sobota, 13 maja 2017

Trzynaście Powodów sezon I - strona B (spoilerowa) [SIS]


Witajcie na stronie B
UWAGA SPOILERY! Dzieńdoberek! Mówiłam, ze zrobię część drugą? Mówiłam? I jest. W dzisiejszym poście podzielę się z Wami moimi opiniami na temat serialu bez żadnych barier, tak więc tego SPOILERY przed Wami. Dlatego jeśli jeszcze nie oglądaliście serialu Trzynaście powodów, lećcie nadrobić zaległości i wróćcie tutaj później! Dobra, koniec ostrzeżeń, teraz zaczynamy jazdę bez trzymanki. Zacznę może od bohaterów. Pojadę kolejnością ich pojawiania się na taśmach (wyjątek to kaseta z odcinka 9, ale wiecie już pewnie dlaczego). Tak na początek: lubię wszystkich bohaterów jako kreację bohaterów (czyli to, jak zostali dopracowani itd.). Większość z nich zasługiwała na coś lepszego (czytaj: Jessica, Alex, Tyler, Zach, Sheri, Clay, Jeff, Hannah i poniekąd Justin), część na coś gorszego (Courtney, BRYCE!, Marcus), a część dostała dokładnie to co powinna (Ryan, Pan Porter). Zdjęcia bohaterów pochodzą z Thirteen Reasons Why Wiki (opróćz zdjęcia rodziców).

I Bohaterowie:
a) pojawiający się na taśmach

Justin Foley
Na samym początku (1A) uważałam go za takie cliche. Za każdym razem jak pojawiał się na ekranie to przewracałam oczami. No bo ile można? Jego flirtowanie z Hannah (ja osobiście w głowie odmieniam sobie jako Haną) było do bólu stereotypowe. Ogólnie kaseta 1 strona A była totalnie stereotypowa. Jasne, wyglądał na sympatycznego i mówiąc szczerze dałam się zmylić i byłam przekonana, że będzie to typowy chłopak z bogatego domu, który uważa się za lepszych od wszystkich itd. Tak długo jak siedział u Bryce'a byłam przekonana, że tak, rozgryzłam go już. Jednak od momentu, gdy wrócił do domu wszystko zmieniło się diametralnie. Z typowego bad boya okazał się być pokrzywdzony przez los bad bay. I co prawda bad boy to bad boy nie ważne jakie są szczegóły, to jednak trochę ta postać zyskała w moich oczach. Aż do słynnej taśmy 9 (5A), kiedy byłam na niego zła, bo zachował się jak totalny idiota. I wciąż mam zagwozdkę co mam sądzić o tej całej jego "akcji", bo wersje Justina i Hannah różnią się do siebie. Wiadomo, po co Hannah miałaby kłamać, ale z drugiej strony siedziała w szafie, więc ekhem. W każdym razie byłam na niego zła, ze nie pogadał z Jessicą. Zasługiwała na prawdę. I kiedy wreszcie jej powiedział, a ona się nadarła na niego i tak dalej, to zrobiło mi się go szkoda. Ale w sumie zasłużył sobie.



Jessica Davis
Jessica od początku sprawiała wrażenie interesującej postaci. Zarzut jaki do niej kierowałam to to, że dała Hannah w twarz i ogólnie potraktowała ją jak śmiecia (chociaż wiecie, została okrzyknięta najgorszym tyłkiem w szkole przez Alexa, więc miała prawo być zła, ale to i tak nie usprawiedliwia przemocy). Oprócz tego się jej nie czepiałam. Ucieszyłam się kiedy przeprosiła Hannah. Przestałam ją lubić, kiedy zaczęła pić, palić i w ogóle zachowywać się źle (i nie, to nie miało nic wspólnego z jej byciem cheerleaderką, nie hejtujmy cheerleaderek). Później, kiedy dowiedziałam się co zaszło na jej imprezie byłam zaskoczona jak ona sobie z tym radzi. W końcu została zgwałcona przez Bryce'a i nie poszła z tym na policję? I wtedy się okazało, że ona nic nie wie. I zrobiło mi jej się szkoda. Za każdym razem, gdy ktoś do niej podchodził chciałam, żeby powiedział jej, że Hannah mówiła prawdę. Zgadzam się też z jej decyzją, żeby zerwać kontakt z Justinem, ponieważ zasługiwała na kogoś lepszego. Liczyłam też na to, że wreszcie porozmawia ze swoim tatą na ten temat. Kiedy to zrobiła, byłam z niej dumna.



Alex Standall
Alex to dla mnie jedna z najbardziej intrygujących i niejednoznacznych postaci. Kiedy pojawił się po raz pierwszy pomyślałam sobie, że pewnie to taki typowy hipster (przez te włosy i kolczyk), a że lubię zazwyczaj tego typu postacie, to wydawał się być okay. Po opublikowaniu rankingu myślałam, że się zupełnie pomyliłam i to jednak straszna świnia. a później zaczęła się gra w kotka i myszkę. Bo raz sprawiał jedno wrażenie, innym razem inne. Byłam zaskoczona kiedy zaczął bójkę z Montgomerym i tym, że przyjaźnił się z grupą Justina. Ogólnie  odniosłam wrażenie, że po śmierci Hannah to właśnie on zmienił się najbardziej. Najciekawsze było według mnie to, że gdy pojawiał się, nie miałam pojęcia jak się zachowa. Większość bohaterów zachowywała się w miarę podobnie, ale Alex jakby co chwila zmieniał zdanie. Mówiąc szczerze, gdybym miała wybrać ulubionego bohatera wskazałabym właśnie Alexa.



Tyler Down
Na Tylera zwróciłam uwagę już w scenie w łazience. Od razu wiedziałam, że ten bohater odegra jakąś rolę z tymi swoimi zdjęciami (po Jonathanie Byersie jestem już wyczulona na fotografów). Biorąc pod uwagę cały sezon uważam, że jest jedną z tych najbardziej pokrzywdzonych postaci. Serio, to, ze nikt nie chciał z nim gadać było wredne. W ogóle jemu się najbardziej oberwało po akcji Claya (która swoją drogą była meeega wredna, ale o Jensenie później). Zastanawiam się dlaczego nikt z taśmowych go nie wspierał. W końcu każdy z nich był nie w porządku w stosunku do Hannah, ale nikogo nie obchodził własnie Tyler. Tylko Alex stanął w jego obronie. Kiedy kupował pistolet i w ogóle szykował broń w tym swoim kufrze, to nawet się specjalnie nie zdziwiłam. W końcu skoro inni traktowali go jak śmiecia, to dlaczego on miałby być inny? Wcześniej ta postać wydawała się być nawet okay, Wiem, że robienie zdjęć Hannah było podłe, ale w sumie ona potraktowała go z góry, więc nawet się spodziewałam, że to zdjęcie pójdzie dalej. Teraz jednak mam wrażenie, ze bohater ten może stać się najmroczniejsza postacią ze wszystkich.



Courtney Crimsen
Czy tylko ja na początku odniosłam wrażenie, ze zarywała do Claya? W sensie wydawała się być taka milutka, nawet troszeczkę nieśmiała i bardzo niezręczna, więc od razu zrzuciłam to na to, że pewnie chłopak jej się podoba i tyle, nic wielkiego. Nawet kiedy całowała się z Hannah, to nie sądziłam, że to dla niej coś poważnego. W sensie dziewczyny były pijane, więc nie myślały trzeźwo (odkrycie roku). Ta jej panika na punkcie fotografii była bezsensowna. W sensie nie mogła po prostu powiedzieć, że się upiły i odpowiednio dostosować sobie historii, żeby na jaw nie wyszło, iż jest lesbijką? Ja rozumiem, że na początku mogła spanikować, ale nie powinna się zachowywać w ten sposób A to co zrobiła podczas balu było już poniżej wszelkiej krytyki. Co najlepsze penie nikt by się za bardzo nie przejął tym, że nie jest hetero. Nie kojarzę, żeby ktoś ubliżał na przykład Ryanowi, że jest gejem, więc nie rozumiem dlaczego Courtney miała aż taką schizę na punkcie utrzymywania swojej orientacji w tajemnicy. Jasne, bała się o reputację ojców, no ale halo, nawet jeśli ludzie mieliby z tym problem, to może przez tydzień? Później znalazłby się inny temat do plotkowania. Pod koniec sezonu to w ogóle zrobiła się z niej taka wredna zołza, że zaczęłam się zastanawiać jak ona to robi, ze udaje bycie miłą w tak dobry sposób.



Marcus Cole
Przyznam się, ze na tego bohatera zbytnio nie zwróciłam uwagi, bo był stosunkowo mało interesujący czy też zaskakujący w porównaniu do innych. Tak nie do końca wiem o co tak właściwie czepiała Hannah. W końcu ona chciała wylosować Claya, a na pseudo randkę z Marcusem poszła chyba tylko po to, a by wzbudzić w Clayu zazdrość. Potraktowała go trochę jako zastępczą rozrywkę. Ale i tak to było nie w porządku, ze nie dość, że się spóźnił, to jeszcze dobierał do niej. Mniej więcej w tym momencie stwierdziłam, że chyba na tych nagraniach będzie z pół szkoły. Jakoś Marcus nie wzbudzał jakichś emocji. Zachowywał się typowo - zrobił coś złego i starał się to ukryć za wszelką cenę. Trochę irytowało mnie, jak tak się upierał przy tym swoim śmiesznym wyroku szkolnego sądu. Jak na moje, jeśli Alexowi tak bardzo zależało, to dlaczego Marcus nie zawiesił go na tydzień i tyle? Jakoś nie rozumiałam podejścia tego bohatera. Oprócz tego przez swoją hipokryzję naprawdę zasłużył sobie na kłopoty.



Zach Dempsey
Moim zdaniem Zach należał do tych sympatyczniejszych postaci. Naprawdę starał się być miły w stosunku do Hannah, ale potraktowała go totalnie chamsko. Zupełnie nie rozumiem dlaczego znalazł się na kasetach. Bo Hannah zależało na króliczku? To mogła to rozegrać spokojnie, pogadać, zamiast robić podchody z listem. Wydaje mi się, że tak właściwie to Hannah bardziej skrzywdziła jego niż on ją. I jeszcze to, że nie wyrzucił listu. Serio, taka mała rzecz, a od razu zyskał w moich oczach. Chociaż powinien coś z tym zrobić. Rozumiem, że spanikował, ale no kurczę, na pół roku? Sam powinien do niej podejść, zagadać, wesprzeć ją odrobinę czy coś w tym stylu. Jednak nie zapomniałam oczywiście, o tym, ze w końcu sam też miał własne problemy i borykał się z uczuciem samotności. Myślę, że na taśmach znalazł się trochę przypadkowo (przez przewidzenia Hannah) i w gruncie rzeczy był dobrym bohaterem.



Ryan Shaver
Mój problem z oceną tego bohatera polega na tym, ze od początku patrzyłam na niego przez pryzmat takiego pismaka szkolnego, który wyszukuje ploteczki i jest wredny jak diabli. Tak po prostu. I tak właściwie okazało się, że miałam rację. Bo wykorzystał wiersz Hannah jako szansę, żeby jego zine (czyt. zeen nie zajn) stał się popularniejszy, czego się po nim spodziewałam. Już jak rozmawiał z Hannah w tym poetyckim klubie, to wiedziałam, ze nie powinna mu ufać. A kiedy pokazała mu swoje osobiste zapiski, to zastanawiałam się jakim cudem ona nie przejrzała jego zamiarów. Hannah tak jakby sama mu pomogła, w jego planie. Ryan to taka postać stereotypowa i między innymi dlatego nie wiem jak go oceniać. No bo z jednej strony, to było logiczne, że prędzej czy później opublikuje ten wiersz, ale z drugiej to wciąż był cios poniżej pasa. Myślę, że poniekąd zasłużył sobie na zawieszenie jego gazetki, bo nie dostał pozwolenia na publikacje.



Sheri Holland
Sheri z tych wszystkich postaci wyróżniała się dwiema rzeczami: próbowała naprawić swoje czyny i zabiła Jeffa. [Nie wiem jak wygląda amerykańskie prawo, więc jeśli ktoś czuje się chętny do to może mi wyjaśnić, ale czy aby ten dziadek nie jechał drogą główną i Jeff nie powinien go przepuścić niezależnie od tego czy znak stał czy nie]. Jakoś odkąd się pojawiła, lubiłam ją. Była taką niestereotypową cheerleaderką, a takie lubię. Nie rozumiem dlaczego tak postąpiła w sytuacji z tym znakiem. Spokojnie mogła zadzwonić na policję i zgłosić, że przejeżdżała właśnie tamtędy i zobaczyła, że ktoś przewrócił znak. W żadnym wypadku nie powinna była tak tego zostawiać. Ale chociaż żałowała tego i starała się pomagać innym. I koniec końców poszła na policję. Co prawda gdy już było za późno, ale zawsze. i odnoszę wrażenie, że starała się trzymać z daleka od tego całego spisku przeciw taśmom. Jako jedna z niewielu postaci szybko zrozumiał swój błąd, potrafiła się do niego przyznać (co prawda troszku za późno, ale zawsze) i nie mówiła, że Hannah kłamała, chociaż nikt nie miał na nią dowodów.



Clay Jensen
I dochodzimy do Claya, którego z jakiegoś powodu nie lubię. Nie wiem nawet dlaczego. W sensie niby nie był stereotypowym bohaterem, ale nie było w nim nic zaskakującego. Jedyne co mnie zdziwiło w jego przypadku to powolne słuchanie kaset. To było dla mnie nienaturalne, bo ja bym odsłuchała wszystkie od razu (były w końcu króciutkie). Wiem, ze to było na potrzeby serialu, ale no irytowało to trochę, jeśli patrzę na osobowość bohatera. Ale nie tylko to mnie irytowało. Inną rzeczą była jego bierność. Serio, co zrobił w związku z tym, ze Hannah mu się podobała? Praktycznie nic, a gdy już się wziął to zbyt późno. Clay po prostu za dużo czekał. Ciągle czekał na lepszą okazję. I dopiero na końcu zrozumiał, że nie warto czekać w nieskończoność i zagadał do Skye (od czasu ich pierwszej rozmowy coś czułam, ze w końcu się spikną, bo to było od razu widać). W ogóle ten "nowy" Clay był zdecydowanie ciekawszy od tego "starego", z którym mieliśmy do czynienia na początku serialu. Ale i tak z jakiegoś powodu go nie lubię.



Bryce Walker
Nie wiem co mam powiedzieć. Na przykładzie tego bohatera można pokazać jak starannie zostali skonstruowani bohaterowie. Bryce od początku serialu sprawiał dobre wrażenie. Był kapitanem drużyny koszykarskiej i współkapitanem dwóch innych. Miałam przeczucie, że również jest na taśmach (skoro jego kumple tam byli), ale zupełnie nie spodziewałam się takiego obrotu akcji. Pomimo, iż nie znoszę go za to, co zrobił, to cieszę się, że nie został ukazany jako zło wcielone, tylko najpierw poznaliśmy go z dobrej strony. Jednak nie zmienia to faktu, że jest cholernym gwałcicielem i powinien zgnić w więzieniu.


Kevin Porter
Mówiąc szczerze nie spodziewałam się go na kasetach. Zaskoczyło mnie jak potoczył się jego wątek, bo tak właściwie nie zrobił nic złego. Starał się pomóc Hannah, ale ona sama nie potrafiła wyjawić prawdy. Dukała coś pod nosem i chociaż Porter próbował coś od niej wyciągnąć, to nie umiała mu wyjaśnić co się dokładnie stało. Powinien moim zdaniem dać jej kartkę z numerem telefonu do jakiejś profesjonalnej pomocy albo coś w tym stylu.



b) tych, których nie ma na taśmach (czytaj: tych, którym się nie oberwało od Hannah)

Hannah Baker
Nie lubię Hannah. Serio. Nie wiem do końca jaki był cel stworzenia taśm i przekazania ich po kolei Powodom (a nie rodzicom, ale o tym później). Zwłaszcza, że w razie gdyby Powody nie zastosowały się do jej reguł gry, kazała Tony'emu udostępnić kasety. Jaki to miało cel?
Podzielę się z Wami, dlaczego jesteście winni mojej śmierci. Chcę oddać sprawiedliwość i sprawić, żebyście popadli w paranoję. Słodka zemsta górą!
PS. Clay jesteś wspaniałym człowiekiem, dlatego rzucę twoją taśmę na końcówkę, by ci odwaliło nim do niej dojdziesz. Buziaczki Hannah.
Niestety, ale tak to trochę wyglądało. Bo te nagrania nie miały na celu nic innego jak tylko zemście się na Powodach. Nie było ani jednej kasety poświęconej osobom, które były dobre. Według mnie serial powinien pokierować historią tak, żebyśmy współczuli Hannah, a nie Powodom. Jasne, to nie jest tak, że Hannah jest zupełnie do kitu. Nie, zachowała trochę z realności i rzeczywiście rozumiem, że czyny niektórych Powodów mogły ją pchnąć do targnięcia się na własne życie, ale żeby przeżywać, że kolega wrzucił do gazetki niepodpisany wiersz, który praktycznie sama mu podłożyła pod nos? W ten sposób zachowała się trochę jak Courtney. Bo wiecie, Hannah dramatyzowała. Nawet bardzo, bardzo. I była też przerażająco naiwna. Za to muszę przyznać, ze miała fajne poczucie humoru. I niestety to by było na tyle jeśli chodzi o jej zalety.



Jeff Atkins
Jeff to postać, którą chyba każdy lubił. Moim zdaniem najsympatyczniejszym bohaterem był właśnie Jeff. Absolutnie nie zasłużył sobie na to, co go spotkało. Jednak troszeczkę mnie irytuje gdy ludzie próbują zrzucić całą winę na Sheri. Nie sądzę, żeby Jeff po wypiciu dwóch piw dwie godziny wcześniej był w 100% trzeźwy ani pijany. Coś pomiędzy. Ponadto moi zdaniem powinien zatrzymać się na tym "skrzyżowaniu" (tak to można nazwać?) niezależnie od tego czy znak stał czy nie, bo wjeżdżał na drogę główną. Moim zdaniem winę za wypadek trzeba podzielić po równo między: Sherli, Jeffa i tego dziadka, który rozmawiał przez telefon.



Tony Padilla
Tony to przykład takiej postaci, z którą łatwo można się utożsamiać, bo myślę, że każde z Was miało kiedyś sytuację, że obejrzało jakiś serial przed znajomymi, a kiedy oni oglądają go później, to z całej siły staraliście się nie spoilerować. I tak właściwie tak samo jest z Tonym. Zastanawiam się jednak dlaczego nie przekazał rodzicom Hannah dodatkowo skopiowanych kaset albo chociażby nagrań na pendrive wcześniej. Wiem, że wypełniał tylko polecania Hannah, ale skoro dziewczyna już i tak była martwa, to spokojnie mógł zrobić specjalną kopię dla jej rodziców. I wiem, że wtedy Powody miałyby trudniej, bo nie byłyby przygotowane na to, co je czeka, ale prawda jest taka, że przez tę całą śmieszną akcję oberwało się rodzicom, którzy nie zawinili. Nie zmienia to faktu, że Tony naprawdę się starał i jestem zaskoczona tym, ze tak dobrze poradził sobie z całym zadaniem. I nie zapominajmy także, iż zachowywał się stosunkowo dobrze i rozsądnie biorąc pod uwagę innych bohaterów, a w serialu brakowało momentami takich dobrych postaci, które z nie byłby znowuż zbyt dobre.



Rodzice Hannah
Rodzie Hannah są w tym serialu bardziej poszkodowani niż Hannah. walczą w sądzie, ale nie wiedzą nawet co zaszło. Wydarzenia w pewien sposób dzieją się obok nich, a oni nie mają o tym pojęcia. Lubię to, jak zostali przedstawieni, bo w ich przypadku został zachowany umiar. Nie byli najlepszymi rodzicami, ale też nie byli złymi. Hannah mogła z nimi porozmawiać i jestem przekonana, że pomogli by jej. Biorąc pod uwagę jak zostały przedstawione relacje Baker'ów z córką, zastanawiam się dlaczego Hannah udała się do szkolnego pedagoga, a nie do nich.


Skye Miller
Postać Skye intrygowała mnie od czasu sceny w bibliotece w bodajże 3 odcinku. Na pierwszy rzut oka wydawała się być dość sympatyczną postacią. W pewien sposób odcięła się od rówieśników i po prostu robiła swoje. Zachowywała się też bardzo tajemniczo i moim zdaniem była jedną z najlepiej wykreowanych postaci w tym serialu, a na pewno najlepszą bohaterką. Jeśli mogłabym obejrzeć spin-off o jednym z bohaterów 13 powodów, to wybrałabym, właśnie Skye. Zastanawiam się też, jak wygląda jej życie. Trochę się zawiodłam, ze nie rozwinięto tego wątku bardziej.



II Wątpliwości
a) co się stało z Alexem?
Co, myśleliście, że nic nie powiem na temat? Specjalnie nie poruszałam tego przy ocenie bohatera, bo to co się wydarzyło w związku z nim zasługuje na własny wątek.
A mianowicie dostrzegacie tę ironię? Wszyscy byli tak zajęci Hannah i jej problemami, że nikt nie zauważył problemów Alexa. Ja wiem, że widz miał łatwiej, bo dostał wszystko na tacy, ale jednak uważam tę sytuację za ironiczną. Właściwie przez większość serialu zastanawiałam się, dlaczego nikt nie zwraca uwagi na to, że coś z Alexem jest nie tak? Mimo to nie spodziewałam się, że strzeli sobie w głowę. Sprawiał wrażenie jakby nie był zdolny posunąć się tak daleko, a jednak. 

b) dlaczego rodzice Hannah są potraktowani przez nią po macoszemu?
Powiem otwarcie, od trzeciego/czwartego odcinka zaczęłam bawić się w obstawianie o kim będzie kolejna taśma. I byłą praktycznie przekonana, że któraś z kaset zostanie poświęcona rodzicom. Stawiałam na 12 albo 13. Ale okazuje się, że Hannah w ogóle nie wspomniała o własnych rodzicach. Nie wspomnę nawet, ze to byłoby cool, jakby się tak okazało, iż jej rodzice, którzy zawzięcie walczą ze szkołą o odszkodowanie za pchnięcie Hannah do samobójstwa, tak naprawdę sami również przyczynili się do tego. Rozumiem, że zamysł był zupełnie nie taki, ale żeby kompletnie pominąć ich rolę w procesie powstawania taśm. I nie mówię tu o tych flashbackach, które były czaderskie, tylko o słowach, które Hannah mówiła na nagraniach. No bo co nam po tym, ze my jako widzowie widzieliśmy sytuację rodzinną, skoro reszta świata nie ma o niej pojęcia. Może Hannah miała na celu chronienie swoich rodziców i nie chciała sprawiać im kłopotu ze zbędnymi wyjaśnieniami. W takim razie jednak mogła powiedzieć o nich coś dobrego. Wicie kaseta 7 strona B poświęcona podziękowaniom rodzicom i przekonaniem ich, ze to absolutnie nie była ich wina i rzeczami tego typu. Moim zdaniem zasłużyli na to. A Hannah zachowała się egoistycznie i zupełnie pomięła ich rolę w jej życiu.

c) dlaczego cała sprawa z imprezą u Jessici potoczyła się nie tak jak powinna?
Zauważyliście, że w nagraniach dotyczących imprezy, Hannah zmniejsza swoją winę. Ba! Jedzie bardziej na Justina niż na Bryce'a. Zwróćmy uwagę na to, że kiedy Bryce zgwałcił Jessicę, Hannah siedziała w szafie. Była przy tym, ale nic nie zrobiła. Mogła bohatersko wyskoczyć z niej i przerwać to. Ale spanikowała i nic nie zrobiła. Za to Justin dostał od niej opieprz za bierność. Kurczę, był pijany i z jego punktu widzenia próbował powstrzymać Bryce'a, który był z tego co mi się wydaje) trzeźwy. Następnie Bryce zamknął drzwi OD ŚRODKA. Jak Justin miał wejść? Wyważyć drzwi? A Hannah siedziała w środku. Powinna chyba wziąć pod uwagę, ze zawiniła tak samo. I ja rozumiem, że zarówno Hannah jak i Justin  się bali, naprawdę to rozumiem. Nie zmienia to jednak faktu, że Hannah tylko zrzuciła winę na Justina i nie wzięła pod uwagę, że znajdował się on w podobnej sytuacji. I zaskoczyła mnie, że nie powiedziała o tym Jess, nawet jeśli nie mogła jej pomóc, to mogła chociaż powiedzieć jej następnego dnia co się wydarzyło.


III Zakończenie
Cóż, mi ja osobiście nie spodziewałam się takiego zakończenia. Wkurzyło mnie, że tyle wątków zostało niedokończonych i brakowało mi wyjaśnień. W momencie, kiedy oglądałam serial na początku kwietnia nie było jeszcze wiadome, czy w ogóle powstanie 2 sezon (teraz już wiadomo, że tak). Ja jestem z jednej strony otwarta na ciąg dalszy, ale z drugiej obawiam się, że kontynuacja może zniszczyć ten cały klimat. Moim zdaniem najlepszym pomysłem byłoby zrobienia odcinka 14, który byłby kasetą 7B i naprowadził widza chociaż mniej więcej na to, jak skończyła się cała historia.

IV Teorie
Oczywiście, ja jak to ja - nie mogłam powstrzymać się, aby nie napisać teorii,
1. Tyler zabił Alexa i zamierza pozabijać też resztę
Miał broń? Miał. Do tego ściągnął zdjęcie Alexa, to może znaczyć, że z nim już skończył i teraz czas na inne cele. Chociaż z drugiej strony może zamierza wybić resztę, a Alexa postanowił oszczędzić, bo był dla niego miły?
2. Alex będzie "nową Hannah"
Niedawno pojawiły się pierwsze informacje dotyczące s2. Jedna z nich mówi, że będzie narrator, jednak nie będzie nim Hannah i w ogóle kasety odchodzą do lamusa. Caro Black zwróciła uwagę, że być może w s2 będą analogie do s1 i teraz Alex będzie narratorem. Moim zdaniem byłoby to nawet fajne rozwiązanie, aczkolwiek wtedy s2 mógłby być trochę cliche. Prawda jest jednak taka, ze narratorem równie dobrze może być Jessica (bo w s2 dowiemy się co dalej z nią) lub nawet Clay czy Skye.

Okay, to koniec posta. Mam nadzieję, że się podobało. Może zachęcił Was on do dyskusji z Waszymi znajomymi? Znalazłam fajne tagi, wiec myślę, że zaczną pojawiać się częściej niż raz na parę miesięcy :D

Ciao! ~ Lena

PS. Utwór na dzisiaj to: Hunger - Amused. Ja wiem, że najpopularniejszym utworem wykorzystanym w soundtracku do serialu było The Night We Met, ale moim zdaniem warto zwrócić uwagę właśnie na piosenkę, którą zamieściłam poniżej. Jest szybka i głośna, przez co oddaje ideę serialu, aby wywołać burzę i przyciągnąć uwagę. Ogólne lubię jej rytm i wers I'm holding onto you przypomina mi o Twenty One Pilots :D


4 komentarze:

  1. Wybacz, że nie zagłębiałam się w Twój tekst, bo zarówno książka, jak i serial przede mną. Z jednej strony wydaje mi się, iż jestem może już na nie za stara, ale z drugiej chciałabym przekonać się, jakie wrażenie wywarłyby na mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że zawsze warto spróbować. Nawet jeśli poczujesz, że serial ten nie spełnia Twoich oczekiwań, to zawsze możesz przerwać oglądanie. Tak się złożyło, że ja obejrzałam go z tatą i nie miał żadnych problemów (jako, że historia nie jest tylko o Hannah, ale także o jej rodzicach itd.) :)

      Usuń
  2. Jestem pod wrażeniem. Bardzo dobry artykuł.

    OdpowiedzUsuń