie zamordować. Nie wiem na co tak właściwie liczyłam, jasne spodziewałam się, iż Adam będzie oszukiwać, ale to do jakiego stopnia, mnie zaskoczyło. I jeszcze śmiał to nazwać taktyką! Przywalenie komuś z deski to nie jest taktyka?? W każdym razie sam wyścig mi się podobał, bo Carla wreszcie mogła się trochę popisać w wyścigu jeden na jeden i się okazało, że Cherry używa soczewek kontaktowych, no i wreszcie ktoś przechytrzył Adama. Pokuszę się też o stwierdzenie, że gdyby Adam nie oszukiwał, Cherry miałby szansę to wygrać.
W trzynastym wyścigu ścigają się Miya i Tadashi i nie wiem, kiedy niby Tadashi miałby ćwiczyć do takiego stopnia, że jest lepszy od chłopaka, który to robi ciągle i jest nazywany przyszłością Japonii, jeśli chodzi o ten sport, skoro ma pracę i nie bierze normalnie udziału w S. Nie jest to jednak długi wyścig i widzimy praktycznie wyłącznie jak omijają kamienie. Przedostatni wyścig to drugi wyścig Rekiego z Adamem i chociaż wiedziałam, że Reki tego nie wygra, byłam zadowolona z tego, jak dobrze sobie poradził. Co prawda został wykiwany przed Adama, próbując wykiwać Adama, ale biorąc pod uwagę "styl jazdy" Adama, który polega bardziej na oszukiwaniu i przepychaniu się w trakcie jazdy aniżeli na sprawiedliwym wyścigu, ciężko go za to oceniać. Zresztą w tym momencie to już nie były wyścigi deskorolkowe, tylko mieszanka nierealistycznego kaskaderstwa z bijatykami, więc nie miało to ich tak dużego znaczenia. Potem okazał się być sprytniejszy od Adama i sprawił, że ten zaliczył glebę, więc wreszcie ktoś skasował Adama. Gdyby nie to, że wypadałoby narracyjnie, żeby ten ostatni wyścig był między Langą a Adamem, myślę że Reki by to wygrał i zdecydowanie zasłużył na wygraną w tym wyścigu. Nawet po tym, jak przegrał i tak został gwiazdą na S, więc na dobre mu to wyszło.
Ostatni wyścig stanowi ten Langi z Adamem i od początku podobał mi się klimat, że odbywał się w rozwalonej opuszczonej kopalni i motywem przewodnim była śmierć, ponieważ to było tak dramatyczne, ale jednocześnie to anime zmierzało w tym kierunku już od kilku odcinków, że byłabym zdziwiona, gdyby Adam czegoś NIE wymyślił. Zamiast sygnału startowego, wyścig rozpoczyna upadek monety i przyznam, że brakowało mi tych świateł. Nazwanie połączenia Love Hug z próbą skasowania przeciwnika atakiem kombinacyjnym mnie rozbawiło, bo to nie jest taktyka tylko chamstwo?? Mamy też w tle jakąś piosenkę i chociaż ogólnie podoba mi się soundtrack, ta bardziej mnie rozpraszała niż wprowadzała w nastrój. Ta druga nieco skojarzyła mi się z filmem z Barbie, ale podobał mi się jej klimat, więc cii. Adam jeszcze do tego próbuje zabić Langę stalaktytami, co z tego co widzieliśmy w poprzednich odcinkach byłoby legitnym zagraniem, ale wrednym tak czy siak. Jest w tym coś zabawnego, że przy ostatnim wyścigu twórcy stwierdzili ej realizm zgubiliśmy dawno temu, idźmy na całość, bo jest to ciekawsza finałowa bitwa niż byłaby na tym głównym torze. Nie rozumiem, o co miało chodzić z tą całą hipnozą, ale zagrywki Adama generalnie są dla mnie zagadką, więc za bardzo się nawet nad tym nie zastanawiałam, bardziej zwróciłam uwagę, że jego deska z kształtu trumny przeszła w kształt krzyża i podobała mi się te zmiana. To całe "zone" skojarzyło mi się z tym specjalnym trybem w jaki wchodził Hinata z Haikyuu, ale w bardzo nierealistycznej wersji, co nie ma nic do rzeczy, jednak musiałam o tym wspomnieć. Też nie mogę nie wspomnieć o wizji ojca Langi i stoku, bo z jednej strony nie zamierzam używać akcentu przeciwko aktorom, którzy są z Japonii, ale z drugiej rozbawiła mnie ta scena i to d-ah-d, bo logicznie na to patrząc, Langa powinien mieć akcent z Kanady nie Japonii, ale to nie ma zbytnio znaczenia. Z jednej strony pokonanie przez Langę Adama było dowodem, że Adam nie jest niepokonany, ale z drugiej chyba wolałabym, żeby przegrał i było podkreślone, że to nie jest ważne, że nie wygrał, bo się dobrze bawił.
Opening a foreshadowing
Nawet nie wiecie jak jestem podekscytowana tą częścią. Zazwyczaj openingi są dla mnie czymś co po prostu jest. Jeśli mi się podobają to je oglądam, jeśli nie, pomijam, ale nie przywiązuję do nich większej wagi. Ten jednak od początku mnie zaciekawił, dlatego chcę go całego omówić. Zaczynami od odliczania praktycznie takiego samego jak podczas S. Następnie mamy scenę, w której Reki i Langa tańczą na deskach, co samo w sobie jest mega urocze (i ich taniec też jest uroczy, przypomina mi kaczuszki czy coś), ale dodatkowo to Reki pokazuje Landze, co ma robić tak jak w anime Reki uczy go jazdy. Langa robi to jednak nieco inaczej, podobnie jak w anime, gdzie ma swój własny styl jazdy. Oprócz tego obok nich przechodzi kot, a kot jest zwierzątkiem charakterystycznym dla Miyi, który ma kostium zainspirowany kotami. Następnie podskakują i mamy spoko przejście do sceny w mieście, w której mamy te takie "karty" przedstawiające bohaterów i jako pierwszy jest Reki z żółtym kolorem jako tło i jego "mechniczym aniołem" w tle, następnie Langa z niebieskim i padającym śniegiem, który jest jego motywem charakterystycznym. Obydwoje robią kickflip czy jakkolwiek to się nazywa (wiem, że pewnie na potrzeby tego pseudo-eseju powinnam się nauczyć nomenklatury, ale wiecie jak to ze mną jest) i jadą ulicą. Podoba mi się jakie dynamiczne są ujęcia i przejścia. Obserwujemy ich jazdę z dołu i o tym jeszcze będę mówić, ale już opening zwiastuje, że będzie nie raz podkreślana perspektywa z pierwszej osoby i że jako widz często będziemy się czuć nie jak obserwatorzy, tylko jako uczestnicy właśnie dzięki tego typu ujęciach. Na to pojawiają się różne naklejki, co jest charakterystyczne dla kultury skateboardingu. Pierwsza z symbolem S, druga z Dope Sketch, czyli ze sklepem, w którym pracują bohaterowie, trzecia z dwoma postaciami przybijającymi żółwika i jedna jest niebieska, a druga czerwona (haha), czwarta z zębatkami jakie Reki ma na bluzach, piąta z jakimś potworem/zombi z napisem fighter i ten sam obraz znajduje się na spodzie deski Shadowa i pewnie stanowi jakieś nawiązanie, ale nie wiem jakie, szósta z mechanicznym aniołem i to ma o tyle znaczenie ze względu na obsesję Adama z chrześcijańskimi metaforami i tym, że Reki ma ten symbol na spodzie deski, siódma z tygrysem z napisem howling i tutaj chodzi o bluzę Joe z ostatniego odcinka (podczas tej końcowej sekwencji), ósma zębatka z napisem gear, co nie potrzebuje wyjaśnienia, dziewiąta to kwiat drzewa wiśni, czyli symbol charakterystyczny dla Cherry Blossoma. Kolejne pojawiają się praktycznie prawie, że na raz i musiałam obejrzeć w spowolnieniu, żeby je rozróżnić i mamy kolejno: kota, czyli symbol Miyi, tego potwora śnieżnego, którego Langa ma na spodzie deski, trzy wrednie śmiejące się postacie, ogień z napisem fire ball i nie mam pojęcia co te dwie naklejki miały oznaczać, za to ta kolejna to tęczowy napis skate rat i to oznacza osobę, która z braku innych zajęć całymi dniami jeździ na desce, czyli w sumie nasi bohaterowie tyle że nocami. Następna to czarne serce na takim różowym/może amarantowym tle i jest to symbol Adama. Potem mamy ponownie skate rat tylko teraz z wąsikami i znakiem nieskończoności i na to wszystko jeszcze jakiegoś stwora, który znajduje się na spodzie deski Joe. I są to może z 3/4 sekundy.
Po tych naklejkach pojawiają się karty innych bohaterów i najpierw mamy idącego Cherry w cywilnych ciuchach i na S na różowym tle, który kątem oka spogląda w lewo. Następny jest Joe, który również najpierw jest po cywilnemu, a potem w ubraniach na S i on spogląda kątem oka w prawo, czyli w openingu spoglądają na siebie! Jest to taki mały fun fact, który od razu pokazuje, że jest między nimi połączenie. Później pojawia się Miya i w tle ma tego samego kota, co była wcześniej naklejka, potem jest Shadow, który dostaje tylko z sekundę, bo bądźmy szczerzy z tych najważniejszych bohaterów jest jednak najmniej ważny. I na to pojawia się taki jakby tunel z serc, z którego wyłania się Adam i tu jest cudowne przejście po zanurzamy się do oka w jego masce w podobnym stylu, co były te serca i chociaż całe intro jest niesamowicie aesthetically pleasing, ta część szczególnie mnie zachwyca. Kolejnym, co widzimy jest 6 naszych najważniejszych bohaterów jadąca razem na niebie pozostawiając za sobą neonowe ślady i wow, ten kto odpowiadał za kolory w tym anime, powinien mieć naprawdę dużo zapłacone. Na drugim planie widzimy tego samego kota z napisem game, którego miał wcześniej Miya, symbole znajdujące się na AI desce Cherry, słońce będące tatuażem Joe i jakby rybę? Nie wiem, o co chodzi z tymi dwoma rybami powiem szczerze. Też taka ciekawostka, widzimy, że deski są porysowane od spodu tak, jak byłyby naprawdę porysowane. Mamy też w tle symbol S, napis Dope Sketch, znaki nieskończoności, koronę, chyba zębatkę i znak drogi Route 66. Pozostałe rzeczy w tle są dla mnie zbyt rozmazane, żebym miała je rozszyfrować. Joe puszcza do kamery oczko, spogląda na Cherry'ego i mina mu kwaśnieje, co na bank było foreshadowingiem, że Cherry będzie kontuzjowany i wow to, że tego nie zauważyłam w trakcie oglądania to wielka strata. Cherry patrzy na niego kątem oka, a następnie spogląda na przód, trochę tak jak w anime, kiedy był skoncentrowany na wyścigu, a potem został skasowany przez Adama. Miya się uśmiecha, Langa jest skoncentrowany, a Reki jest sobie. Mamy więcej neonów, czyli symbol Shadowa, skate rat ze znakiem nieskończoności, symbol S i kwiatka (randomowo, ale uroczo) i stąd nadlatuje Shadow, który jest najmniej ważną z ważnych postaci i jest trochę odcięty od nich pod tym względem, że nie ma żadnych osobistych połączeń z Adamem w przeciwieństwie do reszty. Gdy nadlatuje na boku budynku widzimy jego tatuaż i Shdow wystawia język. Kolejne ujęcie to Cherry i zaczynam podejrzewać, że to co nazywałam rybą ma związek z Joe, ale nie mam pewności. Oprócz tego mamy design Carli, tygrysa, symbol serca Adami i kota Miyi. No i planetę i diabelski młyn. Tuż za Cherrym jest Joe, potem Miya i Reki i Langa razem. Już nawet w openingu są zawsze sparowani, a w tle są zębatki, znak S i gwiazdka (którą osobiście bardzo doceniam, coś typowo dla mnie).
Mówiłam, że Reki i Langa są w openingu zawsze razem? Cóż, teraz pora na moim zdaniem najbardziej intrygującą część, czyli Reki jest sam na małym ekranie, co może symbolizować to, że wcześniej był samotny. Jest to dość długie ujęcie i po chwili jego ekran przenosi się na lewy górny róg, a w prawym dolnym rogu pojawia się taki sam ekran, tylko z Langą, który zanim się przeprowadził również był samotny. Ekran Langi ma zakłócenia i po chwili Langa znika, co może oznaczać ich dramę w drugiej połowie sezonu i to jak Reki myślał, że nie jest dla niego wystarczająco dobry. Reki odwraca się i w kolejnym ujęciu biegnie, a w tle wyświetlają się ekrany z tym samym ujęciem Langi zakłócone przez symbol serca Adama, a następne jego złowieszczy uśmiech, grunt zawala się pod Rekim i Reki spada w przepaść. Początkowo byłam mega zaciekawiona tym fragmentem, bo zastanawiałam się, o co z nim chodzi, jednak teraz mam co do tego interpretację. Myślę, że chodzi tu o strach Rekiego, że Adam zabierze mu Langę, że Reki już nie będzie wystarczająco dobry i nie będzie mógł być częścią tego samego świata, przez co Adam wygra i zabierze Langę dla siebie. Gdy pojawiają się te zakłócenia, Reki wygląda na zdenerwowanego i przerażonego, a następnie spada w otchłań, co może być zapowiedzią jego kryzysu egzystencjalnego, który się zaczął w 7. odcinku, kiedy Langa wybrał ściganie się w S z Adamem, zamiast dotrzymać słowa danego Rekiemu. Reki wyciąga rękę, jednak nie jest w stanie zatrzymać upadku, tak jak nie będzie w kolejnych odcinkach w stanie powstrzymać Langę przed startowaniem w turnieju. Dodatkowo tak jak wszystko dookoła Rekiego jest w kolorach, jasne są to zakłócenia, ale kolorowe, jednak sam Reki jest szary, bo wszystko dookoła niego się sypie. Otchłań stworzona jest też z ekranów z uśmiechem Adama i są to te same ekrany, na których Adam oglądał S. Idąc o krok dalej, dla Rekiego przez Adama przestaje on być częścią świata S, do którego sam wprowadził Langę. Mamy obrót i przechodzimy pwoli do końcowej części openingu, która ma miejsce na dachach miasta, teraz już w normalnych kolorach. Po lewej stronie widzimy samego Miyę. Po prawej na pierwszym planie są Reki z Langą, a na drugim Cherry z Joe. Gdy widzimy bohaterów z przodu w tle za Miya możemy dostrzec Shadowa, flexującego z oddali. Reki z Langą spoglądają na siebie z uśmiechem. Potem mamy jeszcze szykie scenki z menadżerem Oką, trzymającym to dziwne stworzenie o imieniu Sketchy, Kiriko spoglądającą z doły, Tadashi przy samochodzie i za raz po nim mężczyzna w czapce, który potem okazuje się być nim w przebraniu i Adam palący papierosa na fotelu wyglądającym bardziej jak tron i zakłócenia między nim w cywilnych ubraniach a tych z S. I na koniec jeszcze Reki i Langa na skateparku.
Nie mogę też nie wspomnieć w tym miejscu o tym, jak bardzo dobrze został dobrany utwór, bo tworzy idealny klimat i po raz pierwszy poszukałam wykonawcy openingu i nie dość, że wracam do openingu, który podoba mi się jako utwór sam w sobie nie tylko jako opening, to teraz jeszcze słucham jego innych utworów. Z tego co kojarzę, był napisany na potrzeby anime i to by wyjaśniało, dlaczego pasuje idealnie także pod względem tekstu. Podoba mi się moja o raju, biorąc pod uwagę jak wiele chrześcijańskich metafor się będzie przewijać w trakcie oglądania. Jeśli to wszystko dobrze zinterpretowałam (a nawet jeśli nadinterpretowałam, to co tam!), jest to jeden z najciekawszych openingów, bo pozostawia dużo do interpretacji i zawiera mnóstwo fajnych szczegółów tak jak te różne naklejki czy neony pojawiające się w tle. Widzimy osobowości poszczególnych postaci i częściowo połączenia między nimi jak np. w przypadku Cherry'ego i Joe wymieniających się spojrzeniami, bo znają się dłużej i mają też informacje, których nie posiada reszta, więc jest między nimi zrozumienie. Podoba mi się też, że jest jednocześnie bardzo dynamiczne, ale ma też wolniejsze momenty pozwalające na przyjrzenie się postaciom. Myślę, iż poparowanie postaci też nie jest czymś przypadkowym. Reki z Langą praktycznie zawsze są razem, podobnie jak Cherry i Joe i obie pary są w różnych stopniach queercoded. Reki z Langą są praktycznie kanonem w podobny sposób, co Yuri i Victor (i w obu przypadkach są wciąż ludzie, którzy się upierają, że nie nie to tylko przyjaciele), a Cherry i Joe mają bardzo specyficzną relację i osobiście bardzo ich shippuję, ale przyznaję, że nie ma tak do końca konkretnego dowodu, że są parą, tylko queercoding. Mimo, iż jest to niby tylko opening, jest on jakby nie patrzeć ważną częścią anime i doskonałą okazją na przekazanie różnych sugestii. Jest też bardzo otwarty do interpretacji i widziałam teorię, że scena z monitorami to to jaką wizję przyszłości ma Adam. Najważniejsze jest to, że mega mi się podoba ten opening i jest na pewno jednym z moich ulubionych, a nawet całkiem możliwe, że moim ulubionym. W każdym razie jest wysoko na liście.
Ending, scenki po oraz eyecatch
Skoro omówiłam opening, pora na omówienie endingu, który zawiera mniej "informacji", dlatego w tym segmencie połączyłam parę rzeczy. Przede wszystkim ten ending jest znany z traumatyzowania oglądających, jeśli chodzi o palmy, ze względu na to, iż praktycznie każdy odcinek kończył się jakimś większym lub mniejszym cliffhangerem i nagle pojawiały się te palmy przechodzące szybko z nocnych w dzienne. Osobiście nie przeszkadzały mi, wręcz je lubiłam, bo przypominały mi, że będzie dobrze nawet jeśli w danym momencie działy się nieprzyjemne rzeczy. Ta mniejsza palma ma czerwoną obwódkę, a większa niebieską, co jest oczywistym nawiązaniem do Rekiego i Langi i bawi mnie, jak widzę przeróbki z paleniem ich i chociaż wiem, że chodzi o same palmy, a nie Rengę to i tak myślę sobie o nieee, palą mi Rengę! Kiedy już przejdziemy palmową traumę, zaczynają się scenki, pokazujące upadki wszystkich bohaterów i znalazłam tłumaczenia tych napisów, jakie się pojawiają i chociaż nie mam dowodu na to, czy są zgodne z prawdą, to konto jest znane z różnych tłumaczeń tego anime jeśli chodzi o język i różnice kulturowe, więc będę się nim kierować. Pierwszą postacią, którą widzimy w trakcie upadku jest Miya w swojej najbardziej uroczej stylówce (dobra, ta z S też jest fajna) upadający w pozycji siedzącej na desce i obok niego pojawia się napis Chakuseki, który oznacza, żeby zająć miejsce, usiąść. Następnie mamy Shadowa łamiącego deskę i robiącego nieplanowany szpagat podczas upadku z napisem Matasaki, znaczącym tyle co łamacz krocza, co pasuje do Shadowa zwijającego się z bólu. Kolejną postacią jest Cherry, którego deska wpadła do wody z napisem Pochan, który oczywiście, że przeczytałam jako pogchamp, bo jakże by inaczej i jest onomatopeją oznaczającą chlup. Potem widzimy Joe spadającego z rampy i Nutcracker oznacza dziadka do orzechów (że ten przyrząd do łamania ich, nie że film z Barbie czy sztukę, operę? balet?) i chyba nie muszę tłumaczyć, że nuts w angielskim może też oznaczać jajca, więc to byłby łamacz jaj... Kolejny fragment ma natomiast 2 wersje. Przez większość odcinków, Adam przewraca się na desce, ale Tadashi zasłania nam widok i jest widoczny napis no photos, ale jest jeszcze druga wersja, w której Tadashi łapie Adama i obok jest napis catch me i to była urocza zmiana, sugerująca, że ich relacja może się nieco poprawi w przyszłości. Jako przedostatnią postać mamy Rekiego, który przewraca się na skateparku i napis głosi Hitori Pilediver i jest to nazwa z wrestlingu (wow), gdzie obraca się przeciwnika do góry nogami i upuszcza się go w pozycji siedzącej. Nie spodziewałam się tutaj nawiązań do wrestlingu, ale miło, miło. Ostatnią osobą jest Langa, który również znajduje się na skateparku (oczywiście, że jest tam, gdzie Reki, bo gdzie niby miałby być) i spada z napisem Reito Maguro, który oznacza zamrożonego tuńczyka odnosi się do sytuacji, gdy spada się z rampy, jakby się było zamrożonym, więc jak widzicie wszystkie napisy odnoszą się do tego, co widzimy i nie ma tutaj za dużo do interpretowania. Później mamy cienie Rekiego i Langi i obydwoje są poobijani. Reki pomaga Landze (który ma tutaj nieco ciemniejszy kolor oczu niż normalnie w anime) wstać i potem znowu widzimy te bujające się palmy i tło z pastelowego różowego przechodzi w nocne. Chociaż niewątpliwie preferuję opening, ten ending również przypadł mi do gustu i uważam, że miał bardzo uroczy klimat i zabawnie było zobaczyć bohaterów, którzy w samym anime nie mają kontuzji podczas jazdy i są bardzo badass w sytuacjach, gdzie nie są tacy badass. Podoba mi się, że ending stanowi takie jakby zapętlenie, bo zaczyna się ułamkiem sekundy nocnych palm i kończy się na nocnych palmach.
Nie wiedziałam czy wypowiadać się o scenkach po napisach wcześniej przy postaciach ze względu na to, że nie jestem pewna jak bardzo są one kanoniczne w kontekście fabuły, ale tutaj też zwrócę na nie uwagę, bo mam taką ochotę i są śmieszne. Pierwsza z nich dotyczy rozmowy Rekiego i Langi o różnicach między Kanadą, a Japonią i rozbawiło mnie, że Reki wspomniał o obsesji Langi na punkcie bento, bo bento to niewątpliwie najlepsze, co spotkało Langę w Japonii nie licząc nowych przyjaciół i deski. Ta z drugiego odcinka to uroczy wywiad z Miyą. Następnie mamy tradycyjną kłótnię Cherry'ego z Joe. W kolejnej mamy rozmowę Adama z Langą i po dziś dzień nie do końca ogarniam, o co miało w niej chodzić. Chyba o to, że Adam myśli, że Langa rozmawia z nim, ale tak naprawdę Langa gada z Rekim, który zrobił mu zakupy, ale nie wiem. Tej kolejnej to już w ogóle nie rozumiem i nawet nie wiem, czy chcę wiedzieć, być może o Cherry'ego trollującego Rekiego, ale nie wiem, może kiedyś się dowiem. W szóstym odcinku Cherry wystawia rachunek Miyi a Miya nazywa go mamą ku irytacji Cherry'ego, który nie lubi być tak nazywany. Potem rozmowę Adama z Tadashim, która jest tak trochę bardzo toksyczna, jak to u nich zwykle bywa. W następnej bardzo podejrzaną rozmowę Adama z Miyą i bez kitu się zestresowałam, czego Adam od niego chce, jak ją zobaczyłam, bo nie podobają mi się jego tendencje. Później mamy tę uroczą scenę z Cherry'm i Joe w restauracji i jest to pierwsza scenka, która rzeczywiście jest scenką, a nie tylko dialogiem nałożonym na zbiór scenek i scenkę z dialogiem Miyi z Shadowem o kolejnym odcinku, który jest re-capem i tak jak wspomniałam wcześniej, ich dynamika jest piękna. W kolejnej ponownie mamy Miyę z Shadowem. Następnie kolejną sprzeczkę Cherry'ego z Joe. W przedostatniej wyjątkowo nie ma scenki po napisach. I na końcu rozwiązanie sprawy z Adamem i Tadashim i Adam mówiący Tadashiemu, że na zawsze będzie jego psem i Tadashi szczęśliwy z tego powodu i cóż, ja już swoje powiedziałam o tej relacji, ale był to... interesujący pomysł na jej możliwe zakończenie (na ten moment nie wiadomo czy będzie kontynuacja). Jak widzicie większość z tych scenek mi się podobała, jednak przez to że nie ogarnęłam dwóch, nie jestem pewna, co mam sądzić i nie ukrywam, wolałabym żebyśmy zakończyli czymś milszym niż specyficzne pet play Adama i Tadashiego, ale przynajmniej ich zakończenie ich wątku zostało w pewnym sensie wyjaśnione, więc chociaż coś.
Chciałam też zwrócić uwagę eyecatch, czyli na scenki, które są w środku odcinka. Jak mniemam są one przed i po reklamie i są przeurocze. Pierwsza związana jest z Langą i i Rekim, gdzie Langa próbuje przeskoczyć nad Rekim, ale się przewraca i potem w niego wjeżdża. Druga z Cherry'm jedzącym ostrą potrawę w restauracji Joe'go i Hiromim przechodzącym transformację w Shadowa rodem z Winxów albo z bardziej z Sailor Moon zakończoną niepowodzeniem. Trzecia to Reki ustanawiający nowy osobisty rekord i Langa wykonujący trik. Czwartym jest Shadow nieudolnie próbujący pobić rekord Rekiego i Miya robiący to bez problemu. Piątą stanowi Adam z różą i Adam przejeżdżający między Rekim a Langą (co było oznaką, że będzie chciał wejść między nich). Szósta to Joe pobijający rekord Miyi i Cherry odlatujący na desce z mechanicznymi skrzydłami. Później się powtarzają, ale nie przeszkadzała mi ta powtarzalność, bo wszystkie były urocze i bardzo dobrze pokazywały charakter postaci oraz relacje między nimi. Sam koncept eyecatchy jest ciekawy i podoba mi się, jak anime wykorzystują go w kreatywny sposób, tak jak na przykład w pierwszych 3. sezonach Haikyuu! i chociaż pod tym względem moi kochani siatkarze pozostają moimi ulubionymi, eyecatche w Sk8 The Infinity również są super i jeśli powstanie kolejny sezon mam nadzieję, że zobaczymy nowe w podobnym stylu, ponieważ ten pasował do ogólnego klimatu tego anime. No właście, jak już jesteśmy w temacie atmosfery tego anime, pora na kolejny segment.
Soundtrack, aspekt wizualny, humor i vibe
Dawać mi w tej chwili OST. Nie mogę uwierzyć, że w te kilka tygodni, co piszę tego posta, na serio dali nam OST, które jest cudowne. Widziałam komentarze, że soundtrack do tego anime jest średni, ale według mnie został świetnie dobrany i oddaje nastrój we właściwie każdej scenie. Nie tylko mówię tutaj o dobranych piosenkach, ale też oryginalnym OST stworzonym na potrzebę anime i wiecie jak ja i OST (przywiązuję do nich większą uwagę niż powinnam). Już w pierwszej scenie, w początkowym monologu Rekiego mamy tak dobry klimatyczny utwór, że nie wiem, jak miałabym się nie wkręcić. Ciężko mi nawet wybrać jeden utwór, bo praktycznie wszystkie są świetnie i doskonale się nadają do słuchania w tle, ale O.S.R z jakiegoś powodu już w czasie oglądania wyścigu Miyi z Langą szczególnie przypadło mi do gustu. Jednak inne też są świetne i kawałki Adama ze skrzypcami, organami, chórkami i nie wiadomo czym jeszcze wypadają niesamowicie i są charakterystycznym motywem dla tej postaci. Pasuje to też do tego, że Adam stosuje nawiązania do chrześcijaństwa, o których mówiłam wcześniej, więc klimat jak z mrocznego kościoła, jak najbardziej oddaje jego naturę. Oprócz tego, że soundtrack jest sam w sobie świetny, został bardzo dobrze wykorzystany w anime, co ironicznie bardzo dobrze widać, gdy go nie ma i słyszymy tylko dźwięk jazdy na desce i dźwięki, które rzeczywiście miałyby miejsce, co też nadaje nieco realizmu wszystkiemu, co się dzieje na ekranie, nawet gdy triki wchodzą już w strefę tych łamiących prawa fizyki. Podobała mi się też ta chwila ciszy w wyścigu Langi z Shadowem, w którym pojawiła się akustyczna gitara po tym rockowym utworze z bardzo przyjemną gitarą basową, bo świetnie zbudowała napięcie. Co prawda o openingu oraz endingu już się wypowiadałam, ale również zostały idealnie dobrane i wracam do nich nawet teraz po skończeniu i chociaż raczej pomijam openingi i endingi podczas oglądania, te sprawiały mi tyle przyjemności, że nie tylko ich nie pomijałam, ale świetnie się z nimi bawiłam. Pod względem piosenek z tekstem (nie tych bez niego z tła) szczególnie przypadł mi do gustu opening i nawet sięgnęłam po dyskografię Rude Alphy, bo tak bardzo spodobał mi się ten klimat. Jeśli zaś chodzi o te bez tła z tekstu, również były cudownie skomponowane i motyw przewodni świetnie oddaje atmosferę, jaka tutaj panuje.
Inną rzecz, o której chciałabym wspomnieć stanowią wyścigi i ich ukazanie. Tym, na co od razu zwróciłam uwagę są ujęcia z perspektywy pierwszej osoby, dzięki czemu nie tylko widz czuje się jakby sam uczestniczył w danym wyścigu, ale też widać jak dynamicznie on przebiega i jaki jest niebezpieczny. Kiedy obserwujemy bohaterów ścigających się z punktu widzenia osoby trzeciej, łatwo zapomnieć o tym, jakie przeszkody są przed nimi i jak duże jest ryzyko wypadku. Odniosłam też wrażenie, że tor był animowany w nieco inny sposób, nie wiem czy chodziło tutaj o 3D, ale te kamienie na pewno się czymś różniły od tego, jak zostały narysowane postaci. Oprócz tego mamy przerwy bez muzyki, w trakcie których słyszymy samą deskę i dla mnie były to jedne z najlepszych fragmentów wyścigów, bo dodawały realizmu (w prawdziwym wyścigu nie byłoby muzyki, tylko właśnie dźwięki związane z jazdą) i to, że słyszymy deskę nawet gdy jest podkład muzyczny. Musiałabym to sprawdzić, ale wydaje mi się, że podczas S nie ma ani jednej sytuacji, żeby była wyłącznie muzyka bez efektów dźwiękowych deski i bardzo dobrze. Samo nauka jazdy Langi i jego późniejsze przygotowywanie się do kolejnych wyścigów było przedstawione w bardzo fajny sposób. Ze względu na naturę jazdy na deskorolce, zostało pokazane wiele treningów i proces uczenia się jazdy, włącznie z upadkami. Wspólne spotkania Reki'ego i Langi choć nie należały do zjawiskowych ze względu na ich codzienną atmosferę były bardzo przyjemne do śledzenia, bo widać była jak ich relacja się zmienia i jakkolwiek to nie zabrzmi cieszę się, ile kontuzji przeszli bohaterowie, bo jest to sport, w którym bardzo łatwo nabawić się kontuzji, szczególnie, że nikt z nich nie miał ani kasków, ani ochraniaczy w trakcie ścigania się. Nawet myślę, że mogli mieć więcej kontuzji, szczególnie Langa.
Mamy tutaj parę moim zdaniem ciekawych pomysłów, jeśli chodzi o "aesthetic". Pierwszym od czego chciałabym zacząć jest scena otwierająca drugi odcinek, podczas której Langa widoczny jest na ekranie stylizowanym na stary odtwarzacz kaset, co jest foreshadowingiem, że Langa będzie obserwowany (wręcz stalkowany dronami) przez Adama. Niby wydawać by się mogło, że to tylko zabieg stylistyczny, a jednak ma swoją rolę. Także scena z pierwszego odcinka, gdy mamy przeskoki między jazdą Langi na S, a na stoku i po chwili ogarnia nas ciemna śnieżna otchłań, pokazujące jak w tym momencie czuje się Langa. Motyw snowboardu potem też się przewija, ale ta sytuacja najbardziej zapadła mi w pamięć, bo jest to pierwszy raz, gdy mamy pokazaną relację Langi ze snowboardem. Nie mogę też nie wypowiedzieć się o kresce oraz bardzo ładnej kolorystyce, bo skoro już mamy anime to lepiej żeby te aspekty były na najwyższym poziomie i są! Moje dotychczasowe doświadczenia ze studiem Bones są pod tym względem zawsze bardzo pozytywne, bo uwielbiam to jak rysowani są tam bohaterowie i jakie przyjemne kolory zostały wykorzystane zarówno w przypadku postaci, jak i scenerii, że wszystko było przyjemne dla oka. Nie wiem, co to jest za kreska i stylistyka, ale w tym anime była idealna. Wygląd bohaterów był cudowny i nie licząc tych dziwnych przecinających się włosów na środku czoła charakterystycznych dla postaci w anime (nie wiem, jak to się nazywa, skąd ten trend się wziął, ale podoba mi się nawet mniej niż włosy w trójkąt na środku czoła, możecie sobie porównać Tadashiego z Kageyamą i będziecie wiedzieć, o co mi chodzi), podoba mi się jak zostali zaprojektowani i że każdy miał swój własny klimat. Tym co również przypadło mi do gustu jest fakt, iż zmieniają stylówki. Jest to szczególnie widoczone w przypadku Rekiego oraz Miyi, ale nadaje poczucia realizmu i że są to postacie egzystujące w tym świecie. Nawet tacy bohaterowie jak Langa czy Joe, którzy raczej nie pokazują się w każdej scenie w innej stylówce, zmieniają od czasu do czasu stroje i bardzo to doceniam. Muszę też od razu wspomnieć o wodzie, bo chociaż pojawia się dosłownie na troszkę, ja z moją obsesją na punkcie wody w anime, od razu zwróciłam na nią uwagę i zaliczam ją do genialnych wersji pokazania wody. Nigdy nie przestanę o tym mówić, ale tak jak nie znoszę pływać, gdy widzę wodę w anime, miałabym ochotę w środku nocy iść na basen. Też chciałabym wspomnieć, że intro Aniplexu jest urocze i za każdym razem, jak pojawiało się na początku odcinka, myślałam sobie wow, jaki fajne! Podobnie zresztą intro Funimation.
Jeśli zaś chodzi o humor, nie mam porównania do doświadczeń innych osób, ale mi na pewno przypadł do gustu. Jednym z najlepszych momentów pod tym względem była scena z drugiego odcinka, gdy Langa uczy się jeździć na desce, przyczepia się do niej i sprawia wrażenie jakby wiedział, co robi, po czym mówi do Rekiego, że ma go popchnąć. Myślałam, że ten żart pojawi się tylko raz, w tej formie co w pierwszym odcinku, czyli z odpychaniem się i zostałam miło zaskoczona. Ogólnie ćwiczenia jazdy Rekiego i Langi są jednymi z momentów, gdzie najlepiej widać relację bohaterów i ich sceny z uciekaniem przed strażnikami, wjeżdżaniem w ściany, jeżdżeniu po korytarzu były urocze i nawet chciałabym zobaczyć ich więcej. Mamy też oczywiście cały odcinek 6., który jest jedną wielką komedią z delikatną mieszanką horroru w drugiej połowie i ciężko byłoby mi wybrać jeden moment, ale na pewno ten, w którym Miya się pyta co jest dobrego w alkoholu, a Reki mu odpowiada, że nie zrozumie i dostaje po łapach od Cherry, bo to idealnie pokazuje ich charaktery: Miya nie do końca ogarniający zasady panujące w dorosłym świecie, Reki będący typowym nastolatkiem i Cherry trzymający się zasad. Niby to jest filler, ale takie fillery to ja mogę oglądać. Oprócz tego mamy także wspomniany przeze mnie wcześniej motyw Shadowa i jego bycie starym, chociaż ma dopiero 24 lata i Sketchy'ego, który albo gryzie głównych bohaterów, albo ich straszy.
Dubbing oraz Cindereki
Ten segment chciałabym poświęcić na coś okołokanonicznego i możecie się zastanawiać jak to jest, że uznałam dubbing za okołokanoniczny, ale aktorzy głosowi bawili się doskonale podczas nagrywania i niektóre sceny zostały zmienione wobec oryginalnej japońskiej wersji. Należę do tego gatunku osób, które za kanon uważają to, jak coś zostało przedstawione w oryginalnej wersji językowej, szczególnie jeśli dubbing odbiega momentami od oryginału. Nie mam jednak żadnego problemu z osobami, które oglądają z dubbingiem i rozumiem, że wersja z dubbingiem jest ich kanonen. Mimo wszystko jesteśmy teraz na moim terenie, więc będę się trzymać moich personalnych zasad. Nie oglądałam co prawda całości w dubbingu (być może zrobię to w przyszłości), ale z tego co widziałam, po pierwszej jego to niezaprzeczalny vibe i osoby, które oglądały z dubbingiem właściwie nie straciły dużo (może parę niuansów, szczególnie w emocjonalnym tonie wypowiedzi), a zyskały coś bardzo zabawnego. Tak jak oryginał jest totalnie gay, co do tego nie mam wątpliwości, dubbing (jak to zwykle dubbing anime) jeszcze bardziej to podkręcił, że to już w ogóle jest gay gay homosexual gay. Przede wszystkim mamy tutaj genialne cytaty, które są wręcz iconic, no złoto. Sama myślę o nich od czasu do czasu i bawią mnie za każdym razem. Wybrałam tutaj moje 3 ulubione, ale dla osób, które są ciekawe jak brzmi dubbing, polecam sprawdzenie na własnej skórze, bo jakbym miała przedstawić tutaj każdy cudowny moment, to już naprawdę byśmy przekroczyli 50k słów lekko. Tak że po pierwsze mamy: I'd climb that cherry tree, czyli wspinałabym się po tym drzewie wiśni, co jest tekstem, który rzuciła jedna z fanek w momencie pojawienia się Cherry Blossom na S i teraz nie mogę go simpować w spokoju, bo za każdym razem mam to w głowie i zaczynam się śmiać. Drugie miejsce zajmuje: Bitches, bros and non-binary hoes (w dosłownym tłumaczeniu suki, bracia i niebinarne dziwki), czyli pierwsze zdanie jakie powiedział Adam po wylądowaniu na S po skoku z helikoptera i to zdanie było zaimprowizowane przez aktora głosowego i brawo, bo jak wpisuję tę frazę w wyszukiwarce, wyskakuje tylko Adam i to bez wątpienia najbardziej legendarny cytat z dotychczasowej kariery tego anime. Pasuje do Adama bardziej niż oryginalna wersja i jeśli kiedykolwiek będę musiała zwracać się do tłumu po angielsku, na 100% przejdzie mi przez myśl. Ostatnią z moich propozycji jest: Reki, my love oF sKatEbOarDiNg (Reki, moja miłość do jazdy na desce) i nie bez powodu zrobiłam tutaj tak dużą pauzę tabulatoem, bo całe piękno tej sceny polega na tym, jak duży nacisk aktor głosowy dał na tę pierwszą część i autentycznie zrobił pauzę w tym miejsce i tak, było to planowane. Bohater, o którego nie prosiliśmy, ale którego potrzebowaliśmy.
Jeśli zaś chodzi o Cindereki to nawet nie wiem, gdzie zacząć. Nie jest to coś, co nazwałabym kanonem, ze względu na to, iż jest to dodatek do CD, ale jest tak piękny, że nie mogę o nim nie wspomnieć. Chodzi tutaj o to, iż Rekiemu śni się, że jest Kopciuszkiem i postaci z anime pełnią różne role, Cherry i Miya są siostrami, Shadow macochą, Langa księciem (W 3. odcinku Reki twierdzi, że dziewczyny nazywają Langę księciem i to by wyjaśniało skąd mu się pojawił ten koncept jako sen. W tym samym odcinku Langa najpierw mówi, że Reki ma zawsze dziwną twarz, a po reakcji Rekiego poprawia się i nazywa ją niepowtarzalną hehe), Joe wróżką, a Adam złym królem i tutaj bardzo dobrze widać, jakiego Reki ma crusha na Landze. Sama historia idzie w miarę tak jak w Kopciuszku z małymi zmianami, żeby dotyczyło jazdy na desce i tak gdy Reki jako Cindereki spotyka księcia Langę podczas balu, razem jadą na desce i to jest dużo bardziej romantyczne niż to, co nie jeden film pseudoromantyczny próbuje osiągnąć. Potem zgodnie z fabułą, Cindereki zostawia po sobie deskę, znika i księżę Langa udaje się na poszukiwania. Gdy już znajduje Cindereki i wydaje się, że mają szczęśliwe zakończenie, pojawia się zły król Adam i porywa księcia Langę. Reki budzi się z krzykiem i aż jego siostra się o jiego martwi, że się drze przez sen (swoją drogą to urocze, że czytał młodszym siostrom bajkę i przy tym zasnął, bardzo do niego pasuje). I już pomijając ten cały aspekt, że Kopciuszek nie jest historią o przyjaźni, tylko o miłości i jest tutaj wprost mowa o drodze do ślubu, Reki wyobrażający siebie jako Kopciuszka a Langi jako księcia pasuje do jego kryzysu w połowie sezonu, że Reki jest kimś gorszym od niego i że Langa jest podziwiany, a Reki tylko jest sobie gdzieś w tle. Też to, że właściwie to jest koszmar, pokazuje jak bardzo Reki boi się stracić Langę, szczególnie obawiając się, że Langa zostanie mu odebrany przez Adama. Ogólnie polecam zapoznanie się z tym nagraniem, bo ma tylko 25 minut, ale jest piękne, bohaterowie zostali doskonale dobrani charakterami i mam nadzieję, że pewnego dnia będzie z tego OVA, bo nadaje się do tej roli perfekcyjnie, no widzę to oczami wyobraźni.
Podsumowując
Jak w ogóle mam zacząć podsumowanie takie monstrum pod względem rozmiaru? Gdybym umiała wypowiedzieć się krótko na temat tego anime, już dawno bym to zrobiła, ale pozostawić to bez żadnego podsumowania to też nie w moim stylu... W każdym razie, nie spodziewałam się, że takie przypadkowe znalezisko da mi tyle radości i sprawi, że aż tak się rozpiszę. Sk8 The Infinity to przede wszystkim bardzo rozrywkowe kilka godzin. Twórcom udało się znaleźć idealne wypośrodkowanie między realizmem a elementami, które nie miałyby prawa bycia i doskonale balansowali sobie na tej krawędzi, pozwalając sobie też na bardziej odjechane momenty. Myślę, że gdyby pozbawić tego anime właśnie tych odjechanych aspektów, nie byłoby aż tak przyjemne w oglądaniu, a tak każdy wyścig był na swój sposób interesujący i ani przez chwilę się nie nudziłam, co rzadko mi się zdarza. Wizualnie również wszystko zostało utrzymane na równie wysokim poziomie i każda scena stanowiła coś cudownego dla oka. Jest to dokładnie taki typ kreski, jaki osobiście uwielbiam i w anime o jeździe na deskorolce sprawdził się doskonale. Technicznie jest to bardzo fajne aesthetic i przez wszystkie odcinki czułam ten wyjątkowy klimat, któremu zdecydowanie pomagał idealnie dobrany soundtrack. Chociaż teoretycznie bohaterowie nie walczą wcale o wysoką stawkę i nie mają nic z tych wyścigów, ich przedstawienie, sprawiło, że wkręciłam się w akcję i śledziłam kolejne wydarzenia z ekscytacją do takiego stopnia, że właściwie obejrzałam całe na raz i nawet wracałam do niego, żeby przekonać się jak wypadają różne wersje. Same postaci również są ciekawe i chociaż są zbudowane na stereotypach, mają swoje momenty, gdy od nich odbiegają i nigdy nie czułam się nimi zawiedziona czy zmęczona, wręcz przeciwnie. Relacje między bohaterami i to, jak się zmieniają w trakcie trwania fabuły stanowi podstawę tego anime i dlatego tak fajnie analizowało mi się szczegóły ich rozmów oraz typów dynamiki funkcjonujących między postaciami.
Nawet pomijając aspekt romantycznych (pod)tekstów są one ciekawe, ale biorąc je pod uwagę dużo rzeczy nabiera zupełnie nowego znaczenia i konsekwencje interpretowania jazdy na desce jako miłości, jak to sugeruje Adam też są... interesujące. Mam wrażenie, że pod tym względem mamy tutaj do czynienia z czymś podobnym, co miało miejsce po premierze Yuri on Ice, że nie wszyscy w ogóle chcieli otworzyć się na inną interpretację niż ta, że wszyscy zawsze są hetero i pamiętam jak argumentem w tamtej dyskusji była scena pocałunku Victora z Yurim, ale mam wrażenie, że tutaj taka scena nawet nie była potrzebna. Wiadomo takie już naprawdę konkretne potwierdzenie relacji między bohaterami jest miłe, aczkolwiek nie jest czymś decydującym. Szczególnie, że mamy przecież rozmowę Langi z mamą, której znaczenie jest oczywiste. No i naprawdę praktycznie każdy, kto je oglądał zgadza się, że nie ma tutaj heteroseksualnego wyjaśnienia zachowania tych postaci, a osoby które nie zgadzają się z tym stwierdzeniem już serio musiały oglądać jakąś inną wersję, bo nie wiem, skąd mieliby mieć taki wniosek. Spędziłam miesiąc na analizowaniu tego wszystkiego i dla mnie, wszystko co zostało tutaj przedstawione jest w wielu aspektach wręcz definicją queercodingu i pokazaniem, jak powinno być robione, a w innych wręcz byciu wprost queer. Zostawiając jednak ten temat, bardzo miło było obejrzeć anime związane z jazda na desce zawierające moje ulubione elementy jeśli chodzi o sposób prowadzenia narracji i przedstawiania relacji między różnymi osobami i choć wiadomo, nie jest idealne i ma swoje problematyczne aspekty, świetnie się bawiłam podczas oglądania i to jest dla mnie najważniejsze. Co, jak co, ale uwielbiam found family trope i tutaj dostałam dokładnie to, co lubię najbardziej. Jedynym czego mi zabrakło to lasek biorących udział w S nie jako obserwator, ale jako uczestnik, jednak jest w stanie przymknąć na to oko. Biorąc pod uwagę, iż miało zaledwie 12 odcinków (13, jeśli liczymy ten recap), uważam że Sk8 The Infinity wspaniale wykorzystało swój potencjał i jednocześnie skończyło się z możliwością stworzenia kontynuacji. W związku z tym nie tylko chętnie do niego wrócę, lecz także z ochotą obejrzę kolejne projekty z nim związane, bo podobno coś się szykuje i mam nadzieję, iż będzie to coś ciekawe.
Wyobrażacie sobie, że pierwszym zdaniem, które napisałam było: Nie ukrywam, cudownie się składa, że jest to anime, które oglądałam z napisami przez co nie mogę mieć w 100% pewności, że wszystko zostało idealnie przetłumaczone, bo inaczej moglibyśmy stąd nie wyjść do końca roku i z normalnego posta zrobiłaby się czteroczęściowa saga, a skończyło się na właściwie magnum opus Leny Magdosz? Co ciekawe początkowo nie wpadłam na to, żeby dać go do tej kategorii, bo myślałam, że się nie kwalifikuje, ale gdzieś w połowie doznałam olśnienia, iż jest dokładnie tym, czym chciałam, żeby był Psycho Kącik. Przyznam, że już po pierwszym segmencie wiedziałam, że nie ma opcji, żebym nie przekroczyła 20k słów, ale mimo wszystko czuję się zszokowana długością tego posta i nie bez powodu nazywam to magnum opus Leny Magdosz, bo nie ma szans, żebym drugi raz odwaliła coś na taką skalę, bo pisanie tego posta zajęło mi miesiąc i chociaż bawiłam się świetnie, nie mam tyle wolnego czasu, by robić takie analizy. Cieszmy się więc z istnienia tego tworu i grzecznie czekajmy na kolejny sezon ^^
Ciao! ~ Lena
Dzisiejszym utworem posta jest... Bang Bang Bang Bang Sohodolls, ponieważ w trakcie pisania tego posta miałam obsesję na punkcie tej piosenki i teraz kojarzy mi się wyłącznie z tym anime.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz