piątek, 4 maja 2018

Seriale marnują swój potencjał, a to niedobrze [PSYCHO KĄCIK]


Hej, hej! Nie bardzo wiem od czego zacząć ten post. Może od tego skąd się w ogóle wziął pomysł? Otóż jakiś czas temu daughter.of.books ze Słowotoku Laury wstawiła posta Dlaczego nie czytam "ambitnych" książek?. I wiążą się z tym dwie rzeczy. Po pierwsze zachęcam Was do zajrzenia do niej na bloga, bo jej Słowotoki są świetne 10/10 ~ Polecam Lena Magdosz itp. Po drugie zaś jej post o ambitnych książkach utkwił mi w głowie. Szczególnie stwierdzenie: 

[...] połowa zakończeń moich recenzji brzmi "książka mi się podobała, ale nie była zbyt ambitna"

I w końcu dotarło do mnie, dlaczego to zdanie tak bardzo nie chciało zostać zapomniane przeze mnie. Zdałam sobie sprawę, że bardzo często mówię i piszę o zmarnowanym potencjale. Nawet nie zawsze używam określenia "zmarnowany potencjał". Staram się zastępować go innymi słowami, żeby nie było monotonnie, ale prawda jest taka, że od dłuższego czasu zauważyłam w serialach brak tego czegoś.

Jak mogliście (albo i nie) zauważyć, ostatnimi czasy oglądam mniej seriali. Początkowo myślałam, że to kwestia barku czasu, szkoły, drugiego półrocza itp., ale w końcu do mnie dotarło, że ja czas mam (jeszcze), tylko nie poświęcam go na seriale. Postanowiłam zastanowić się nad tym, skąd mi się nagle wziął ten zastój i doszłam do wniosku, że przestały mnie one zadowalać. Nie trzymają poziomu.

Jako, że stwierdzenie jakoby seriale nie trzymały poziomu, jest dość mocne, zagłębiłam się jeszcze bardziej w temat. I znalazłam grzeszki seriali, które je wykańczają i sprawiają, że ich oglądalność spada lub po prostu ja mam ich dosyć. Do każdego z zarzutów podałam przykład serialu. Mogą być lekkie spoilery, ale ciężko gadać o takich rzeczach bez spoilerów.

Wydmuszka 
(przykład Altered Carbon)

Na pierwszy ogień idzie serial, do którego miałam poważny zarzut, a mianowicie piękną otoczkę, ale pustkę w środku. Scenografa wypadła w nim świetnie i doceniam "aesthetic" ukazujący przyszłość przez pryzmat kolorowych neonów. 
Jednak światełka tu i tam nie naprawią braku fabuły rozwleczonej do granic możliwości. Bo nic istotnego się praktycznie nie działo. Kovacs chodzi sobie po mieście i rozwiązuje zagadkę, która nie była nawet trudna. W międzyczasie poznaje ludzi, którzy są mało ważni, gdyż trup ścieli się gęsto. 


Brak logiki
(przykład Riverdale)

Tak jak na początku było bardzo fajnie, przyjemnie i ciekawie, tak w drugim sezonie się wszystko posypało. Nie mówię tu nawet o koncepcie Dark Betty, która się jara BDSM i rzeczami tego typu, bo to jeszcze mogłoby być ciekawe w odniesieniu do postaci Betty sprawiającej wrażenie cichej myszki. Jednak związek Veronici i Archiego to praktycznie tylko całowanie się i spanie ze sobą. Veronica sama w jednym odcinku stwierdziła, że ona nawet nie wie czy go kocha. A Bughead (Betty + Jughead)? Byłoby fajnie, gdyby nie to, że oni raz są razem, później nie, a później tak, a później już nie wiem co się dzieje, bo przestałam oglądać, tylko raz po raz widuje na grupie fanowskiej jakieś zdjęcia. Wątki fabularne też zaczęły robić się bezsensowne i niepotrzebne. 


Za szybkie tempo
(przykład Everything sucks!)

Każdy lubi dobry rozwój postaci (czytaj: Steve! Steve! Steve Harrington!!!), jednak nie w takim tempie. Serial ten miał 10 odcinków po 20-parę minut, co daje nam jakieś 3/4 godziny i akcja działa w przeciągu tygodnia. Albo to tak tylko wyglądało. I w takim krótkim czasie akcja zdążyła się tyle razy pozmieniać i postacie "urosły" i mieli nawet wyjazd załatwiony na szybko i nagle pod koniec się okazuje, że dwie bohaterki, które się prawie ze sobą nie znały i raczej nie lubiły, w przeciągu kilku dni odkryły, że to jednak jest uczucie. Wszystko dzieje się za szybko i przez to jest bardzo nierealne, bo jak wiadomo do pewnych rzeczy potrzeba czasu i nie spotkałam jeszcze ludzi, którzy po tygodniu znajomości by byli w sobie bardzo bardzo zakochani. Niechże w drugim sezonie zwolnią!


Monotonność
(przykład Miraculum: Biedronka i Czarny Kot)

No co? Musiałam. Pierwszy sezon był bardzo udany, bo nie dość, że wyglądał pięknie, to jeszcze wprowadzał widza do życia głównych bohaterów. Dlatego w długo oczekiwanym drugim sezonie powinno zostać to rozwinięte i poszerzone o nowych superbohaterów i może nawet o lekko zmienioną dynamikę. Ale nie. Doszłam do 5 odcinka i za każdym razem miałam wrażenie, że odcinek jest strasznie schematyczny i praktycznie nie różni się od poprzedniego. Kurcze, zmieniono intro tak, że teraz pokazuje też sylwetki innych superbohaterów. Tylko gdzie oni są ja się pytam!? Niech chociaż dadzą Alyi to zakichane miraculum, bo jej się należy. Niech się coś nowego dzieje. Niech Marinette się dowie, że Adrien to Kot i vice versa.


Zły styl
(przykład Seria Niefortunnych Zdarzeń)

Tak jak fabuła mi się podoba i humor jest cudowny, i są zwroty akcji, tak styl mnie strasznie irytuje. Staram się o nie myśleć o nim tak bardzo, ale jakoś nie mogę przestać. Na przykład te budynki wyglądają jak z CGI, chociaż czytałam, że nim nie są. Są zbyt... żywe. W książkach świat Baudelaire'ów był mroczny. Na serio mroczny. I chociaż rozumiem, że serial przedstawia nieco weselszą wersję, to brakuje mi tego książkowego mroku. Duże znaczenie ma tutaj kolorystyka, która jest zbyt ładna. Za dużo barw i estetycznych rzeczy. Za mało brązu, czerni i barw przywodzących na myśl smutek. W końcu w książkach spora część fabuły i charakterystyki postaci opierała się na zasadzie "gorzej być nie może! Albo jednak...", a tutaj tego nie ma. No i jak tu się wczuć w cierpienie sierot? Także niektóre dialogi wypadają sztucznie... A mógł to być najlepszy serial roku.


Dobra, może poprzestanę na tych pięciu przykładach. Myślę, że w dużym stopniu pokazują one jak łatwo się przejechać na czymś w serialu i na jakie rzeczy zwracam uwagę mówiąc o "marnowaniu potencjału". Mam raczej wysokie oczekiwania, dlatego nieraz czuję się zawiedziona pewnymi rozwiązaniami. I teraz sama nie wiem czy to ja dramatyzuję, czy seriale naprawdę mają problem z jakością.

Ciao! ~ Lena

Dzisiejszym utworem posta jest... Watcha Say Jason Derulo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz