Dzieńdoberek! Wiele gatunków było już na moim blogu, ale jednego brakuje na pewno: horroru. Niestety film, o którym jest dzisiejszy post, to według mnie nie horror, tylko coś w stylu dramatu psychologicznego, więc na horror jeszcze sobie poczekacie.
Słowo wstępne
Rzadko oglądam horrory, ale jeśli już, to oczekuję czegoś mocnego. Dlatego od Pozwól mi wejść wymagałam dużo. Niedługo po tym, gdy zaczęłam oglądać ten film, okazało się, ze nie jest on straszny, co najwyżej ma mroczną atmosferę. Wspomnę jeszcze, iż dzień wcześniej obejrzałam Obecność (od połowy, więc nie-recenzja się nie pojawi), która swoją drogą również nie była dla mnie straszna, więc chyba nie znam się na horrorach.
Fabuła
Film ten opowiada o relacji młodego Owena z wampirzycą Abby. Chłopak prześladowany przez szkolnych kolegów zaprzyjaźnia się przypadkiem z dziewczyną, która wprowadziła się niedawno obok niego. Chociaż początkowo ich relacje są raczej napięta, z czasem zaczynają się przywiązywać do siebie nawzajem.
Bohaterowie
Główną postacią jest nastoletni Owen. Bohater ten ogólnie nie przypadł mi do gustu, bo nie znoszę takich cliche, gdzie ofiara pod wpływem nowo poznanej osoby cudownie nagle zaczyna sobie radzić. Po prostu mam już dość tego motywu. Poza tym nie mogła jakoś traktować go na poważnie przez to imię. Może gdyby miał na imię dajmy na to Richard to podeszłabym do tematu poważniej, ale Piekarnik? Lubie, nie dolewajmy oliwy do ognia. Piekarnik prześladowany przez kolegów, cóż za groteska.
Już bardziej do gustu przypadła mi Abby, bo nie była kolejnym Edwardem rodem ze Zmierzchu (którego widziałam jedną część). Na jej przykładzie rzeczywiście została pokazana walka wewnętrzna między tym co właściwe, a tym co konieczne. Paradoksalnie wydała mi się bardziej realistyczna od Owena.
Zalety
Na pewno na plus wypadał mrok, z którym mamy do czynienia przez cały film. W każdej scenie odczuwalny jest niepokój, choć bardziej taki thrillerowy niż horrorowy, ale dajmy na to.
Wady
Powtórzę jeszcze raz: ten film nie był straszny. Momentami nawet nudził mnie, ale stwierdziłam, że dotrwam do końca, żeby napisać nie-recenzję.
Podsumowując
Pozwól mi wejść to film przeznaczony raczej dla ludzi, którzy chcą obejrzeć sobie jakiś dramat na ekranie i oczekują nutkę psychologii i refleksji nad życiem. Odradzam osobom, które mają ochotę na mocny horror, bo tego tutaj nie ma ani trochę.
Jak widzicie już wróciłam i wszystko wraca do normy (choć chyba się za dużo nie zmieniło, kiedy mnie nie było ;D)
Pozdrawiam
LM
Fabuła
Film ten opowiada o relacji młodego Owena z wampirzycą Abby. Chłopak prześladowany przez szkolnych kolegów zaprzyjaźnia się przypadkiem z dziewczyną, która wprowadziła się niedawno obok niego. Chociaż początkowo ich relacje są raczej napięta, z czasem zaczynają się przywiązywać do siebie nawzajem.
Bohaterowie
Główną postacią jest nastoletni Owen. Bohater ten ogólnie nie przypadł mi do gustu, bo nie znoszę takich cliche, gdzie ofiara pod wpływem nowo poznanej osoby cudownie nagle zaczyna sobie radzić. Po prostu mam już dość tego motywu. Poza tym nie mogła jakoś traktować go na poważnie przez to imię. Może gdyby miał na imię dajmy na to Richard to podeszłabym do tematu poważniej, ale Piekarnik? Lubie, nie dolewajmy oliwy do ognia. Piekarnik prześladowany przez kolegów, cóż za groteska.
Już bardziej do gustu przypadła mi Abby, bo nie była kolejnym Edwardem rodem ze Zmierzchu (którego widziałam jedną część). Na jej przykładzie rzeczywiście została pokazana walka wewnętrzna między tym co właściwe, a tym co konieczne. Paradoksalnie wydała mi się bardziej realistyczna od Owena.
Zalety
Na pewno na plus wypadał mrok, z którym mamy do czynienia przez cały film. W każdej scenie odczuwalny jest niepokój, choć bardziej taki thrillerowy niż horrorowy, ale dajmy na to.
Wady
Powtórzę jeszcze raz: ten film nie był straszny. Momentami nawet nudził mnie, ale stwierdziłam, że dotrwam do końca, żeby napisać nie-recenzję.
Podsumowując
Pozwól mi wejść to film przeznaczony raczej dla ludzi, którzy chcą obejrzeć sobie jakiś dramat na ekranie i oczekują nutkę psychologii i refleksji nad życiem. Odradzam osobom, które mają ochotę na mocny horror, bo tego tutaj nie ma ani trochę.
Jak widzicie już wróciłam i wszystko wraca do normy (choć chyba się za dużo nie zmieniło, kiedy mnie nie było ;D)
Pozdrawiam
LM
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz