piątek, 17 lipca 2020

She-Ra i Księżniczki Mocy - całość [SIS]


via 

Hej, hej! Na dzisiaj przygotowałam nie-recenzję serialu, o którym niedawno było bardzo głośno z okazji jego ostatniego sezonu. Od razu zaznaczam, że wiem, iż jest to reboot serialu z lat 80., ale go nie widziałam, więc w dalszej części nie będę się odwoływać do tego faktu. Mogą też pojawić się lekkie spoilery w związki z tym, iż jest to nie-recenzja całego serialu.

Słowo wstępne
O istnieniu tego serialu wiedziałam już od czasu tworzenia się pierwszego sezonu, jednak jakoś tak nie złożyło się, żebym usiadła i go obejrzała. Jednak przed premierą ostatniego sezonu postanowiłam nadrobić te zaległości i zrobiłam sobie taki binge-watching, że tak jak planowałam poświęcić 3 tygodnie na oglądanie, uwinęłam się w niecałe 2 i bardzo się cieszę, że tak wyszło.

Fabuła
Adora oraz Catra są młodymi żołnierzami Hordy przygotowywanymi do pełnienia misji. Gdy pewnego dnia Adora znajduje magiczny miecz postanawia zdradzić Hordę i dołączyć do obozu księżniczek, czym zdradza również Catrę. Będąc po dwóch różnych stronach w trakcie wojny, która zdecyduje o losie świata, dziewczyny nie raz zmierzą się ze sobą oraz problemami wynikającymi z ich przynależności.

Bohaterowie
Jako, że jest to recenzja całości postanowiłam skupić się tylko na postaciach, które odegrały serio istotną rolę, bo przez 5 sezonów przewinęło się mnóstwo bohaterów i pominęłam tych, których uznałam za nudnych. 
Adora - główna protagonistka, podczas walki przyjmująca postać wojowniczki She-Ry. Bardzo sympatyczna postać i mam wrażenie, że jako jedna z niewielu postaci nie ma "problemu protagonisty" (że fani wolą innych od niej), bo sama w sobie jest bardzo ciekawą bohaterką.
Catra - była najlepsza przyjaciółka Adory, która czuje się przez nią porzucona. Próbuje przejąć władzę w Hordzie i nie cofnie się przed niczym, by to zrobić. Później zaczyna się zastanawiać czego tak naprawdę chce.
Glimmer - córka królowej Angelli, posiadająca magiczne moce, które jednak musi co pewien czas ładować. Ma charakterek i nie boi się walczyć o to, co uważa za słuszne.
Bow - najlepszy przyjaciel Glimmer, ukrywa przed rodzicami, że jest łucznikiem i jest miłą osobą i takim typowym soft bohaterem.
Entrapta - księżniczka od technologii, która zmienia strony jak jej pasuje. Moja ulubiona postać żeńska, ponieważ ma totalnie wywalone na aspekt moralny i obchodzi ją tylko technologia (a przynajmniej na początku).
Hordak - przywódca Hordy będący wadliwym klonem swojego brata. Raz wygląda na starego, a raz na młodego, zależy od perspektywy.
Double Trouble - najlepsza postać z całego serialu. Może zmieniać wygląd i interesuje go forsa. Nie czuje więzi z żadną ze stron i chce tylko przeżyć. Jest też postacią non-binary, co polskie tłumaczenie olało, ale ja nie zamierzam (chociaż bądźmy szczerzy polski nie jest językiem dostosowanym do osób non-binary).
Scorpia - urocza osóbka. Bardzo dobrze, że mieliśmy kogoś tak wesołego i przyjaznego po stronie Hordy, kto by nieco neutralizował temperament Catry, a jednocześnie miał tak ciekawą historię.
Swift Wind - cóż za irytujący bohater! Wiem, że zwierzęcy przyjaciel to standard w kreskówkach dla dzieci, ale naprawę można było nieco zmniejszyć ilość scen, w których występuje Swift Wind. Chociaż przyznaję w ostatnim sezonie się poprawił.


Zalety
Mamy tutaj wspaniałe pokazanie dwóch stron konfliktu i przyznam się, że początkowo bardziej kibicowałam tej złej stronie, ponieważ wydawała mi się bardziej intrygująca i wyczekiwałam jej fragmentów w narracji. Mimo, iż i tak poświęcono jej mnóstwo uwagi nie narzekałabym, gdybyśmy spędzili jeszcze więcej czasu z żołnierzami Hordy. Animacja była świetna, a ponadto serial ten nie boi się poruszać trudnych tematów takich jak przemoc w rodzinie czy manipulacja lub zdrada. No i ciężko tutaj nie wspomnieć, że LGBT+ representation była na tak wysokim poziomie, że większość kreskówek może pozazdrościć.

Wady
Większość bohaterów była meh. To nie tak, że ich nie lubiłam, tylko najzwyczajniej byli mi kompletnie obojętni i albo należało dać im więcej czasu na ekranie (i więcej głębi), albo ich wyciąć. Niektóre wątki/sytuacje zostały potraktowane trochę po macoszemu i ubolewam, że nie wszystkie z nich zostały rozwiązane.


Podsumowując
She- Ra i Księżniczki Mocy to przyjemny, lekki serialik, który da dużo nadziei na lepszą przyszłość i zmotywuje do działania, jednak nie uniknął pewnych kontrowersji i problemów charakterystycznych dla kreskówek. Mimo wszystko uważam go za doskonały wybór do odstresowania się zarówno dla młodszych, jak i starszych odbiorców.

Jako ciekawostkę mogę Wam zdradzić, iż włączyłam sobie ten serial między innymi ze względu na to, że obawiałam się motywu przyrody na maturze i stwierdziłam, że może mi się przydać w takiej sytuacji, ale koniec końców po niego nie sięgnęłam.

Ciao! ~ Lena

Dzisiejszym utworem posta jest... Darling Darling She Is Summer.

2 komentarze:

  1. Śmiesznie, bo mam wręcz odwrotnie. Fabuła ratowana przez postacie. Choć Shery nie znoszę, w chuj OP względem innych postaci. Ale w przypadku Entrapty fakt, świetna postać. Normalnie się z nią utożsamiam i z jej ciekawością. Wątki LGBT nie dla mnie tylko. Scorpia mnie powalała swoją naiwnością, Kłopotowski istnieje, a Catra x Adora? Nie ma o czym mówić, dosłownie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto co lubi! Osobiście bardzo podobało mi się LGBT+ representation, ale każdy ma inne wymagania ^^

      Usuń