piątek, 6 grudnia 2019

The End Of The F***ing World - sezon II ze spoilerami [SIS]


Hej, hej! Dzisiaj powracamy do serialu, który obejrzałam ze znudzenia, aczkolwiek gdy już wyszedł drugi sezon to czekałam aż będę miała czas go obejrzeć. Ostrzegam przed spoilerami, bo koniecznie muszę się wypowiedzieć na temat zakończenia.

Słowo wstępne
Macie czasami tak, że obejrzycie jakiś serial i sami nie jesteście przekonani, co o nim sądzić, po czym mija trochę czasu i pamiętacie go jako lepszy niż  wydawał Wam się wcześniej? Bo jak tak i w tym przypadku jestem dokładnie w takiej sytuacji. Dlatego tym bardziej byłam ciekawa jak potoczy się 2. sezon i cóż... jestem zwiedziona? 


Fabuła
Od czasu postrzelenia Jamesa minęły dwa lata. Alyssa sprawia wrażenie, jakby się pozbierała bo ma chłopaka, z którym ma wziąć ślub i pracuje jako kelnerka. James natomiast postanawia ją odnaleźć, bo potrzebuje celu w życiu. Oprócz tego z więzienia wychodzi Bonnie - kochanka Clive'a, którego zamordował James w obronie Alyssy, która chce zamordować tę dwójkę w ramach zemsty.

Bohaterowie
Alyssa - wciąż nie lubię Alyssy. Jest jedną z najbardziej irytujących bohaterek i chociaż momentami jestem w stanie ją zrozumieć, to przez większość czasu zachowuje się niekonsekwentnie i właściwie nie jestem w stanie powiedzieć jaka jest jej osobowość.
James - myślę, że w tym sezonie polubiłam Jamesa. Jasne to było chamskie jak potraktował Alyssę i nic go nie usprawiedliwia, ale przynajmniej jego postać miała jakieś cechy charakterystyczne i ponosił konsekwencje swoich działań.
Bonnie - cały wątek z Bonnie był po prostu creepy. Nie rozumiem dlaczego zrobili z niej taką psychopatyczną postać stylizowaną nieco na Jamesa z pierwszego sezonu, skoro mogli wykreować oryginalną bohaterkę.


Zalety
Zdecydowanie na plus zaliczam powiązania między pierwszym a drugim sezonem, które pokazują jaki wpływ mają nasze działania na innych ludzi i na nas samych oraz konsekwencje pewnych zdarzeń.

Wady
Mam wrażenie, iż ten sezon nie miał jasno wyznaczonego kierunku i było to takie tu sobie pojedziemy, a tu się zatrzymamy, a tu znowu pojedziemy i właściwie nic się nie działo w porównaniu do pierwszego sezonu, gdzie każdy odcinek coś wnosił. Tutaj odnoszę wrażenie, że połowa odcinków nie miała znaczenia i pominięcie ich nie wpłynęłoby na odbiór. 

I teraz porozmawiajmy o rozwiązaniu konfliktu, bo to było co najmniej dziwne. Uważam, że skoro już chcieli pokazać fejkową scenę zastrzelenia Alyssy i Jamesa (swoją drogą jak ją zobaczyłam, to pomyślałam sobie "wow na reszcie coś ciekawego", po czym się okazało, że to fejk, także ugh) to powinni byli wcześniej wprowadzić halucynacje Bonnie, żebyśmy nie wiedzieli czy to prawda czy nie (trochę jak w Jokerze), bo tak to poczułam się zwyczajnie zawiedziona i nawet ubolewam, że twórcy nie poszli taką ścieżką. 


Podsumowując
The End Of The F***ing World sezon II było sezonem niepotrzebnym. Nie wprowadził nic ciekawego oprócz PTSD (co było interesującym wątkiem, trzeba przyznać) i nudziłam się momentami oczekując na coś więcej, ale to więcej nigdy nie nadeszło. Według mnie serial powinien albo zakończyć się na pierwszym sezonie, albo mieć lepszy drugi.



Ciao! ~ Lena

Dzisiejszym utworem posta jest... Leave Post Malone'a.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz