piątek, 9 listopada 2018

Over The Garden Wall - ze spoilerami [SIS]




Hej, hej! Liczyliście, że napiszę tylko 1 post o tym serialu? Nie ma mowy! Dzisiejszy wpis będzie poświęcony bardziej szczegółowemu omówieniu, bo bądźmy szczerzy, Over The Garden Wall zasługuje na 2 posty.

The Best Of,
czyli co moim zdaniem rozwaliło system.

1. Jason Funderberker
 Jason był rywalem Wirta w "zdobyciu" Sary i po opisach Wirta byłam przygotowana na typ sportowca, który może mieć każdą, a przy okazji jest też dość inteligentny, więc przewyższa Wirta rangą społeczną. Kiedy Jason wreszcie się pojawił rozbawiło mnie to, że sorry, ale nie był żadną konkurencją i nagle obawy Wirta okazały się być zupełnie irracjonalne, szczególnie, że Sara ewidentnie wolała Wirta. 

2. Właściwie cały odcinek z flashbackiem
Byłam bardzo ciekawa jak bracia się znaleźli w lesie, bo o dziwo nie miałam spoilerów (wiedziałam tylko, że to jest świat między życiem a śmiercią czy coś w tym stylu) i odcinek 9. mnie absolutnie nie zawiódł. Ciekawie mi się oglądało chłopaków w normalnym świecie i czekanie na powód dlaczego wylądowali w tym drugim świecie. 

3. Klimat Halloween
Uwielbiam Halloween. Jak z pewnością wiecie, jest to mój ulubiony dzień w roku i choć zazwyczaj filmy (seriale, książki itp) poruszają temat Halloween, to nie są na nim oparte całkowicie. W tym przypadku cały serial jest utrzymany w tym klimacie i jako osoba lubiąca horrory i rzeczy tego typu, byłam tym zachwycona.

4. Humor
 Oczywiście, że musiałam tu o nim powiedzieć, bo był cudownie mroczny i często zaskakujący. Na przykład gdy Miss Langtree śpiewa o ukochanym, który ją porzucił, brzmiało to jakby zniknął na lata, a nie tylko 3 dni. Także sama piosenka jest zabawna i pełna ciekawych rozwiązań i gier słów.


5. Soundtrack 
Definitywnie jeden z najlepszych jakie słyszałam. MEGA klimatyczny, niepokojący, nostalgiczny, wesoły. Ubolewam, że te utwory nie były dłuższe, bo przykładowo takie The Beast Is Out There brzmi super i aż chciałabym sobie pośpiewać i trwa niecałą minutę. I takich utworów jest zdecydowanie więcej!

via
Jedna z moich ulubionych scen ^^

Bohaterowie
O Wircie, Gregu i Beatrice już mówiłam, ale przecież jest jeszcze dużo postaci, o ktorych chcę coś powiedzieć, ale ze spoilerami

1. Lorna i Auntie Whispers
Tu musze przyznać, że dałam się złapać i myślałam, że to Auntie Whispers pożera ludzi, a nie Lorna opętana przez zło. Bardzo podobał mi się ten zwrot akcji, a także to, że Auntie Whispers okazała się być nie-aż-tak złą osobą, jak się mogło wydawać.

2. Żaba Grega
Czy raczej Kitty/Wirt/Wirt Jr./George Washington/Mr. President/Benjamin Franklin/Doctor Cucumber/Greg Jr./Skipper/Ronald/Jason Funderberker, ale o to mniejsza. Od razu się skapnęłam, że żaba narrator i żaba Grega to ta sama żaba, ale zaskoczyło mnie jak zaczęła śpiewać na promie. Nawet nie wiem dlaczego, ale bardzo ją polubiłam.

3. Te dynie
Wiem, że wrzuceni wszystkich dynii do jednego worka jest niegrzeczne, ale cóż. Uważam, że odcinek z nimi był najbardziej creepy ze wszystkich, jednak to może być kwestia tego, że nie byłam jeszcze przyzwyczajona na atmosfery w tym serialu.

4. Quincy Endicott
Początkowo przypominał mi Ebenezera Scrooge'a z jakiegoś powodu i w sumie mu współczułam, bo widać było, że był osamotniony i dlatego dał się złapać na metodę na kuzyna czy kogoś (grunt, że nie na wnuczka). Kibicowałam mu, żeby wyjaśnił sprawę z duchem, ale i tak poodba mi się wersja, że tak naprawdę nie żyje w świecie realnym.

5. Woodsman
Od początku nie wierzyłam, że to on miałby być Beast. Byłam przekonana, że jest tylko biedną ofiarą i jego służącym. Cieszę się dostał szczęśliwe zakończenie i odzyskał córkę.

6. Beast
Dosłownie czarny charakter. Mroczny, bezwzględny, nie robiący nic na pół gwiazdka, będący realnym zagrożeniem. Trochę szkoda, że pojawił się tylko w 4 odcinkach, aczkolwiek dzięki temu sprawiał wrażenie bardziej tajemniczego i groźnego, co bardzo mi się podobało. 

7. Beatrice
Wiecie, tak do końca to jednak o niej nie powiedziałam. Od początku czułam, że ona została zamieniona w ptaka, a nie po prostu była jednym. Na początku miałam nastawienie obojętne w stosunku do niej, jednak gdy chciała uratować braci, to zaczęłam ją lubić.

Moja druga ulubiona scena XD

Inne,
czyli jakieś inne rzeczy, o których chcę napisać, ale jestem zbyt leniwa na wymyślanie kategorii.

1. Wirt i Lorna 
Tak się zastanawiam czy Lorna nie jest przypadkiem odpowiednikiem Sary. Bo Unknown jest takim jakby fantasy światem, w są powiązania z prawdziwym światem i Lorna jak na moje mogłaby być Sarą w wersji fantasy. Fakt, że obie podobają się Wirtowi, mają czarne włosy i kiedy Wirt ostatni raz widział Sarę miała na twarzy białą farbę, a Lorna jest strasznie blada, gdy jest opętana.

2. Wyjaśnienie
Jak wiecie, moja ulubiona teoria to to, że braci znaleźli się w świecie między życiem, a śmiercią. I to wyjaśnienie jest moim zdaniem bardzo trafne i podoba mi się, jak wpasowuje się w historię. Teoria, że w Unknown zaczęła się zima, bo chłopcy zaczynali mieć hipotermię, również mi się podoba i dodaje smaczku.

3. Forma
 To już ostatni punkt, ale uważam, że warto zwrócić uwagę na to, jak ładnie ten serial został rozplanowany. Sam fakt, iż jest to mini-serial i nikt go nie próbował przeciągać na kilka sezonów dodaje smaczku. Poza tak ilość odcinków również jest dobrze dobrana, bo całość trawa tyle co film i można albo obejrzeć całą historię na raz (jak ja), albo sobie to podzielić.

I na tym koniec moich dzisiejszych przemyśleń, ale jestem przekonana, że jeszcze nie raz Over The Garden Wall pojawi się na blogu :D

Ciao! ~ Lena

Dzisiejszym utworem posta jest Everything is Nice and Fine z soundtracku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz