piątek, 6 kwietnia 2018

Altered Carbon - sezon I [SIS]


Hej, hej! Serial, o którym dzisiaj będzie mowa możecie kojarzyć także pod polską nazwą Modyfikowany Węgiel, aczkolwiek zauważyłam, że się niezbyt przyjęła i raczej używa się angielskiego tytułu (chociaż ja bardzo lubię polski).

Słowo wstępne
O tym serialu usłyszałam krótko przed jego premierą i ludzie bardzo się nim ekscytowali. Dlatego razem z tatą usiedliśmy i obejrzeliśmy go sobie. Trochę nam to zajęło, ale lepiej długo niż wcale. A przynajmniej w tym przypadku.


Fabuła
Takeshi Kovacs zostaje przywrócony do życia w nowym ciele, aby rozwiązać zagadkę morderstwa bogacza Bancrofta. Historia osadzona w cyberpunkowym świecie, który stoczył się tak, że chyba gorzej być nie może.

Bohaterowie
Takeshi Kovacs - buntownik terrorysta, który został obudzony po ponad 200 latach. Dobrze dostosowuje się do środowiska, chociaż tęskni za dawnymi czasami, które spędzał z ukochaną. Brutalny człowiek, oj brutalny.
Kristin Ortega - policjantka, która nie boi się być na bakier z prawem. Jest w niej coś irytującego. Bo niby pyskata i pewna siebie, ale z drugiej trochę chyba przesadzono z jej postacią i wyszło nierealnie.
Laurens Bancroft - praktycznie nieśmiertelny bogacz. Chce za wszelką cenę dowiedzieć się kto go chciał zabić. Taki typowy koleś z kasą mogący wszystko i robiący wszystko, nawet jeśli coś jest niemoralne.
Miriam Bancroft - żona Bancrofta. Tak samo niemoralna i okropna jak jej mąż. Potrafi posunąć się do wszystkiego i nie traktuje życia poważnie. Nie przejmuje się tym co wyczynia jej mąż i sama też chce korzystać z życia.
Poe - właściciel hotelu Kruk. Sztuczna inteligencja zainteresowana ludźmi i lubiąca ich. Jedna z tych fajnych postaci, którą się przyjemnie oglądało, bo wprowadzał lżejszą atmosferę.
Vernon Elliot - mężczyzna, który wysłał nagranie, w którym groził Bancroftowi śmiercią. Twardo stąpa po ziemi i jest nastawiony sceptycznie praktycznie do wszystkiego.


Zalety
Scenografia i kolory wypadają cudownie. Serial ten wygląda niesamowicie i klimatycznie. Należy się plusik za poruszenie tematu wiary w kontekście zmiany ciał. No i najjaśniejszy punkt, czyli różowy plecaczek Kovacs'a, który skradł show.

Wady
To wszystko strasznie mi się dłużyło i było utrzymane w bardzo poważnej atmosferze. Za dużo nie potrzebnych scen i nie mówię tu tylko o scenach seksu i innych tego typu, które bym wykreśliła całkowicie (co by skróciło ten serial do 5 odcinków), ale też przydługich dialogach niewnoszących nic do fabuły i wciskanych na siłę.


Podsumowując
Altered Carbon miał duży potencjał, ale nie zrealizował go. Twórcy serialu postawili na ilość zamiast na jakość. Chociaż świat przedstawiony jest kolorowy i cieszy oko, to brakuje ciekawych postaci i wciągających wątków fabularnych.



Jedynie Lizzie można uznać za ciekawą bohaterkę, bo chociaż była tylko na drugim planie, to przeszła przez te 10 odcinków najdłuższą drogę.

Ciao! ~Lena

Dzisiejszym utworem posta jest... Footloose Kenny'ego Loggins.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz