poniedziałek, 15 lipca 2019

Billie Eilish "Don't Smile at Me" - Pora na więcej Billie! [MUZYKA]


Hej, hej! Dzisiaj o mini-albumie, który prawie i niedługo bym znała na pamięć, bo tak często go słucham, i gdybym nie miała sklerozy, to na pewno bym umiała wszystko, a tak to prawie. Na szczęście tym razem poszło mi szybko i będzie to krótki post, bo nie mam żadnych zarzutów.

Billie Eilish to amerykańska piosenkarka, która całkiem niedawno wydała swój pierwszy album (recka tu) i jest w moim wieku, co nigdy chyba nie przestanie mnie szokować.

Copycat

Copycat to mocne rozpoczęcie opowiadające o kimś, kto próbował naśladować Billie. Propsy za krzyki w tle i ironiczny bridge z plot twistem. Zawsze, gdy ktoś zrobi coś w moim stylu, to to zaczynami mi chodzić po głowie. Idontwannabeyouanymore początkowo nie przypadło mi do gustu i dopiero z każdym kolejnym słuchaniem zaczęło mi siedzieć w głowie i teraz jest to jedna z moich ulubionych piosenek Billie. Bardzo podoba mi się styl My Boy i to jak Billie bawi się głosem. Oprócz tego tło jest piękne z rzeczami typu Who are you?, które są takie randomowe, ale mi przypadły do gustu. Watch pojawiło już się na blogu, ponieważ uwielbiam tę piosenkę, bo jest smutna, ma harmonie, ma ciekawe efekty w tle i w sumie znam tekst na pamięć i często jak chcę sobie coś pośpiewać, to włączam właśnie ten utwór. Party Favor to jedyny kawałek, który nie podoba mi się aż tak jak inne. Jednak i tak słuchałam go wiele razy, i muszę przyznać, że kiedy sąsiedzi i go puścili wyjątkowo głośno, to od razu się uśmiechnęłam. Bellyache też już się pojawiło na blogu, bo jest to jeden z tych kawałków, które znam na pamięć. Bardzo przyjemnie śpiewa mi się ten tekst, bo jest odjechany i poniekąd opowiada historię. Ocean Eyes to pierwszy utwór Billie, który usłyszałam i od razu wpadł mi w ucho i nie mogłam przestać do niego wracać, bo jest taki smutny, a jednocześnie piękny. Serio brzmi tutaj jak anioł. Hostage to utwór napisany z perspektywy osoby toksycznej w toksycznym związku i jest to według mnie ciekawy zabieg. Ukazuje w ten sposób manipulacyjny charakter takiej relacji. Stanowi też doskonałe zamknięcie tego EP i pozostawia słuchającego z przemyśleniami.

Idontwannabeyouanymore

Don't Smile at Me to wspaniały debiut. Billie wypadła tutaj cudownie i jej głos pasował do wszystkich piosenek, nieraz tworząc piękne harmonie. Pod względem tekstu również wypadł znakomicie i uwielbiam śpiewać te utwory. Każda piosenka jest inna i ma własny charakter, przez co nie czuję się znudzona. Podoba mi się gdy słowa są smutne, ale melodia wesoła, bo to dodaje według mnie smaczku i sprawia, że piosenka staje się wielowarstwowa. Ciężko mi ogólnie opisać to EP, ponieważ zawsze się przy nim znakomicie bawię i  nie mam do niego żadnych zarzutów.

Dzisiaj wyszło krócej niż ostatnio, ale nie zmienia to fakt, że uwielbiam to EP i chociaż Billie dopiero co wydała album, to już czekam na kolejny albo chociaż jakieś pojedyncze piosenki.

Ciao! ~ Lena

Dzisiejszym utworem posta jest... My Boy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz