Hej, hej! Dzisiaj jako, że mamy zimę i akurat za oknem pada śnieg (a przynajmniej padał), postanowiłam zrobić szybkiego posta. Jest to recenzja zimowego mini-albumu EXO.
EXO to południowokoreański zespół kpopowy, który aktualnie składa się z 9 członków (chociaż Lay jest trochę w odstawce). Universe jest ich 6 EPką i 4 zimowym mini-albumem.
Universe
Universe to piękny utwór, który na początku mi się nie podobał, ale teraz uważam, iż jest cudowny. I nie ma tutaj rapsów (dopiero teraz się skapnęłam). Na tej EPce znajdują się aż 3 jego wersje, jednak nawet kiedy się posłucha wszystkie z rzędu to się nie nudzi. O 지나갈 테니 (Been Through) już pisałam, ponieważ jest to jedna z pierwszych piosenek EXO, którą usłyszałam i wywarła na mnie ogromne wrażenie. Nawet teraz wciąż tak na mnie działa, mimo że słyszałam ją już wiele razy. Początek Stay tworzy atmosferę i dzięki temu refren bardzo dobrze wybrzmiewa, a następnie znów jest spokojnie, i refren. Potem są dość szybkie rapsy, jak na klimat jaki ma ta piosenka, jednak pasują do niej. I na koniec refren i spokojne zakończenie. Fall z tego co kojarzę jest na jeszcze niewstawionej liście moich ulubionych kpopów i normalnie bym ją z niej usunęła, ale nie, niech zostanie. To była druga piosenka, która od razu przykuła moją uwagę i początkowo uważałam, że nie powinno być w niej rapsów, ale potem zmieniłam zdanie i teraz je lubię. O Good Night zdarza mi się zapomnieć, iż jest na tej EP z jakiegoś powodu. Najbardziej podoba mi się część Chena, Baekhyuna i Suho, gdzieś tak w 1:20 (nie mam pojęcia jaka to część piosenki, zwrotka? refren? nie wiem). Nie ma tutaj też rapsów, co również zauważyłam dopiero pisząc tę recenzję. Już sam początek Lights Out ma w sobie coś, co mnie przyciąga. Jest to kolejna piosenka bez rapsów, ponieważ nie ma w niej Chanyeola i Sehuna, którzy zajmują się rapsami. Jest to wspaniałe i klimatyczne zamknięcie tej płyty.
Stay
Universe to jeden z najlepszych albumów, jakie miałam okazję usłyszeć. Ciekawe jest to, iż używane są neutralne zaimki, które nie wskazują na płeć, co daje wrażenie uniwersalności. Osobiście zawsze, gdy go słucham, robię się smutna i melancholijna, jednak w pozytywnym, oczyszczającym znaczeniu. To takie katharsis. Dlatego mówiłam, żebyście przygotowali chusteczki, bo to tego typu utwory. Jest to także doskonała płyta do puszczenia komuś, kto nie słucha kpopu, ponieważ nie ma jakiś elementów charakterystycznych dla kpopu jako gatunku i gdyby nie wsłuchiwać się w język, to można by pomyśleć, że to "zachodnia piosenka" (chociaż normalnie i tak nie ma zbytniej różnicy, ale cii). Połowa piosenek składa się w 100% ze śpiewu i nie zawiera fragmentów rapowanych, z czym rzadko się spotykam u EXO. Oprócz tego przyjemnie się go słucha wieczorkiem, gdy za oknem pada śnieg.
I koniec tego szybkiego posta. Właściwie spodziewałam się, że wyjdzie krótszy, bo sama EPka również długa nie jest, a tu proszę, prawie przeciętna długość jest.
Ciao! ~ Lena
Dzisiejszym utworem posta jest... Lights Out.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz