Dzieńdoberek! Ostatnim razem było dość negatywie, dlatego tym razem przygotowałam dla Was nie-recenzję pierwszego sezonu serialu animowanego Miraculum: Biedronka i Czarny kot. Spokojnie, nie będzie spoilerów ;)
Słowo wstępne
O tym serialu było głośno na przełomie zimy/wiosny 2016). Obejrzałam kawałek jednego odcinka, ale nie wywarł na mnie żadnego wrażenia, wręcz zaczęłam się nudzić po kilku minutach, więc go wyłączyłam. Los chciał, że Caro Black została jego fanką. A wiadomo jak to wygląda w takiej sytuacji. Nadawała mi o tym serialu i nadawała. W końcu po kilku tygodniach stwierdziłam, że nie zaszkodzi dać Miraculum drugiej szansy. I się nie zawiodłam.
Serial ten opowiada o nastoletniej Marinette Dupain-Cheng, która przypadkiem zostaje superbohaterką - Biedronką. Dziewczyna jest zakochana po uszy w swoim kumplu - Adrienie Agrescie. Jednak nie wiem, że jest on drugiem z superbohaterów - Czarnym Kotem (na ironię zakochanym w Bierdronce, choć nie wie, ze to Marinette). Wspólnie muszą stawić czoło tajemniczemu Władcy Ciemn, który chce przejąć władzę nad Paryżem.
Bohaterowie
Jedną z głównych bohaterów jest Marinette, Muszę przyznać, że podoba mi się jej postać. Jest miła, inteligentna, sprytna, ale za razem roztrzepana, zakręcona i czasem wredna. stanowi po prostu przykład bohaterki prawdziwej. Ma wady i zalety, ale przecież tak właśnie wygląda życie. Jako Biedronka również robi dobre wrażenie, lecz przede wszystkim potrzebuje pomocy innych bohaterów w osiągnięciu celu, choć czasami i tak sprawia dla mnie wrażenie nieco zbyt samowystarczalnej.
Oprócz niej głównym bohaterem jest Adrien Agreste, za którym już raczej nie przepadam. Nie bardzo rozumiem tę falę zachwytu nad nim i Czarnym Kotem. Jako swoje alter ego rzeczywiście wypada znacznie lepiej niż na co dzień, jednak ciągle jest w nim coś takiego, co utrudnia mi polubienie tej postaci. Może zbyt nagłą zmiana charakterów? Bo Adrien jest spokojny, nieśmiały, wycofany, ale popularny. Czarny Kot to za to przykład dzika: pełen życia, radosny, podrywacz. Mam swoją teorię dlaczego tak jest, ale bez spoilerów.
Kolejną ważną bohaterką jest Alya, czyli przyjaciółka Marinette, prowadząca Biedrobloga o przygodach Biedronki. Mówiąc szczerze najbardziej lubię chyba właśnie nią, ze względu na to, iż jest taką szaloną fangirl, ale też dobrą przyjaciółką.
Oczywiście ciężko nie wspomnieć o złoczyńcach, bo tym razem mamy do czynienia z czymś ciekawym. A mianowicie Władca Ciemn za pomocą akum (takich fioletowych motylków) opętuje ludzi i zamienia ich w superzłoczyńców. I to jest według mnie coś naprawdę interesującego w tym serialu. Sam Władca Ciemn jest dla mnie bohaterem słabym, jednak jestem w stanie przymknąć na to oko, kiedy właściwie w każdym odcinku mamy nowych ciekawych złoczyńców do pokonania.
Zalety
Serial ten wygląda prześlicznie. Ta grafika, rozkosz dla oczu! Mówiąc szczerze jestem w stanie wybaczyć twórcom wiele potknięć, tylko dlatego, że moje oko cieszy się z tego co widzi. Dużą zaletą jest też kreacja charakterów postaci, bo nie mamy tutaj bohaterów nieważnych albo płaskich. Nie! Każdy ma jakąś swoją historię, opowieść, odcinek, w którym jest złoczyńcą. I to jest piękne. Dodatkowy plus stanowi też da mnie oddanie reali prawdziwej szkoły. Oczywiście przedstawione wydarzenia są mocno przerysowane, ale nieraz oglądając zdarzenia myślałam sobie, skąd ja to znam.
Wady
Dość dużą wadą według mnie jest postać Władcy Ciem, ponieważ słaby antagonista to zazwyczaj duży problem. Powinien nas intrygować, a nie doprowadzać do śmiechu swoimi wielkimi oczami. Teraz pewnie dużo fanów się oburzy, ale trudno, kłamać nie będę: nie lubię wątku miłosnego między Marinette/Biedronką a Adrienem/Czarnym Kotem. Strasznie mnie nudzi, jest do bólu schematyczny i nierealny.
Podsumowując
Miraculum: Biedronka i Czarny Kot to bardzo dobry serial zarówno dla dzieci, jak i młodzieży. Spośród wielu różnorodnych postaci możemy odnaleźć siebie lub kibicować jakieś postaci. Oprócz tego spędzimy mnóstwo czasu śmiejąc się i bawiąc doskonale.
Na dzisiaj to wszystko. Około środy/czwartku możecie spodziewać się kolejnej nie-recenzji. Tym razem będzie to druga część Magnusa Chase'a, czyli Młot Thora. Oprócz tego w przeciągu tygodnia najprawdopodobniej zaktualizuję podsumowanie czwartego sezonu Sherlocka ^^
Pozdrawiam
LM
Na dzisiaj to wszystko. Około środy/czwartku możecie spodziewać się kolejnej nie-recenzji. Tym razem będzie to druga część Magnusa Chase'a, czyli Młot Thora. Oprócz tego w przeciągu tygodnia najprawdopodobniej zaktualizuję podsumowanie czwartego sezonu Sherlocka ^^
Pozdrawiam
LM
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz