Hej, hej! Każda okazja jest dobra, żeby świętować, dlatego dzisiejszy post specjalny powstał, ponieważ niedawno stuknęło mi 10 obserwatorów! Wiem, że to niedużo, ale i tak się cieszę ^-^
Jeśli czytaliście moje poprzednie blogi (Blog, którego nikt nie czyta lub Łapaczka Snów) mogliście zauważyć, że lubię książki. Zawsze lubiłam i czytałam dużo. Jednak gdzieś w 4 klasie przestałam i wróciłam dopiero w 1 gimnazjum. Wiecie, w 2015 przeczytałam 65 książek, a w 2016 aż 67. Nie chodzi mi o to, aby się pochwalić, tylko by uzmysłowić Wam w jakiej aktualnie jestem sytuacji. Żeby było zabawniej w 2015/2016 (a dokładniej październik - lipiec + poprawki) napisałam swoją książkę - Łapaczka Snów, której rozdziały publikowałam na poprzednim blogu (czego każdy się chyba domyślił) i nawet planowałam coś z nią zrobić. Jednak wtedy przyszła 3 gimnazjum i sprawy potoczyły się zupełnie inaczej...
Każdy z Was spotkał się pewnie kiedyś ze zjawiskiem kaca książkowego.
Oznacza on niemoc czytelniczą i spotyka najczęściej osoby, które
przeczytały jakąś książkę i pomimo, iż już ją skończyły, wciąż nie mogą
opuścić jej duchowo. Zazwyczaj mija on po kilku dniach i można zaczynać
kolejną przygodę. Ja miałam coś podobnego. Z tym, że nie mogłam się
wciągnąć w żadną książkę. Zaczęłam parę, ale wszystkie wydawały mi się
nudne. Nie byłam w stanie skupić się na czytaniu, ba!, nie chciało mi
się czytać.
Może
Wam się wydawać, że zaczęłam panikować, bo nie miałam pojęcia co się
dzieje itd., ale prawda jest taka, iż podeszłam do tego ze spokojem.
Kiedy byłam w 4 klasie spotkała mnie podobna sytuacja. Trwała ona ze 3
lata i w tym czasie przeczytałam mniej więcej tyle książek, co w samym
zeszłym roku. Dlatego mając już doświadczenie, stwierdziłam, że ze
spokojem przeczekam ten czas (mam nadzieję, że tym razem to nie potrwa
kilka lat). Będę po prostu starać się czytać książkę miesięcznie.
Dlaczego poruszyłam ten temat? Chyba wszyscy wiedzą, że jestem uczestniczką projektu Blogowanie na 100%.
Nic dziwnego, co nie? Jestem tam jednak jedyną osobą, która nie
prowadzi bloga typowo książkowego. Wśród blogów, które obserwuję także
są tylko książkowe. Jeśli mam być szczera, to chyba sama jeszcze nie
spotkałam się z sytuacją, że blog nie-o-książkach był członkiem
książkowego projektu (ale luzik, z chęcią przyjmiemy nowe osoby, które
chcą od czasu do czasu zrobić razem coś książkowego), obserwował
książkowe blogi i otaczał się samymi książkoholikami (no dobra, ja też
jestem książkoholikiem. Na urlopie, ale jestem). Jest to ciekawe
przeżycie, nie powiem.
To chyba tyle, jeśli chodzi o samo czytanie. Mam nadzieję, że podobał się Wam ten mały special. Liczę, że nie zmylił Was ten tytuł ;) Cóż, myślę, iż taki mały przerywnik to spoko pomysł. Może nawet będę je robić częściej?
Ciao! ~ Lena
To chyba tyle, jeśli chodzi o samo czytanie. Mam nadzieję, że podobał się Wam ten mały special. Liczę, że nie zmylił Was ten tytuł ;) Cóż, myślę, iż taki mały przerywnik to spoko pomysł. Może nawet będę je robić częściej?
Ciao! ~ Lena
Dzisiejszym utworem posta jest... Figuring It Out SWMRS.
Jestem Twoim gościem stosunkowo od niedawna, ale cieszę się, że nie piszesz jedynie o książkach.
OdpowiedzUsuńDziękuję!! W ten sposób się nie ograniczam pod żadnym względem i w sumie lubię ten mój uporządkowany bałagan tematyczny :D
UsuńJa też lubię różnorodność Twojego bloga.
OdpowiedzUsuńDzięki!! Miło słyszeć, że to co robię jest doceniane! ^^
Usuń