piątek, 11 września 2020

Hayley Kiyoko "I'm Too Sensitive For This Shit" & "Citrine" [MUZYKA]


Hej, hej! Na dzisiaj przygotowałam 2 recki bo I'm Too Sensitiv For This Shit trwa niecałe 15 minut, więc stwierdził, że ze spokojem mogę połączyć 2 recenzje i post nie będzie za długi (bo przez chwilę myślałam o zebraniu wszystkich 4 mini Hayley, ale potem stwierdziłam, że zrobię 2 tury XD). Nie wiem jak to się stało, że nie dowiedziałam się wcześniej, że Hayley wydała nowe EP, to musiał być podstęp.


I'm Too Sensitive For This Shit
She

Demons ma ciekawe efekty, które początkowo wydawały mi się nieco irytujące w refrenie, ale jak już się do nich przyzwyczaiłam, uważam że dodają nastroju i Hayley wykorzystała je w sam raz a przestrzeni całej piosenki. Fajnie też wypada przed-refren, bo wydaje mi się, iż jest to jedyna część bez efektu z głosem, więc wyróżnia się na tle pozostałych części tej piosenki. I jeszcze ta fujarka, w przypadku której nie jest pewna jakim jest instrumentem. Love Me kojarzy mi się ze starymi piosenki, szczególnie w refrenie i w sumie pasowałoby mi do girlsbandu. Momentami kojarzy mi się też trochę ze stylem K. Flay i Lorde, co jest ciekawym połączeniem, którego bym się nie spodziewała po tak krótkiej piosence. Runaway na początku typowo mi się skojarzyło z Charli XCX i refren bardzo przypomina jej piosenki z Sucker i kurcze szkoda, że ten utwór nie jest trochę dłuższy, ale z drugiej strony tak też jest fajny. I Wish to kolejna piosenka z dość wyraźnymi efektami, ale tylko w początkowej frazie I wish, co przy pierwszym przesłuchaniu mnie wkurzało, bo generalnie nie lubię efektu z przesadnie wysokim głosem, jednak jako że później już ten efekt się nie pojawia, ciąg dalszy piosenki bardzo mi się podoba. She to najdłuższa piosenka z tego EP i jedyna, która przekracza 3 minuty. Spośród tych kilku kawałków chyba podoba mi się najbardziej, bo ma super klimacik i wszystkie elementy, które lubię w utworach. Cieszę się, iż Hayley zostawiła ją na koniec, bo to wisienka na torcie.

I'm Too Sensitive For This Shit jest interesującym EP, ponieważ Hayley bardzo eksperymentuje tutaj ze stylem, co bardzo mi się podoba i jeśli pójdzie w tym kierunku to będę zachwycona. Jasne, musiałam parę razy przesłuchać to mini, żeby się przyzwyczaić, ale było warto.


Citrine
Gravel To Tempo

Gravel To Tempo ma ciekawą genezę, bo w utworze został zawarty fragment z chodzeniem po żwirze, z czym się nie spotkałam w żadnej piosence i pięknie się wpasowuje w intrumental. Jest to także jeden z moich ulubionych kawałków Hayley z jej całej dyskografii. Ease My Mind ma fajne efekty na początku, które później się przewijają. Uwielbiam też płynne przejście między tą żywszą częścią refrenu a spokojniejszą i ogólnie w tej piosence są cudowne przejścia. Sam instrumental również jest cudowny. Pretty Girl ma troszkę mroczną atmosferę, taką która kojarzy mi się z nocą (co jest ironią, bo to następna piosenka jest tematycznie związana z nocą) i z futurystycznymi klimatami. Jest w niej jednak coś takiego, co powoduje u mnie mieszane odczucia, mimo że poniekąd brzmi fascynująco. One Bad Night ma dosadny początek i bardzo podoba mi się takie mocne wejście. Niestety z jakiegoś powodu ciąg dalszy już aż tak nie przypada mi do gustu i dopiero w bridge'u pojawia się interesująca atmosfera. Doceniam także bardzo ładne zakończenie z syntezatorami w tle. Palace to kolejna z moich ulubionych piosenek Hayley i byłam zaskoczona, gdy dowiedziałam się, że opowiada o żałobie i próbie pozbierania się po śmierci bliskiej osoby. Początkowo nie byłam przekonana czy to właśnie ta piosenka powinna zamykać to EP, ale biorąc pod uwagę, iż śmierć jest końcem życia, to nawet mi pasuje.

Citrine ma cudowny klimat, w którym utrzymane są wszystkie piosenki i podoba mi się jak bardzo tworzy jednolitą całość pod względem stylu, co pojawia się także w innych wydaniach Hayley i myślę, że jest to jedna z jej cech charakterystycznych, że potrafi utrzymać album w jednym stylu a mimo wszystko piosenki nie brzmią tak samo.


Właśnie zdałam sobie sprawę, że minął rok odkąd pisałam o Hayley, więc może teraz będę co roku recenzować jej albumy/EPki? XD

Ciao! ~ Lena

Dzisiejszym utworem posta jest... Palace.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz