poniedziałek, 28 stycznia 2019

Seventeen - "You Make My Day" & "You Made My Dawn" [MUZYKA]


Hej, hej! Na dzisiaj przygotowałam coś specjalnego, czyli reckę 2 mini-albumów Seventeen, ponieważ razem tworzą dylogię, więc stwierdziłam, że to będzie dobry pomysł.

Seventeen to południowo-koreański zespół składający się z 13 członków, którzy podzieleni są na 3 unity (wokal, hip-hop, taniec) i tworzą 1 zespół (stąd nazwa, bo 13 + 3 + 1 = 17). 

Our dawn is hotter than day

You Make My Day

Oh My! jest tak cudowną piosenką, że tytuł idealnie odzwierciedla moją reakcję, jak ją usłyszałam po raz pierwszy. Jest na którejś liście moich ulubionych kpopów, ale nie pamiętam której. Holiday zaczyna się tak bardzo z przytupem, że zawsze mam takie: wow! Nie wiem kto wpadł na pomysł z tą fujarką w tle, ale zasługuje na gratulacje. Come to me ma bardzo przyjemne tło i zawsze jak słucham tej piosenki, to skupiam się bardziej na melodii niż na wokalu (który też jest super, ale wiecie o co mi chodzi). Do What's Good mam podobne odczucia co do innych utworów unitu hip-hopowego, czyli mieszane. Podoba mi się, gdy go słucham, ale nie chodzi mi po głowie. Moonwalker brzmi trochę jak piosenka, która leci, gdy się robi zakupy w jakiejś sieciówce, ale mi się podoba ten klimat. Our dawn is hotter than day to definitywnie jeden z moich ulubionych kawałków ever. Moja ulubiona część to ta, w której chłopaki śpiewają razem z naciskiem na Minghao i refren. Notorycznie chodzi mi po głowie i nawet mi to nie przeszkadza.

You Make My Day nazywam albumem wakacyjnym, ponieważ ma według mnie taki klimat, w tekście też pojawia się motyw lata i został wydany w lipcu, więc aż się prosi o taką nazwę (dla jasności - jest to jedyny album, który ochrzciłam mianem wakacyjnego jak na razie). Jest to jedna z najczęściej słuchanych przeze mnie EPek nie tylko tego zespołu, ale w ogóle. Wspaniale mi się jej słucha, jak rozwiązuję zadania z matmy, a za oknem jest śnieg i myślę sobie o wakacjach. 

Getting Closer

You Made My Dawn

O Good to Me trochę ciężko mi się wypowiedzieć, bo brzmi fajnie, jednak typowo. Dokładnie to czego się spodziewałam, bez żadnych zaskoczeń, co nie jest złą rzeczą, tylko nie mam się za bardzo co wypowiadać. Home to takie cudowne uwu. I bardzo bardzo mi się podoba, że zapowiada się drop, ale nie i jest dopiero późnej. Nie wiem jak to wyjaśnić, ale brzmi super i zawsze mam takie przyjemne uczucie jak słucham tej piosenki. Hug to idealna nazwa dla tego utworu, bo rzeczywiście jest jak taki ciepły przytulas zimą.  Jeszcze ta gitara... zdecydowanie relaksujący kawałek. Chilli to piosenka unitu hip-hopowego, więc jak zawsze mam mieszane uczucia, jednak bardziej na plus niż na minus. Refren mi się podoba. Shhh przechodzi od szeptów do wysokich dźwięków i w drugą stronę. Mamy nawet gwizdanie i dźwięk alarmu, więc ciekawie zmienia się klimat. Bardzo przyjemnie mi się go słucha. Getting Closer to moja ulubiona piosenka z tej EP, bo ma kompletnie inny klimat niż pozostałe. Taki dziki. Mam nadzieję, że kiedyś dostaniemy mini-album w takim charakterze, bo ten utwór brzmi świetnie.

Z You Made My Dawn była śmieszna sytuacja, bo po Getting Closer zapowiadał się mroczny koncept, ale niee, bo dostaliśmy album, który kojarzy mi się z cieplutkim kocykiem w chłodny letni wieczór. Czyli stanowi bardzo dobre dopełnienie poprzedniej EP. Tak jak poprzednik skupił się na żywych utworach, tak tutaj mamy do czynienia ze spokojniejszymi kawałkami. Dlatego stanowią idealny duet i oba brzmią cudownie.


Mam nadzieję, że w tym roku dostaniemy pełnoprawny album i jeśli tak będzie, to już możecie szykować się na reckę.

Ciao! ~ Lena

Dzisiejszym utworem posta jest... Home

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz