Hej, hej! Dzisiaj po raz pierwszy postanowiłam napisać recenzję albumu polskiego wykonawcy, co jest związane z tym, iż stosunkowo rzadko sięgam po polską muzykę, jednak tutaj mamy pewien wyjątek, ponieważ od czasu jak wyszło No Sory Sanah wpadłam w obsesję na punkcie jej dyskografii.
Sanah jest polską piosenkarką i skrzypaczką, która 11.10.2019 roku wydała mini-album Ja na imię niewidzialna mam i 8. maja wydała właśnie ten album. Jej muzykę określiłabym jako elektroniczny pop/indie pop, co oczywiście musiało zwrócić moją uwagę, bo uwielbiam electropop.
Królowa Dram
Początek ma tutaj wspaniałe skrzypce i bardzo podoba mi się jaki klimat od razu wprowadza, że można domyślić się jaki nastrój będzie panować na przestrzeni albumu i sam w sobie jest ślicznym intro. Cieszę się, że Sanah postawiła właśnie na taki delikatny początek albumu, bo od razu czuć profesjonalizm. Królowa Dram jest prześlicznym utworem. Bardzo podoba mi się jak się rozkręca wraz z trwaniem. Delikatne wokale w tle wytwarzają cudowną aurę i cieszę się, że to właśnie ten kawałek jest piosenką tytułową, bo zdecydowanie zasługuje na uwagę i jest bez wątpienia jednym z moich ulubionych utworów z tej płyty. To ja, a nie inna ma na początku interesujące pianino, które od razu wprowadza specyficzny nieco mroczny nastrój i jest to jedna z bardzo intrygujących piosenek ze względu na brzmienie. Siebie zapytasz jest pierwszym utworem tej artystki, z którym się spotkałam, bo miałam go przez jakiś czas w reklamie Spotify, ale przez długi czas nie wpadłam na to, żeby sprawdzić dyskografię Sanah, bo nie do końca przemówił do mniej fragment, który usłyszałam. Jednak po przesłuchaniu całej piosenki uważam, że jest dużo lepsza niż mi się wydawało i ma cudowny bridge. Melodia ma bardzo energiczny instrumental w porównaniu do poprzednich piosenek, które były raczej spokojniejsze i taka zmiana klimatu bardzo dobrze wpływa na słuchanie całego albumu na raz, gdzie takie zmiany są potrzebne, żeby się nie robiło monotonnie. Szampan szczególnie mi się podoba ze względu na tekst, bo bardzo łatwo mi się z nim utożsamiać i myślę, że wielu osobom przychodzi to łatwo, biorąc pod uwagę ile ta piosenka ma wyświetleń. Ze wszystkich utworów ten ma moim zdaniem najlepszy instrumental. Łezki me wywołują u mnie mieszane uczucia, bo podobają mi się zwrotki (które mi się nieco kojarzą z Billie Eilish), ale nie jestem pewna co sądzić o refrenie, bo chyba się trochę pogubiłam z ilością wokali, ale interesujący utwór tak czy siak. Proszę jest interludką i to mega dobrą. Mega mi się podoba, bo kompletnie nie jest czymś, czego bym się spodziewała i brzmi genialnie.
Proszę Pana jest kolejną z tych bardzo ciekawych piosenek i podoba mi się agresywność instrumentalu i jak słucham tej piosenki to bardziej wsłuchuję się w niego niż w tekst. Oto cała ja to nieco spokojniejszy kawałek, ale bardzo przypadło mi do gustu to pianino, skrzypce i panująca tutaj niezwykle tajemnicza wręcz magiczna atmosfera. 2/10 jest przede wszystkim śmiesznym tytułem, który od razu mnie urzekł, szczególnie ze względu kontekst w jakim się pojawia w samej piosence, bo jest savage. Jeśli chodzi o klimacik to mamy tutaj do czynienia z trochę nawet mroczną atmosferą. Sama kontynuuje mroczną atmosferę, chociaż zmienia się temat utworu, bo skupia się bardziej na samotności, ale bardzo podoba mi się styl tej piosenki. Piękno tej niechcianej stanowi smutny kawałek, w przypadku którego mamy do czynienia z bardziej balladkowym tempem, więc nie do końca przypadła mi do gustu, jest to raczej utwór, którego nie pominę, ale też nie zwrócę na niego uwagi. Cząstka ma bardzo przyjemną melodię na pianinie, a jednocześnie smutny ton, który jeszcze wzmacnia obecność skrzypiec. Szczególnie do gustu przypadł mi bridge oraz końcówka, gdzie utwór zdecydowanie przyspiesza. Koronki ma pstrykanie w tle i jest to jeden z efektów, które bardzo mi się podobają, ale sama piosenka wie kiedy efekty pomagają, a kiedy lepiej przez chwilę sobie odpuścić, dzięki czemu ma super brzmienie. Idź należy do gatunku melancholijnych balladek, ale ma swój urok, więc nie pomijam jej. Solo ma przyjemny klimacik i podoba mi się refren, który jest dość żywiołowy, co po poprzednim utworze i przed kolejnym było potrzebne. Aniołom szepnij to jest chyba jedyną piosenką, którą bym wycięła z tego albumu i w tym miejscu dała Idź, bo z jakiegoś powodu ten utwór nie przypadł mi do gustu. Koniec jest bardzo uroczym zakończeniem, które pasuje idealnie do klimatu albumu i przypomina mi nieco pozytywkę i zostawienie go na koniec było cudownym pomysłem, bo nie wyobrażam sobie lepszego końca tego albumu.
Szampan
Proszę Pana jest kolejną z tych bardzo ciekawych piosenek i podoba mi się agresywność instrumentalu i jak słucham tej piosenki to bardziej wsłuchuję się w niego niż w tekst. Oto cała ja to nieco spokojniejszy kawałek, ale bardzo przypadło mi do gustu to pianino, skrzypce i panująca tutaj niezwykle tajemnicza wręcz magiczna atmosfera. 2/10 jest przede wszystkim śmiesznym tytułem, który od razu mnie urzekł, szczególnie ze względu kontekst w jakim się pojawia w samej piosence, bo jest savage. Jeśli chodzi o klimacik to mamy tutaj do czynienia z trochę nawet mroczną atmosferą. Sama kontynuuje mroczną atmosferę, chociaż zmienia się temat utworu, bo skupia się bardziej na samotności, ale bardzo podoba mi się styl tej piosenki. Piękno tej niechcianej stanowi smutny kawałek, w przypadku którego mamy do czynienia z bardziej balladkowym tempem, więc nie do końca przypadła mi do gustu, jest to raczej utwór, którego nie pominę, ale też nie zwrócę na niego uwagi. Cząstka ma bardzo przyjemną melodię na pianinie, a jednocześnie smutny ton, który jeszcze wzmacnia obecność skrzypiec. Szczególnie do gustu przypadł mi bridge oraz końcówka, gdzie utwór zdecydowanie przyspiesza. Koronki ma pstrykanie w tle i jest to jeden z efektów, które bardzo mi się podobają, ale sama piosenka wie kiedy efekty pomagają, a kiedy lepiej przez chwilę sobie odpuścić, dzięki czemu ma super brzmienie. Idź należy do gatunku melancholijnych balladek, ale ma swój urok, więc nie pomijam jej. Solo ma przyjemny klimacik i podoba mi się refren, który jest dość żywiołowy, co po poprzednim utworze i przed kolejnym było potrzebne. Aniołom szepnij to jest chyba jedyną piosenką, którą bym wycięła z tego albumu i w tym miejscu dała Idź, bo z jakiegoś powodu ten utwór nie przypadł mi do gustu. Koniec jest bardzo uroczym zakończeniem, które pasuje idealnie do klimatu albumu i przypomina mi nieco pozytywkę i zostawienie go na koniec było cudownym pomysłem, bo nie wyobrażam sobie lepszego końca tego albumu.
2/10
Królowa Dram jest jednym z najlepszych albumów jakie miałam okazję przesłuchać w tym roku. Sanah wspaniale pisze piosenki i zarówno muzycznie jak i tekstowo wymiatają i mam wrażenie, że próbuje wykreować wokół siebie poetycko-tajemniczy klimat i bardzo dobrze jej to wychodzi. Chociaż często podkreślam, że balladki to nie mój styl, tutaj jestem zachwycona stylem albumu i tym, że Sanah utrzymała go w jednej atmosferze, tworząc bardzo spójną całość. Piosenki są powiązane za pomocą tych samych motywów przez co brzmią, jakby opowiadały historię, co przypomina mi nieco Melodramę Lorde, ale jeśli chodzi o brzmienie to jest ono bardziej zbliżone do Where We All Fall Asleep Where Do We Go? Billie Eilish, chociaż oczywiście Sanah ma swój własny styl i na swój własny sposób wykorzystuje różne elementy tworząc bardzo ciekawy i klimatyczny album.
Jak widzicie chociaż Magdoszopedia ma już ponad 4 lata, wciąż udaje mi się znajdować okazje do zrobienia czegoś nowego i poszerzania moich horyzontów.
Jak widzicie chociaż Magdoszopedia ma już ponad 4 lata, wciąż udaje mi się znajdować okazje do zrobienia czegoś nowego i poszerzania moich horyzontów.
Ciao! ~ Lena
Dzisiejszym utworem posta jest... Koronki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz