piątek, 29 stycznia 2021

Co poszło nie tak z "Fate: The Winx Saga"? [SIS]

Hej, hej! Jako fanka Klubu Winx z czasów dzieciństwa od początku wiedziałam, że próba przeniesienia tego serialu z animacji do serialu aktorskiego nie ma szans się udać. Żeby to zrobić budżet musiałby być ogromny. Nie zmienia to jednak faktu, że skoro już Netflix się tego podjął i zamiast stworzyć oryginalny serial ewentualnie inspirowany uniwersum Winx, zakosił nazwę tej franczyzy, to będę oceniać ten serial nie jako oddzielny produkt, tylko jako aktorską adaptację Klubu Winx i jak możecie się domyślać, to nie będzie pozytywny post. Ostrzegam przed spoilerami, bo nie powstrzymam się przed niczym. 

Część I: Pozytywy

Zanim przejdziemy do omówienia wszystkiego, co było nie tak, przyjrzymy się pozytywom, bo o dziwo takie były i wiadomo potrafię dojechać serial, ale jeśli widzę w nim coś dobrego, to na to także zwracam uwagę.

Brak podziału na płeć

Podoba mi się, że nie ma podziału na Alfeę, Chmurną Wieżę i Czerwoną Fontannę, bo nawet oglądając oryginalny serial zastanawia mnie po pierwsze czy nie ma męskich wróżek?, po drugie czy dziewczyny nie mogą być specjalistkami? i po trzeci jaki jest sens podziału na wróżki i czarownice i jaką rolę pełnią czarownice w magicznym społeczeństwie? Tutaj tego problemu na ma, bo wszyscy uczą się w jednej szkole i wreszcie mamy do czynienia z męskimi wróżkami, co otwiera wiele nowych możliwości, które co prawda nie do końca zostały wykorzystane w pierwszym sezonie, ale na pewno takie zagranie ma duży potencjał na przyszłość.

Otoczenie

Tutaj muszę przyznać, że lasek w którym to kręcono jest śliczny i zawsze jak były na niego ujęcia, to się mega cieszyłam że mogłam go zobaczyć. Wiadomo, ciężko zrąbać lokację, ale tutaj naprawdę klimat poza szkołą był magiczny. Sama Alfea również wyglądałam super z daleka i mam wrażenie, że momentami w oddali było widać lekką barwę fioletu, gdy pokazywano ją z daleka, ale mogło mi się wydawać. Sam wygląd korytarzy był okej, ale podoba mi się, że bohaterowie chodzili do różnych skrzydeł i widzieliśmy wiele pomieszczeń, które generalnie wyglądały ładnie.

Intro

To intro jest piękne, absolutnie prześliczne. Na początku każdego odcinka czekałam na nie, bo ma cudowny klimat i szkoda, że tak samo jak z nim, nie postarano się z resztą serialu.

Reakcja Terry na to, że Musa chodzi z Samem

Raz jeden, kiedy ten serial mnie czymś pozytywnie zaskoczył. Taką rekację się szanuje i w tym momencie Terra zasłużyła na ogromne propsy ode mnie za zachowanie się jak normalna rozsądna osoba i nierobienie jakiejś dziwnej bezsensownej dramy z niczego. Ogólne relacja Terry z Musą była najs.

Część II: Elementy wywołujące mieszane odczucia

Soundtrack

Nie wiem kto wybierał ścieżkę dźwiękową, ale jest on hit or miss. Są piosenki, które mi się podobają, ale nie mają nic do sceny jak ta z "przemiany" Bloom, takie które zignorowałam i takie, które były okropne jak np. Physical Duy Lipy, które osobiście uwielbiam tylko nijak miało się do klimatu magii. Skoro rzekomo mamy 7 światów to na dyskotece powinno lecieć jakieś niszowe techno-reaggewave z 5. świata czy coś w tym stylu. Jak wjechała Grimes w pierwszym odcinku to prawie mnie zrzuciło z krzesła, bo to była jedna z moich ulubionych piosenek tej artystki (post o moich ulubionych piosenkach Grimes pojawi się prędzej czy później) i  uważam, że soundtrack skomponowany dla serialu był świetny i bardzo klimatyczny, tylko dodałabym więcej różnorodności jeśli chodzi o muzykę skoro mamy 7 światów. 

Bohaterowie

Zacznijmy od tego, że już na starcie mają w tej kategorii 0/10 za spartolenie kwestii Musy, Flory i Tecny, ale powiedzmy, że czuję się dzisiaj hojna i powiem co nieco o głównych bohaterach. Słyszałam, że Bloom irytowała ludzi swoim postępowaniem, ale jak mam być szczera, to popierałam jej zachowanie w 100%, bo była tam w celu znalezienia odpowiedzi na pytania, więc to oczywiste, że była lojalna wobec tego, kto jej je dawał. Aisha to postać potraktowana strasznie po łebkach i zasłużyła na więcej. Stella mogłoby nie być w ogóle w tym serialu i praktycznie nic by się nie zmieniło, bo nie wnosiła nic ciekawego i tak trochę mam wrażenie, że były sugestie, że się spiknie z Terrą w przyszłym sezonie i no sorry, motyw tęczy XD Terra była jedyną w 100% fajną postacią, którą polubiłam. Musa była meh. Sky mnie wkurzył w pierwszej scenie i już do końca go nie lubiłam. Riven może umrzeć, wkurzał mnie tylko i najchętniej bym wywaliła każdą scenę, w której był z tego serialu. Beatrix była okej biorąc pod uwagę jej rolę, podoba mi się, że łączyła bycie "seksi laską" z byciem "nerdem", ale co ma prąd do powietrza? Dane też może umrzeć, nawet bardziej niż Riven, bo też bardziej mnie irytował. Sam był jedynym valid gościem ze wszystkich w tym serialu i jeśli będzie kolejny sezon, chcę żeby więcej robił. Farah była okej. Silva wywoływał u mnie mieszane odczucia. Rosalind nie wywołała żadnych uczuć. Naura była cute. Królowa Luna była fajną postacią, której nie znoszę jako osoby. Callum był  nudny i niepotrzebny. Tak ogólnie mam bardzo mieszane odczucia co do nowych postaci i szkoda, że nie ma Helii XD Tutaj na pewno mają się nijak do oryginałiu i sam wątek przyjaźni dziewczyn tu prkatycznie nie istnieje, bo one się ledwo tolerują, jak mają lepszy dzień, a jak gorszy to wprost nie znoszą. 

Efekty specjalne

Cały budżet poszedł na scenę z pierwszego odcinka, gdy Bloom po raz pierwszy idzie do lasu i tam są te fajne kolorowe latające rzeczy. Ogień Bloom wygląda okropnie i czułam dyskomfort jak go używała, bo wyglądał najzwyczajniej w świecie brzydko. Okej wypadła magia Terry oraz Stelli i jedyna, która rzeczywiście wyglądała fajnie to magia Aishy.

Spaleni

Śmieszy mnie, że jak powiedziałam przyjaciółce moją teorię, co do ich pochodzenia po 4. odcinku to się potem okazało, że w serialu wyjaśnili to używając praktycznie tych samych słów, co ja więc tutaj ładnie trafiłam. Sam wygląd Spalonych jest okej, ale powinni mieć lepsze powery i ciekawszą nazwę (względnie utworzone słowo z innego języka, żeby było widać, że jest 7 wymiarów, a nie jeden).

Wątek rodziców

W kreskówce Vanessa i Mike byli ciekawszymi postaciami i prawdę mówiąc pogubiłam się w relacji Bloom z rodzicami, bo myślałam, że to ma być taka bardzo toksyczna relacja biorąc pod uwagę język używany we flashbackach i to, że jej zabrali drzwi, co jest naruszeniem prywatności, ale serial próbuje to przedstawić jako więź między nimi i sugeruje jakby wydarzenia, które miały miejsce były winą Bloom, a nie Vanessy, więc nie podoba mi się ten wątek i wolałabym, żeby zostawili ich relację taką samą jak w oryginale. Wątek poszukiwania rodziców był okej i nawet pasował do oryginalnej konwencji i głos Rosalind wzywający Bloom skojarzył mi się z Daphne z oryginalnej serii, więc w tym aspekcie było całkiem nieźle. 

Fabuła

Były momenty, kiedy mnie ciekawiła, szczególnie, gdy zaczęła się rozkręcać i kiedy była kompletnie bez sensu. Nie rozumiem takiego niepotrzebnego mieszania informacji i próbowania na siłę zrobić plot twistu, co nie jest fajne dla widza, tylko męczące. Ten cały wątek z Rosalind, Silvą, Andreasem i Beatrix powinien zostać wycięty, bo tylko niepotrzebnie mieszał i coś czuję, że jeśli doczekamy się kolejnego sezonu, fabuła kompletnie się wykolei.

Część III: Negatywy

Wiek bohaterów

Nie mam pojęcia co się wydarzyło na etapie post produkcji, ale cały czas ten serial był reklamowany jako dziejący się w collegu, czyli na studiach, więc bohaterowie powinni mieć ok. 18-20 lat i gdyby rzeczywiście tyle mieli to bardzo wiele rzeczy takich jak narkotyki czy seks miałoby sens, bo są te rzeczy, które niektórzy robią na studiach i nawet wygląd bohaterów nie byłby aż tak problematyczny, bo 24-latek grający 20-latka by mnie w ogóle nie ruszył, ALE coś złego się musiało wydarzyć, bo ktoś podjął decyzję o zmienieniu wieku na 16 lat, co było okropnym pomysłem, bo teraz zachowanie żadnej (Oprócz Aishy) z nastoletnich postaci nie jest realistycznie i nikt (NIKT) z nich nie wygląda realistycznie. Zmiana wieku z 18 na 16 była decyzją idiotyczną i ten, kto wpadł na ten pomysł, powinien zostać od razu zwolniony.

Ubrania

Od momentu wyjścia traileru wszyscy wiedzieliśmy, że ubrania będą katastrofą i momentami są nawet gorsze niż byśmy mogli się spodziewać. Nie ma w nich za grosz magii, indywidualizmu czy uroku. Nic. Albo wyglądają jak randomowa laska z liceum, albo starsza pani. Nie rozumiem jak można tak bardzo spartolić sprawę, szczególnie w sytuacji, kiedy moda z tamtych czasów jest popularna i przeciętna laska z liceum ubrałaby te bohaterki lepiej niż jakikolwiek frajer zajmujący się strojami tych postaci. Zero wyczucia stylu, czy zrozumienia dla postaci. Zdarzały się sceny, w których wyglądały znośnie, albo nawet okej, ale większość czasu były modową katastrofą na standardy Winx i to jest największa krzywda jaką mogli wyrządzić temu serialowi. Wystarczy spojrzeć na taki serial jak Euphoria, żeby zobaczyć, że można ubrać aktorów w porządny sposób ukazując indywidualizm postaci, a nie popełnić największą z możliwych zbrodni w tym serialu.

Whitewashing

To, co zrobiono Musie i Florze jest karygodne. Jak można wziąć serial, w którym bohaterki miały zróżnicowane pochodzenie i połowa z nich (lub nawet większość w zależności od interpretacji postaci Stelli) nie była biała i kompletnie usunąć to z serialu. Przez cały sezon nie pojawia się ani jedno osoba z Azji i wprowadzono ciemnoskórą postać, która jest takim dupkiem, że najchętniej bym mu przywaliła i raz w tłumie była laska w hijabie, która obstawiam miała go dlatego, że aktorka zapomniała go ściągnąć do nagrania, bo nie sądzę, żeby twórcy wpadli na taki pomysł. I co ma być representation?! To jest żart a nie representation! Żeby kreskówka z lat 2000' była bardziej progresywna niż serial w 2021 roku to się wręcz w głowie nie mieści.

Moce

To też był jakiś żart. W oryginale to przynajmniej ich moce przydawały im się do czegoś i robiły z nimi dużo ciekawsze rzeczy niż w serialu. Interesuje mnie moc Musy, bo już w początkowych odcinkach zauważyłam, że skoro Musa może wyczuwać emocje, to prawdopodobnie może też na nie wpływać i nimi manipulować, co później widzimy w sytuacji z Samem, więc jestem ciekawa jak wykorzystają ten wątek, bo Musa ma największy niewykorzystany potencjał z tej całej ekipy, jeśli chodzi o magiczne zdolności i ciekawi mnie czy będzie miała umiejętność manipulowania emocjami Spalonych.

Transformacja

To było okropne. Katastrofa. Największa porażka tego serialu zaraz po ubraniach. Jak w ogóle śmieli nazwać to transformacją i w trakcie całej sekwencji sugerować fanom oryginału, iż czeka nas coś więcej po czym dać jej tylko najbrzydsze CGI skrzydła jaki widziałam w życiu??? Nawet nie wiem, co mam na to powiedzieć. Transformacje były jednym z najważniejszych elementów w oryginale i zawsze czekało się na ten moment, bo były mega ciekawe, a tu to jest tak lamerskie, że ciężko się ogląda. I od razu powiem o tym, że spotkałam się z komentarzami: no może nie chcieli, żeby dwunastolatkowie chodzili w ubraniach, które tak dużo odsłaniają? Mam na to trzy rozwiązania: a) w takim razie nie nazywać tego klubem Winx, skoro olewamy kluczowy aspekt oryginału, b) lekko je zmienić, żeby nie były zbyt odsłaniające?? to nie jest filozofia??, c) usunąć wszystkie sceny, w których bohaterowie odsłaniają części ciała, sorry ale ten serial jest tak przesycony jakimiś idiotycznymi gadkami erotycznymi, sugestiami i scenami co najmniej nie na miejscu, w kontekście oryginału, że laska w crop topie i krótkiej spódniczce nie byłaby najbardziej roznegliżowaną osobą w tym serialu.

Technologia

Jezu jak mnie wkurza aspekt technologii w tym serialu. Mamy 7 wymiarów, więc uczniowie powinni stosować najróżniejsze hologramy i inne dzikie rzeczy i przede wszystkim nie powinno być tam wifi skoro to jest kompletnie inny świat. Strasznie mnie irytowało, że osoby z innych światów w ogóle wiedziały co to Instagram czy, o boże, Tumblr, a co dopiero używały ich! Wstyd i hańba dla tego kto wpadł na ten pomysł. Jak nie mogli zainwestować w jakieś fajne technologie to chociaż mogli powstrzymać się od absolutnego cringe'u. 

Nawiązania do popkultury

Tym, że dialogi brzmią jak wzięte z Wattpada zajmę się potem, ale teraz te okropne nawiązania do popkultury. Jeżeli bohaterowie są z innych światów niż ziemia nie mają prawa wiedzieć, kim jest Harry Potter, no nie. Rozumiem jeszcze jakby Bloom nieudolnie próbowała nawiązać do ziemskiej popkultury a reszta by nie miała pojęcia o co jej chodzi, ale rozmowa o tym, kto należy do którego domu w Hogwarcie to był wstyd. Czemu Sam wiedział kim jest Enya? Wierzę, że serial fantasy potrafi wybronić się bez nawiązań do popkultury, bo takie rzeczy pisze się w fanfikach, a nie w scenariuszu do Winxów. Mogli chociaż sugerować te książki a nie mówić prosto po tytule. Ugh.

Budowa świata

Czytaj: jej brak. To jest najbardziej leniwie stworzony świat, jaki widziałam. Mamy powiedziane, że istnieje 7 wymiarów i wszystkie są nudne i nawet się nie dowiadujemy jak się nazywają, jak różni się ich kultura, ba!, nawet nie wiemy skąd są bohaterowie, co powinno mieć jakieś znaczenie. W oryginale przynajmniej było widać podobieństwa i różnice między Ziemią a Magixem, a tu nie ma nic, co by różniło Ziemię i Solarię od siebie, co poniekąd związane jest z tym, że bohaterowie nigdzie nie wychodzą, nie robią żadnych zakupów, nuda na maksa.

Winx Suite

To jest jakiś żart, żeby Winx było po prostu nazwą ich pokoju bez w ogóle powiedzenia tego na głos. Twórcy tego serialu mają zero szacunku do Riverdale niż oryginalnych Winxów, gdzie nazwa może nie byłą jakoś innowacyjnie wymyślona, ale miała sens i przede wszystkim miała znaczenie w tym, że nie powstała z przypadku tylko dziewczyny same ją sobie wymyśliły i same stworzyły własne logo, ale oczywiście bohaterki w tym serialu nie byłyby w stanie się dogadać na tyle, żeby to wymyślić. Sam pokój jest dziwny i brzydki. Przez cały serial nie mogłam wyczaić jak są rozmieszczone łóżka i skąd się przechodzi dokąd, co było jasno pokazane na początku oryginału. 

Brak przyjaźni między bohaterkami

To, że Musa rozmawiała raz z Terrą nie znaczy, że przyjaźni się z Bloom. Jak mam uwierzyć, że one się wszystkie przyjaźnią, skoro nie ma scen, które by mi to udowodniły? Bloom spędza czas z Aishą, Musa z Terrą, a Stella gdzieś się szlaja i to ma być ta wielka przyjaźń? Jak Bloom je przedstawiła rodzicom to mi się chciało śmiać, bo one się w ogóle nie poznały przed długość trwania tego sezonu i Bloom miała więcej scen z Beatrix niż z taką Musą.

Używany język 

Czy twórcy tego serialu siedzieli ze słownikiem miejskim na kolanach? Próbowali być edgy tak bardzo na siłę, że nie dało się tego słuchać. Co z tego, że bohater użyje słowa patriarchalizm skoro to niczego nie wnosi? Jak mam traktować Sky'a na poważnie jak używa słowa mansplaining nie znając jego definicji? Dialogi tych postaci są tak ciężkie do słuchania i tak fejkowe, że nie było ani jednego zdania godnego zacytowania.

via

Podsumowując

Fate: The Winx Saga jest tragiczną adaptacją kreskówki i niech będzie nauczką na przyszłość, że lepiej zainwestować w porządnie zrobioną animację niż próbować przerzucać się na film aktorski nie mając budżetu przygotowanego na taką sytuację. Ze względu na wszystkie problematyczne aspekty tego serialu, w szczególności zbrodnie przeciw modzie, transformacjom i próbę nazwania tego Winxami nie mogę ocenić tego serialu na więcej niż 3/10. Gdyby nie próbowano go na siłę podpiąć do franczyzy Winx prawdopodobnie oceniłabym go dużo wyżej, ale takie są konsekwencje niekompetentnych decyzji motywowanych wyłącznie próba zarobienia więcej hajsu. Jako ciekawostkę mogę Wam powiedzieć, że umówiłyśmy się z przyjaciółką, że będziemy oglądać do pierwszej sceny seksu i o dziwo to cierpienie zostało mi oszczędzone, ale jestem ciekawa czy jeśli powstanie kolejny sezon, obejrzę go do końca, bo nasz deal trwa dalej.

Od momentu, gdy zobaczyłam trailer wiedziałam, że post który napiszę na temat tego serialu nie będzie pozytywny, bo to się nie mogło udać XD Zobaczę jaki będzie odzew na ten post i jak będzie mi się chciało, napiszę oddzielną listę jak poprawiłabym ten serial, żeby prezentował się choć trochę lepiej.

Ciao! ~ Lena

Dzisiejszym utworem posta jest... A Moment Apart Odeszy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz