piątek, 16 sierpnia 2019

Trinkets - sezon I [SIS]

 via

Hej, hej! Tym razem przygotowałam nie-recenzję serialu, o którego nie miałam na liście do obejrzenia, ale potrzebowałam czegoś szybkiego, więc wzięłam, co było.

Słowo wstępne
O istnieniu Trinkets (po polsku błyskotki, jakby się ktoś taki jak ja zastanawiał) dowiedziałam się, gdy poszukiwałam leku na niespodziewanego kaca po The Society (spoilerowe omówienie) i jako, iż ma tylko 10 odcinków po pół godziny, to stwierdziłam, że może pomoże. Ale tak się nie stało, więc nie wiem, czy zbytnio ugrzęzłam w The Society na te kilka dni, żeby tak po prostu przerzucić się na inny serial, czy to kwestia Trinkets.


Fabuła
Elodie jest nowa w szkole i nie ma za bardzo z kim porozmawiać. Jednak zmienia się to, gdy udaje się na spotkanie anonimowych kleptomanów, gdzie poznaje Tabithę typową nastolatkę z bogatego domu i Moe buntowniczkę. Wspólnie dziewczyny zmierzą się z problemami nastoletniego świata.

Bohaterowie
Elodie - yay wreszcie główna bohaterka, która jest otwarcie lesbijką i nie jest ofiara homofobii! Co prawda była nieco dziwna i dość często mnie wkurzała, ale mimo wszystko nie darzę ją jakąś nienawiścią. Właściwie mam do niej neutralny stosunek.
Tabitha - z tej trójki bohaterek Tabitha wydaje mi się najfajniejsza. Co prawda jej podejście do Luci było nieco dość dziwne biorąc pod uwagę, że ma 17 lat, a on wygląda na sporo starszego i tak od tak wręcz rzucała mu się w ramiona.
Moe - irytowała mnie jak traktowała swojego jakby chłopaka Nicka. Hot N Cold Katy Perry idealnie odzwierciedla jej zachowanie. Gdyby nie była taka niezdecydowana, to może nawet byłaby moją ulubioną postacią.


Zalety
Podobała mi się różnorodność postaci i że nikt nie zachowywał się rasistowsko lub homofobicznie. Przyjemna odmiana. Szczególnie, iż rodzice Elodie akceptowali jej orientację, co jest dość rzadko spotykane.

Wady 
Jezu jaki ten serial jest naiwny. Większość wydarzeń jest nierealistyczna do bólu i prawdę mówiąc ciężko mi się oglądało i to bardzo wpłynęło na moją ocenę. Fabuła nie była ani trochę odkrywcza i nie opierała się głównie na stereotypowych akcjach nastolatków.


Podsumowując
Trinkets mogłoby być całkiem porządnym serialem, gdyby nie był tak nudny, bo co tu dużo mówić, większość z tych albo nie miałaby racja bytu, albo była po prostu głupia. Jasne ma swoje zalety, jednak nie zmienia to faktu, że ten sezon właściwie przebolałam. Jeśli Netflix zrobi kolejny sezon, to usiądę do niego tylko po to, by się przekonać czy jakość się polepszyła czy pogorszyła, ale prawdę mówiąc oczekiwania będę miała zerowe.

Ciao! ~ Lena

Dzisiejszym utworem posta jest... Hot n Cold Katy Perry.

2 komentarze:

  1. Mam wiele serialowych zaległości, a ''Trinkets'' mnie nie przekonuje, dlatego tym razem odpuszczę sobie seans ;)

    OdpowiedzUsuń