piątek, 19 lutego 2021

Problem z redemption arc [PSYCHO KĄCIK]


Hej, hej! Dzisiaj postanowiłam wziąć na tapetę temat kontrowersyjny, o który dużo osób się kłóci (wiadomo jak to jest w internecie) i pokminić sobie przez chwilę o co tak właściwie tyle szumu z "redemption arc" i dlaczego ten koncept jest zbyt skomplikowany na moje nerwy. Od razu chcę zaznaczyć, iż nie będę się jakoś bardzo odwoływać do Harry'ego Pottera, bo nie mamy tak do czynienia z redemption arc i że patrzę na ten typ wątku stricte z perspektywy widza/czytelnika i w pełni zdaję sobie sprawę, iż chodzi tutaj o fikcję i od razu mówię, że osobiście preferuję historie, w których wątek przemiany nie występuje/nie jest wyrazisty/nie pełni aż tak ważniej roli jak np. Seria Niefortunnych Zdarzeń. Od razu informuję także, iż pojawią się spoilery z Avatara: Legendy Aanga i She-Ry i księżniczek mocy.

Z czym właściwie mamy do czynienia?
Słownik diki definiuje redemption arc jako: "historia lub wątek, w której postać przechodzi przez wiele przeszkód i pokutuje za swoje grzechy", ale jako że polski odpowiednik jest mega długi (co prawda łatwo można by go skrócić do wątku odpokutowania czy czegoś w tym stylu, ale cii) będę używać angielskiej wersji. I chciałabym też zauważyć, że określenie character arc odnosi się do wewnętrznej przemiany/podróży danego bohatera i redemption arc jest jednym z możliwych wątków jakie może mieć dana postać co już na samym początku uwidacznia moim zdaniem kluczową kwestię, a mianowicie: postać musi mieć wątek przemiany. 

Dlaczego to takie ważne?
Cóż, jeśli spojrzymy na redemption arc jako aktywną podróż, którą musi odbyć bohater by się dokonała w nim przemiana można dojść do wniosku, iż powinien to być stosunkowo długotrwały proces, szczególnie jeśli musi też "przejść przez wiele przeszkód". I też im należałoby wziąć pod uwagę ile złych rzeczy zrobiła dana postać, w którym momencie akcji jesteśmy, żeby stwierdzić czy w ogóle kwalifikuje się do redemption arc. Jeśli ktoś był mordercą przez 5 sezonów i nagle w ostatnim szóstym sezonie postanawia uratować dziecko z płonącego budynku, to ciężko tutaj o konkretną podróż wewnętrzną takiego bohatera, szczególnie gdy wcześniej nie okazywał skruchy, w myśl zasady jedna jaskółka wiosny nie czyni. Dlatego według mojego rozumowania postacie takie jak Severus Snape czy Shadow Weaver były i są postaciami negatywnymi. I w 2 następnych sekcjach poświęcę uwagę udanemu redemption arc i takiemu, które moim zdaniem nie do końca wyszło tak jak powinno.




Zuko - Avatar: Legenda Aanga
Chciałam zacząć od niego, ponieważ nie od dziś wiadomo, że fandom uwielbia Zuko, a w szczególności jego redemption arc, ponieważ w przeciwieństwie do wielu sytuacji nie zaczyna się on na ostatnią chwilę tylko po 1/3 serialu, czyli w porównaniu do sytuacji, o której będę mówić później, odpowiednio wcześnie. Zuko właściwie nie miał wiele za uszami. Jasne był wredny, ale nie popełnił żadnej zbrodni, nawet jego powód wygnania był związany z tym, że odezwał się podczas spotkania i to co powiedział nie spodobało się jego ojcu, co przecież nie jest winą Zuko. Jedynym problemem tego bohatera był fakt, iż chciał dorwać avatara i go zabić. Właściwie jak tak się teraz zastanawiać to oprócz zniszczenia mienia Zuko osobiście nie narobił zbyt wielu szkód. Prawdę mówiąc żeby to tak w 100% prawidłowo stwierdzić musiałabym jeszcze raz obejrzeć całą serię, ale chodzi o to, że w porównaniu do swojego ojca albo Azuli był niegroźny. Większość drugiego sezonu spędził na pomaganiu innym, to ludziom w miasteczku, to jako kelner w sklepie Iroha i jako widzowie mieliśmy okazję zobaczyć jak zmienia się jego perspektywa na życie i na to co jest dobre, a co złe. Co więcej widzieliśmy też jego potknięcia jak wtedy gdy chciał zabić Appę i zdradził Iroha. Po przejściu z bycia właściwe bezstronnym Lee próbującym zacząć nowe życie do członka ekipy Azuli nie był szczęśliwy i wciąż rozmyślał nad swoją postawą oraz czy to co robił było słuszne, aż w końcu postanawia zmienić stronę i pomóc Aangowi ogarnąć ogień i ostatecznie staje się pozytywnym bohaterem. Ubolewam trochę, że to się stało dopiero w połowie ostatniego sezonu, bo chętnie zobaczyłabym więcej interakcji Gaangu z Zuko w ekipie, ale jeśli chodzi o wewnętrzną przemianę Zuko zaserwował nam perfekcję. Jego podróż była tak dobra, że po dziś dzień jest idealnym przykładem dobrze wykonanego redemption arc i jak tylko się trafia jakaś postać, która zmienia strony w trakcie trwania akcji jest porównywana do Zuko i myślę, iż nieprędko się to zmieni. 

via 

Catra - She-Ra i księżniczki mocy
Nieco inaczej prezentuje się sytuacja Catry, która jak się domyślam, była dość mocno inspirowana Zuko, bo mieli prawie identyczną sytuację rodzinną, z tą różnicą, że tak jak Zuko miał pozytywny przykład postępowania dzięki swojej matce - Ursie i Irohowi, Catra nie miała dobrych wzorców i wychowywana była wyłącznie przez Shadow Weaver, która się nad nią znęcała i manipulowała przez lata. Przez pierwsze 2 sezonu bardzo kibicowałam Catrze, bo uważałam, że chociaż atakuje bezbronnych ludzi robi to ze względu na propagandę Hordy i że jeszcze nie jest dla niej za późno. Problem pojawił się w finale trzeciego sezonu, kiedy to Catra aktywnie próbowała zniszczyć rzeczywistość i pociągnięciem wajchy doprowadziła do możliwie wiecznego uwięzienia Angelli między wymiarami, co jakby się zastanowić jest losem gorszym od śmierci. Co prawda sam wątek uwięzienia Angelli jest... niekonkretny i Glimmer ekstremalnie szybko wybaczyła to Catrze, wolałabym żeby ten temat został poruszony w piątym sezonie i żeby ktoś nam powiedział czy Angella żyje, czy się po nią udadzą czy o co tak właściwie chodzi, więc sytuacja Angelli to na razie luka fabularna. Ale nie zmienia to faktu, iż w czwartym sezonie Catra stała się prawą ręką Hordaka w 100% z własnej woli i to ona właściwe objęła pozycję stratega Hordy i na podstawie tego, co widzieliśmy można stwierdzić, że z Hordakiem mieli po 50% władzy, co w praktyce oznaczało, że była równie zła co Hordak i nie żałowała niczego. Jasne później zaczęło jej nieco odbijać, ale moim zdaniem pozycja ją najzwyczajniej przerosła i nie chodziło tutaj o wyrzuty sumienia. Tak naprawdę Catra rozpoczyna swój redemption arc dopiero w ostatnim sezonie czyli w 4/5 serialu, co jest słabe i jej przemiana nie była według mnie w pełni autentyczna, bo Catra nie dokonała wyboru między dobrem a złem tylko tak czy owak miałaby przekichane u Horde Prime'a, więc równie dobrze mogła pomóc Glimmer, bo nie miała nic do stracenia. Dużo osób postrzega tę scenę jako Catrę wybierającą pomoc innym zamiast sobie, ale sama Catra zdawała sobie sprawę, że nikt jej nigdzie nie chce i tak czy siak będzie mieć przekichane. Jasne w dalszej części sezonu zaczyna się rzeczywiście zmieniać na lepsze, ale robi to w tempie ekspresowym, w sumie wszyscy jej wybaczyli, a i tak pod koniec chce porzucić Adorę (co swoją drogę ze strony historii było niepotrzebne, bo tylko zrobiło niepotrzebną dramę). I chociaż to było wiadome, że Catra musi się nawrócić ze względu na to ile osób z domów z przemocą się z nią identyfikuje i w nią wierzyło, więc niepozwolenie jej na wewnętrzną przemianę byłoby niesprawiedliwe, jednak można było zrobić to dużo lepiej bez sugestii, że Catra zabiła Angellę dając jej możliwość przemiany już w połowie 4. sezonu i może zmienieniu, żeby Scorpia jej nie wybaczyła tak szybko i też żeby Catra we flashbackach nie była aż tak wredna. Jestem dość skonfliktowana jeśli chodzi o redemption arc Catry, bo z psychologicznego punktu widzenia jest jedną z najciekawszych postaci z tego serialu i może kiedyś zrobię o niej oddzielnego posta, ale mam wątpliwości co do jej przemiany.



TL;DR: Problem z redemption arc polega na tym, że widzowie utożsamiają się z bohaterami i ocenia przemianę postaci na podstawie własnych przeżyć i opinii, a jako że każdy ma inne, nie pokrywają się ze sobą. jest to zagadnienie bardzo indywidualne i też twórcy chcą czasami za szybko albo zbyt prosto załatwić tę sprawę, chociaż redemption arc wiąże się ze zmianą światopoglądu bohatera, co nie można tak po prostu załatwić na ostatnią chwilę czy po macoszemu, bo wtedy nie jest to ciekawy wątek do śledzenia i już lepiej żeby zamiast nawracać postać na pół gwizdka pozwolili jej pójść drogą Azuli, która przecież była równie interesująca jak przemiana Zuko.


Wiem, że do tego tematu idealnie pasowałby Steve Harrington ze Stranger Things, ale tak szczerze odnoszę wrażenie, że tutaj twórcy trochę przesadzili w drugą stronę i zrobili ze Steve'a kompletnie inną osobę XD

Ciao! ~ Lena

Dzisiejszym utworem jest... Hey Lover Daughters Of Eve.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz