czwartek, 22 grudnia 2016

Przerażacze - Cóż... nie byłam przerażona [FILMY]


Dzieńdoberek! Wreszcie jakaś nie-recenzja, co nie? Dzisiaj o filmie, na którym strasznie się zawiodłam... Początkowo planowałam nie pisać żadnych spoilerów, jednak pewne rozwiązanie zirytowały mnie tak bardzo, że aż poświęcę im odpowiednio oznaczony fragment (na samiuśki koniec)

Słowo wstępne
    Na ten film trafiłam przypadkiem. Miałam chrapkę na horror, a dostałam jakąś tanią hollywoodzką produkcję. Mimo to, znalazłam jakieś plusy. Najdziwniejszym zadaniem było dla mnie przestawienie się z kojarzenia Petera Jacksona jako reżysera Władcy Pierścieni, ponieważ zdążyłam przywyknąć, że tworzy prawdziwe arcydzieła, a tu coś dość zwyczajnego. 

via
Frank z duchami
Fabuła
    Początkowo myślałam, że będzie to historia Lucy i Ray'a Lynskey, lecz dość szybko przekonałam się, iż byłam w błędzie. Ray bowiem zginął dość szybko. Dopiero wtedy zorientowałam się, że jest to tak naprawdę film o Franku Bannisterze - oszuście udającym pogromcę duchów, który tak naprawdę współpracuje z tymi istotami nadprzyrodzonymi. Frank wspólnie z Lucy i zaprzyjaźnionymi duchami staje przeciwko upiornej sile mordującej ludzi w mieście.

Bohaterowie
    Cóż, od samego początku wiedziałam, że jest to horror komediowy, więc niektórych postaci nie należy traktować na serio, ale tak jakoś nie mogłam się przekonać co do większości. Agent Dammers przekonał mnie do siebie od razu. To poczucie dziwaczne humoru i aura tworząca się wokół niego. Taki przykład parodii agenta specjalnego.
  Inny zabawny przykład stanowią duchy, ponieważ wprowadzały humor sytuacyjny oraz czarny humor, który nawet lubię. To s sumie dzięki nim film ten miał w sobie elementy komedii.
 Niestety reszty bohaterów nie mogę pochwalić, ponieważ byli dość płascy. Lucy Lynskey zapowiadała się na niezłą bohaterkę badass, która zagra główne skrzypce, a tymczasem to po prostu kolejna stereotypowa bohaterka żeńska.
    Frank Bannister na pierwszy rzut oka wydawał mi się bohaterem interesującym, gdyż nieczęsto trafiam na filmy, gdzie postać współpracuje z duchami i oszukuje ludzi. Niestety im dalej w las, tym bardziej stawał się takim cliché, ja nie przepadam za przewidywalnością.

Milton Dammers

Zalety
    Początek był dobry. Sam pomysł również. Dostrzegam w tej produkcji niewykorzystany potencjał, bo mogła z tego powstać naprawdę zaskakująca i niezwykła historia. Warto również wspomnieć w tym miejscu o grze aktorów. Nawet jeśli charaktery bohaterów wypadły słabo, to aktorzy dawali radę i gdyby nie ich starania, aby jak najlepiej przedstawić wydarzenia, pewnie wyłączyłabym ten film w połowie.

Wady
     Widząc oznaczenie wiekowe 16+ spodziewałam się czegoś więcej od tej produkcji. Ray praktycznie nie odgrywa roli i jest traktowany bardzo po macoszemu. W tym filmie nie było nic przerażającego, a cała "groza" sprowadzała się do jednej z postaci i tyle. Oprócz tego ta przewidywalność... Opowiem o niej na koniec posta.


Podsumowując
   Przerażacze to film, który mnie zawiódł. Nie to horror, ni komedia. Bohaterowie płascy, potencjał nie został wykorzystany, a od połowy to nawet akcja zaczynać kuleć, po to aby skończyć się jeden z najbardziej przewidywalnych sposobów. Pewnie zrobiłby na mnie wrażenie, po warunkiem, że byłabym parę lat młodsza.

Dzisiejszy post wyszedł mi dość krótki, bo ciężko jest recenzować film najeżony spoilerami. Zauważyłam też, że lepiej nie-recenzuje mi się produkcje z kilku ostatnich lat, aniżeli te starsze :D Jeśli chodzi o informacje, to szykujcie się na posty od 24, 25 i 26 grudnia, które przygotowałam pod znakiem świąt (no dobra, może oprócz teorii sherlockowych, które opublikuję w niedzielę, aczkolwiek dla fanów to może być fajny prezent).

Pozdrawiam
LM

A teraz pora na spoilery!

1) Dlaczego Johnny Barlett?!
  Wciąż nie znalazłam odpowiedzi na to pytanie. Moim zdaniem jest to jeden z największych błędów. Według mnie bezsensownym posunięciem było wspominanie o mordercy, który pragnął pobić rekord w liczbie zamordowanych przez niego ludzi, a następnie zrobienie z bohaterów kretynów, którzy nie biorą w ogóle pod uwagę, iż mógł on powrócić zza grobu i zastanawiają się czym jest tajemnicza siła zabijająca ludzi.

2) Powrót Franka zza grobu
  Znany cytat mówi: A kto umarł, ten nie żyje. Czemu zatem twórcy przywrócili Bannistera do życia. Rozumiem jakby stał się jednym z duchów (w końcu o nich film), jednak ożywienie go uważam za niedobry pomysł.

3) Rozwiązanie akcji z Patricią
To naprawdę mogło zostać zrobione lepiej (nie mówię tu o aktorce, która według mnie zagrała fenomenalnie).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz