niedziela, 21 stycznia 2018

Fall Out Boy „M A N I A" - Warto było poczekać [POZOSTAŁE]


Hej, hej! Moja cierpliwość wielokrotnie musiała przechodzić transformacje, czyli na przestrzeni lat nauczyłam się czekać. I na tę płytę czekałam, oj czekałam. Dwa lata to niby niewiele, ALE premiera była zaplanowana na 15 września 2017. Jednak została przesunięta na 19 stycznia 2018 (tia, tego samego dnia co wstawiłam mój post o emu emo). Mimo to nie będę tego chłopakom wypominać. Dobrze zrobili.


Fall Out Boy to zespół, o którym mówię często, dużo i chętnie. Parę ich utworów pojawiło się na blogu i pewnie w przyszłości pojawi się nawet więcej. Ogólnie przez lata ich brzmienie stopniowo z emo przeszło bardziej w rockowy pop czy coś w tym stylu. Większość ludzi kojarzy chłopaków za sprawą Centuries i My Songs Know What You Did In The Dark (Light Em Up) popularnych w radiu czy też Sugar, We're Going Down oraz Dance, Dance z czasów rozkwitu emo. W skrócie mówiąc ciężko ich nie kojarzyć.


 Hold Me Tight Or Don't

Mania (stylizowana na M A  N   I    A) to swego rodzaju eksperyment. Już pierwszy utwór na to wskazuje. Young and Menace bowiem jest zupełnie inny od czegokolwiek, co dotychczas stworzyli chłopcy. Charakteryzuje się bardzo elektronicznym brzmieniem. Uwaga użytkownicy słuchawek: są duże skoki głośności, które mi osobiście się nie podobają, ale ogólnie uważam tę piosenkę za fajną. Następnym utworem na liście jest Champion, za którym osobiście nie przepadam, gdyż ma bardzo powtarzające się motywy i jest pod tym względem za prosty. Strasznie się wgryza w mózg. Z Stay Frosty Royal Milk Tea mam natomiast problem, bo momentami jest to bardzo dobry utwór, ale nie do końca jestem do niego przekonana. Kolejny utwór stanowi dla mnie pewną zagwostkę. Bo nie mam pojęcia czy lubię czy może nie Hold Me Tight Or Don't. To nie jest utwór z gatunku takich, które będę nucić przez tydzień. Jednak z drugiej strony fajnie się go słucha. The Last Of Real Ones zaś jest super. Stylem przypomina album FOB z 2013 - Save Rock'n'Roll co jest cudowne. Jako ciekawostkę mogę powiedzieć, że nawet wzięłam ten utwór do szkoły jako przykład utworu o miłości. O następną piosenkę, czyli Wilson (Expensive Mistakes) trochę się obawiałam. Bowiem wersja koncertowa brzmiała cudownie, jednak miałam złe przeczucia co do wersji studyjnej. Ale niepotrzebnie, bo jest świetna! Co prawda zmieniłabym końcówkę, bo wolę tą z wersji koncertowej, ale poza tym jest wspaniale. I po Wilsonie następuje Church, czyli kolejny cudowny utwór, który trochę przypomina mi Golden, tylko że z nieco inną atmosferą. Chyba najlepszy utwór jaki usłyszałam jak na razie w 2018. Heaven's Gate to kolejny z rzędu wspaniały utwór. Jest on bardzo emocjonalny i wyróżnia się spośród pozostałych. Sunshine Riptide nie przypadł mi do gustu. Nie jestem fanką rapowania i prawdę mówiąc za każdym razem jak pojawiały się w dyskografii FOB utwory z rapem, to nie podobały mi się tak jak inne. Więc to nic nowego. Za to muszę pochwalić ostatni utwór na liście, czyli Bishops Knife Trick, bo ma w sobie coś bardzo interesującego. Jest to doskonały utwór na zakończenie albumu. Pozostanie pytanie czy tylko albumu?



Przez ostatnie kilka miesięcy pojawiało się wiele spekulacji i różnorodnych opinii na temat tego albumu. M A  N   I    A już przed swoją premierą narobiła sporo szumu. Mówiąc szczerze obawiałam się o nią, bo od początku miała duży potencjał, który nie do końca zrealizowała. Moim zdaniem była zdecydowanie zbyt krótka i powinna zawierać co najmniej ze dwa/trzy utwory więcej. Mimo tego naprawdę mi się podoba. Bardzo przyjemnie się jej słucha, nawet jeśli nie jest taka jak jej poprzedniczki. Choć "starego dobrego Fall Out Boy" już nie ma, to to "nowe" wcale nie jest złe. Uważam, że M A N I A zasługuje na większe docenienie przez fanów. Jest co prawda chaotyczna, ale przez to nadaje klimat manii i sprawia, że utwory łączą się w pokręconą całość. W tym przypadku fakt, że jest to album FOB sprawia, że lubię go trochę mniej niż ich pozostałe krążki. Jednak gdyby był to inny zespół, to absolutnie uwielbiałabym M A N I Ę. Wiem, dziwne.

Wilson (Expensive Mistakes)

Mam nadzieję, że M A   N  I    A nie stanie się nowym Folie a Deux. Kiedy FAD miało swoją premierę duża część fanów zbojkotowała album, przez co Fall Out Boy zrobiło kilkuletnią przerwę w karierze. Folie otrzymało jednak bardzo pozytywne recenzje od krytyków i zostało określone najlepszym albumem FOB. I mam wrażenie, że teraz historia się powtarza. Teraz zwłaszcza po Bishops Knife Trick zastanawiam się jeszcze bardziej czy nie będzie to kolejna przerwa w graniu razem albo nawet rozpadł zespołu.

Ciao! ~ Lena

Dzisiejszym utworem posta jest... Church Fall Out Boy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz