piątek, 22 lutego 2019

Seria Niefortunnych Zdarzeń - sezon III [SIS]


Hej, hej! Dzisiaj o ostatnim sezonie, na który serio czekałam, bo ciekawiło mnie kilka rzeczy i jak zostaną rozwiązane wątki. Uwaga, tym razem pojawią się spoilery, ponieważ nie da się mówić o tym sezonie bez spoilerów.

Słowo wstępne
Tak jak ostatnim razem miałam pewne obawy i bałam się zabierać za sezon II, tak tym razem do nowego sezonu podchodziłam z pozytywnym nastawieniem. Byłam też ciekawa jak będzie wyglądać sezon III, a przede wszystkim jak przedstawią moją ulubioną scenę.


Fabuła
Wioletka, Klaus i Słoneczko zostali rozdzieleni i teraz muszą się odnaleźć, a przede wszystkim przetrwać, bo Hrabia Olaf wciąż poluje na ich fortunę. Ostatni sezon zamykający historię Baudelaire'ów.

Bohaterowie
Nie będę tutaj pisać o poszczególnych postaciach, gdyż nie zmieniły się one zbytnio w odniesieniu do poprzedniego sezonu. Jedyna zmiana jaka nastąpiła, to to, że Baudelaire'owie mieli kryzys moralności i się zastawiali czy robienie złych rzeczy złym ludziom jest złe. Oprócz tego dostaliśmy więcej informacji na temat Olafa i jego przeszłości. I nie wiem czy to mi się coś pomyliło, ale czy w książce nie był on ojcem dziecka Kit? W sumie nigdy mi to nie pasowało, ale wydawało mi się, że tak było.


Zalety
To backstory! Twórcą należy się plusik za scenę w teatrze i pokazanie jak zaczęła się schizma, bo tak jak w książkach to była tajemnica, tak serial aż się prosił o wyjaśnienie. Ogólnie bardzo podoba mi się, iż dodano nowe elementy, powiązania i wyjaśniono niektóre rzeczy, które w książkach były zagadką.

Wady
Zepsuli mi moją ulubioną scenę z Wioletką i Quigley i nie wybaczę tego! Strasznie sztucznie im wyszła, a w książce to był taki miły moment. Drugą rzeczą jest śmierć Olafa. Moją reakcją było: Whaaat?? i byłam przekonana, że to jeszcze nie koniec, bo absolutnie mi to nie pasowało.

Pół na pół
Mam bardzo mieszane uczucia co do zakończenia, bo w książce nie było wiadomo, co stało się z bohaterami. Rozumiem, że to serial, więc wypada go jakoś zamknąć, jednak podobała mi się ta niewiedza czy przeżyli czy nie (zawsze miałam headcanon, że nie). Z drugiej strony, jeśli już mieli to jakoś wyjaśnić, to zrobili w sposób, który mi odpowiada.


Podsumowując
Seria Niefortunnych Zdarzeń skończyła się w pięknym stylu dając odpowiedzi na pytania, które zadawałam sobie od lat. Nie zabrakło emocji towarzyszącym kolejnym odcinkom i nowych postaci wraz z tymi starymi, których losy posplatały się w najróżniejszych okolicznościach. Ponadto zostało poruszone wiele aktualnych tematów, co sprawiło, że serial pasuje do aktualnych czasów, a jednocześnie moim zdaniem zachował swoją uniwersalność. Doskonałe zamknięcie wspaniałej serii.

Będzie mi brakować tego serialu, ale cieszę się, iż twórcy nie rozciągali go niepotrzebnie.

Ciao! ~ Lena

Dzisiejszym utworem posta jest... Sailor in a Lifeboat Euringer (i Gerard Way).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz