piątek, 14 grudnia 2018

Blogosfera umarła [PSYCHO KĄCIK]


Hej, hej! Już od dłuższego czasu planowałam napisać post na ten temat, ale myślałam sobie, że może blogosfera ma tylko ciężki okres. Jednak nie. Definitywnie to jej koniec w postaci, którą znamy.

Jak może wiecie (albo i nie) pierwszego bloga założyłam w kwietniu 2k15 (czy jakoś tak) i od tamtego czasu można powiedzieć, że jestem dość aktywną blogerką, bo ciągle coś robię :D Początkowo prowadziłam bloga o życiu, potem udostępniałam rozdziały mojej książki, którą prawie skończyłam, ale nope kijem nie tknę, a na koniec 2 lata temu założyłam Magdoszopedię (pozostałe blogi gdzieś tam są), więc miałam ponad 3 lata, żeby się zapoznać z blogosferą i przyznam szczerze, że właściwie wciąż tego nie zrobiłam. Jestem sobie małą blogoreczką i to mi starcza. A skoro mała blogereczka mówi, że coś się dzieje, to się dzieje. 

I teraz wymienię moje argumenty, dlaczego blogosfera to trup:

1. GDZIE TAGI?
Wiecie kiedy ostatnim razem widziałam, żeby ktoś zrobił jakiś tag? Kiedy ja zrobiłam tag. Większość blogów, które obserwuję wstawia głównie recenzje i rzadko pojawiają się posty innego gatunku. Pamiętam, że kiedy zaczynałam ciągle się kogoś do czegoś nominowało, bo raz się trafił tag, raz jakieś LBA, a tymczasem od jakiś 2 lat nie widziałam, żeby ktoś robił LBA. I nawet nie chodzi o samo LBA, tylko o to, że było coś integracyjnego i w ogóle i przeminęła moda, i nic się nie pojawiło w to miejsce.

2. SAME RECENZJE
Możecie mi powiedzieć, że sorry Lena, ale samo zaobserwowałaś blogi recenzenckie, więc w czym problem... chwila, czy ty też nie piszesz recenzji?? I tu może się zdziwicie, ale kiedy wkroczyłam do blogosfery, to obserwowałam nie tylko blogi recenzenckie, ale także takie z opowiadaniami i w ogóle. Po czym nagle blogi z opowiadaniami przekształciły się w blogi recenzenckie albo umarły i teraz każdy blog, który obserwuję jest nastawiony bardziej na recenzje. Nie mówię, że recenzje są złe, ale gdzie moi ludzie zajmujący się też inną tematyką? Jeśli zaś chodzi o mnie, to na pierwszy rzut oka wyglądam jak typowa laska, która była sobie różnymi blogami i teraz robi blog recenzencki, ale proszę państwa, ja mam masę postów "okołotematycznych". No dobra może masa to przesada, ale w moim własnym odczuciu mogę Wam powiedzieć, że czuję się bardziej jakbym prowadziła post popkulturalny niż recenzencki, bo pisze tyle rzeczy nie związanych z recenzjami.

3. YOUTUBE
Myślę, że gwoździem do trumny blogosfery było spopularyzowanie się yt, bo nagle ludzie porzucili blogi idą na jutuby i już tam zostali, bo wiadomo filmiki są popularniejsze, bo można słuchać i robić inne rzeczy na raz, a nie tylko czytać tekst i ewentualnie patrzeć na zdjęcia/filmiki. I na yt łatwiej zrobić karierę i dlatego też coraz więcej osób wybiera taką formę przekazu zamiast prowadzić bloga. A że zmalało zainteresowanie blogami jako tako, to coraz mniej osób czuje potrzebę, aby zacząć je prowadzić, bo i tak "nie staną się sławni", a blogerscy weterani są już znudzeni.


I to właśnie moje 3 argumenty, dlaczego uważam, że era blogów jest już za nami. Myślę, że moda na blogi jeszcze powróci (jak wszystko), ale jak na razie era ta dobiegła końca. Chcę też zaznaczyć, że bardzo (BARDZO) generalizowałam w tym wpisie i jeśli prowadzicie bloga nierecenzenckiego, to dajcie mi znać w komentarzach, a na pewno zajrzę!

Ciao! ~ Lena

Dzisiejszym utworem posta jest... Fantastic Baby Big Bang.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz