piątek, 21 maja 2021

"Scott Pilgrim kontra świat" to najciekawszy film jaki widziałam od dłuższego czasu [FILMY]

via

Hej, hej! Dzisiaj przyszła pora, żebym się wypowiedziała po raz kolejny o kultowej produkcji i tym razem jest to film na podstawie komiksu i jako ciekawostkę mogę Wam powiedzieć, że film i 4 tomy komiksu powstawały równocześnie, więc jest to sytuacja, w której zarówno film był zainspirowany komiksem, jak i komiks filmem.

Słowo wstępne

Już od dłuższego czasu planowałam zabrać się za tę produkcję, ponieważ gdzie się nie ruszę w internecie, pojawiają się do niego nawiązania zupełnie jak z Mean Girls. Moje doświadczenia z filmami na podstawie komiksów są dość mieszane, dlatego początkowo nie byłam pewna czy aby na pewno chcę się za to brać, ale po poczytaniu trochę o tym filmie, doszłam do wniosku, że jednak musi być świetny i spoiler alert - taki był.

via

Fabuła

Minął rok od bolesnego rozstania 22-letniego Scotta Pilgrima z jego eks i Scott powraca na romantyczną scenę wchodząc w związek z... 17-latką. Knives Chau jest zachwycona osobą Scotta i tym, że jest basistą w niszowym zespole Sex Bob-Omb. Wbrew opiniom znajomych, Scott jest zadowolono z tej relacji, do czasu, gdy w jego śnie pojawia się tajemnicza dziewczyna, którą okazuje się być Ramona Flowers. 

Bohaterowie

Scott Pilgrim - muszę zacząć od pochwalenia doboru aktora do tej roli, bo widząc Michaela Cera od razu sobie pomyślałam, że to jest gościu, który serio pasuje do postaci. Scott mimo swoich dość negatywnych cech charakteru jest świetnym głównym bohaterem i bardzo dobrze mi się śledziło jego poczynania.

Ramona Flowers - nie jestem tak do końca przekonana do postaci Ramony, bo w gruncie rzeczy w trkacie trwania filmu jest w cieniu Scotta. Ma co prawda jakieś swoje sceny, ale one też się sprowadzają do Scotta i sam charakter Ramony robi się z czasem monotonny, szczególnie, że w gruncie rzeczy nie przechodzi większej przemiany.

Wallace Walls - wszyscy dobrze wiemy jak to jest z tym wątkiem przyjaciela-geja (w tym przypadku współlokatora), ale nie da się nie lubić tej postaci i w dużym stopniu to właśnie niemu film zawdzięcza bardzo dużo uroku, bo interakcje Wallace'a ze Scottem są jednymi z najistotniejszych, plus Wallace często jest albo obserwatorem albo katalizatorem działań Scotta. 

Knives Chau - początkowo obawiałam się, że postać Knives nie przypadnie mi do gustu, jednak z czasem podobała mi się coraz bardziej i scena, w której zmienia fryzurę i farbuje włosy była świetna. Spośród wszystkich postaci to właśnie Knives zmieniła się najbardziej i podobała mi się jej przemiana oraz zakończnie.

Sex Bob-Omb - członkowie zespołu wywarli na mnie mieszane wrażenie, bo tak jak postać Kim była bardzo fajna, tak Young Neil nie wnosił absolutnie nic, a imienia wokalisty nawet nie pamiętam. Trzeba jednak oddać, że gdy byli razem na scenie, bardzo dobrze się to obserwowało, bo jako zespół wypadli dużo lepiej niż jako indywidualne osoby.

7 byłych - ach byli Ramony. Ogólnie wypadli bardzo dobrze i każdy z nich wnosił coś ciekawego. Tak jak nie czułam sympatii do żadnego z pozostałej szóstki, Roxy została bardzo źle potraktowana przez Ramonę i to bardziej Ramona jest tą złą ex dla Roxy.

via

Zalety

Osoba odpowiedzialna za soundtrack doskonale wiedziała, co w trawie piszczy i od dawna nie widziałam filmu z tak dobrze dopasowanym soundtrackiem. Podoba mi się ile piosenek zostało stworzonych na potrzebę filmu i punkowo-rockowy klimat, w jakim są utrzymane. 10/10 za soundtrack i szkoda, że więcej filmów nie sięga właśnie po takim podkład muzyczny. Postacie są mega ciekawe i chociaż Scott nie jest pozytywnym bohaterem w wielu momentach, bardzo przyjemnie się ogląda jego zmagania z relacjami międzyludzkimi. Oprócz tego efekty w tym filmie są genialne i nominacja za nie do Oskara była jak najbardziej na miejscu i nie wiem, czy kiedykolwiek widziałam film z tak fajnymi efektami. Mówiąc o efektach nie mogę pominąć niesamowity przejść między scenami, bo były to najlepsze przejścia, jaki widziałam. Nie ma to słabych albo nudnych przejść, wszystkie wykorzystują dialogi, scenerię i wszystko dookoła postaci w cudowny sposób. Ponadto humor w tym filmie jest świetny i uśmiałam się podczas oglądania. Dialogi i sytuacje były tak zabawne, że ciężko wybrać ulubione.

Wady

Niestety mamy tutaj sporo luk fabularnych i chociaż osobiści niekoniecznie zwracałam na to uwagę, trzeba przyznać, że są i niektóre rzeczy nie są tak do końca wyjaśnione, jak na przykład to dlaczego Young Neil jest na próbach zespołu, ale nie jest członkiem, skoro przecież umie grać na basie albo czemu Ramona będąc rzekomo najpopularniejszą dziewczyną na imprezie stoi sama i z nikim nie rozmawia albo dlaczego Julia tak bardzo nienawidzi Scotta. Momentalnie walki robią się też nurzące po którymś razie, ale to kwestia tego, że mnie ogólnie nudzą walki. Ponadto osoba tworząca look dla Ramony co prawda stworzyła iconic design postaci, ale ta peruka wyglądała tak strasznie fejkowo, że na pewno dałoby się zrobić lepszą. 

via

Podsumowując

Scott Pilgrim kontra świat jest filmem, który ma wszystko zaczynając od wciągającej fabuły, poprzez ciekawe postacie, a na cudownym soundtracku kończąc. W pewnych aspektach jest to bez wątpienia produkt swoich czasu, ale jest w nim coś ponadczasowego, że wciąż się trzyma bardzo dobrze i potrafi rozśmieszyć nawet teraz, chociaż czasy się już zdążyły zmienić. Zastosowanie efektów specjalnych oraz przejść jest tutaj fenomenalne i bez wątpienia produkcja ta zasłużyła na miano klasyka.

Nawet nie wiecie jak bardzo doceniam, że bohaterowie wreszcie nie są w wieku licealnym (głównie), więc 20paroletni aktorzy nie muszą udawać nastolatków, tylko mamy dorosłych ludzi, którzy dla odmiany mogą legalnie pić alkohol i nie mają licealnych dram.

Ciao! ~ Lena

Dzisiejszym utworem posta jest... Garbage Truck Sex Bob-Omb.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz